Ocenione komentarze użytkownika rebel.girl, strona 227
Przejdź do głównej strony użytkownika rebel.girl
-
a te rogaliki to można tak troszkę w tej herbatce maczać, czy naprawdę jej nie ma?
-
sugerujesz, że balonik pękł, gdy robert starał się go... ?
-
prawda? można odetchnąć spokojnie... (tzn. ja mogłam)... ;)
-
no co ty - próbują być z tego dumni ;)
-
właśnie, o to jest pytanie. ale nie wiedziałam, jak je zadać w formie obrazkowej ;)
-
rogaliki malinowe... przekonałaś mnie! ;)
-
oj, to nie było aż tak dwuznaczne, jak ci się wydaje ;)
ale niech tam, jedziemy z łopatą: chodziło mi o to, że jak zaczniesz za dużo się zastanawiać i gubić w rozważaniach nt. moich koszmarów i fantazji, to mogą ci się przyśnić... a nie wiadomo, czym będą dla ciebie.
uff, to bolało ;)
i nie reklamuj się tak, wszystko powtórzę ;)
-
o... mmm... ten pyszniutki, sztuczny, nafaszerowany chemią angielski boczek... ależ tęsknię!! mniam!
-
sławanko, biedna, mam teraz wyrzuty sumienia, że "zmusiłam" cię do oglądania tych zdjęć.... ;)
-
widzisz. ostatnio czytałam, że poznań wykorzystuje marketingowo swój wizerunek... hm... ;)
-
a te rogaliki to można tak troszkę w tej herbatce maczać, czy naprawdę jej nie ma?
-
sugerujesz, że balonik pękł, gdy robert starał się go... ?
-
prawda? można odetchnąć spokojnie... (tzn. ja mogłam)... ;)
-
no co ty - próbują być z tego dumni ;)
-
właśnie, o to jest pytanie. ale nie wiedziałam, jak je zadać w formie obrazkowej ;)
-
rogaliki malinowe... przekonałaś mnie! ;)
-
oj, to nie było aż tak dwuznaczne, jak ci się wydaje ;)
ale niech tam, jedziemy z łopatą: chodziło mi o to, że jak zaczniesz za dużo się zastanawiać i gubić w rozważaniach nt. moich koszmarów i fantazji, to mogą ci się przyśnić... a nie wiadomo, czym będą dla ciebie.
uff, to bolało ;)
i nie reklamuj się tak, wszystko powtórzę ;) -
o... mmm... ten pyszniutki, sztuczny, nafaszerowany chemią angielski boczek... ależ tęsknię!! mniam!
-
sławanko, biedna, mam teraz wyrzuty sumienia, że "zmusiłam" cię do oglądania tych zdjęć.... ;)
-
widzisz. ostatnio czytałam, że poznań wykorzystuje marketingowo swój wizerunek... hm... ;)