Ocenione komentarze użytkownika slawannka, strona 309
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
tak, tak, balans, balans czerni...
-
czuję się zbesztana, pewnie słusznie, za sznurek interpretacji;)
Przekomarzanki lingwistyczne to je ono!
Optuję za:
Po-Wsi-O-Gonów
(pisownia indiańska z plemienia Mahlemiut)
-
ale to takie żucie z wpatrywaniem się wgłąb i pytaniem - co to jest takiego? Nie wiem jeszcze, czy jadalne...
-
dyć to poezja!
-
zaniepokoiłeś się że bredzę? A to coś nowego? Myślałam, że to normalka...
Ale że w każdym szaleństwie jest metoda, to objaśnię się;)
1.Pod stół spadłam słysząc to: 09.09.2009 13:44.
2.Cokolwiek było odpowiedzią na cokolwieka Arnolda, bo mój zaprzęg ma obwozić cokolwieka? Mój zaprzęg jest godzien obwozić NIEBYLEKOGO, jak na przykład Arnolda, a on pogardził! Nie zanegujesz, że COKOLWIEK brzymi nieco przyziemnie...
3.Impreza - a wesele to niby co? Musisz się wysypiać żeby mieć siłę na takie święto, które zazwyczaj trwa do rana albo i dłużej.
Uff, teraz jasne? chiaro? claro? clear?
-
Zfieszu, na pytanie sprzed kilku rządków komentarzy, tzn że niby co mi robisz - a no wrzucasz te zdjęcia bez opamiętania a ja je muszę oglądać i plusić i znaleźć na to czas! A robota nie zając, czeka, nie ucieka...
A do tego cios jest prosto w serce, bo uwielbiam wszystko co drewniane...
-
nikomu innemu nie;)
Okiełznałam z nadwyżką - chwasty rosną u mnie jak głupie i dobrze się mają:)
-
a to chianti to ONI...???
-
Arnoldzie, w tej całej lingwistycznej przekomarzance zbyt daleko odszedłeś od kwintesencji tego co powiedziała nasza kochana Powsinoga: otóż, Pazur spał, ale jego ogon nie...
I o to w kotach właśnie chodzi. Kot robi coś (lub nic) a jego Ogon robi coś całkiem innego, bo Ogon jest inna istotą, niezależną całkowicie od Kota. Kot potrafi ukryć w miękkości swoje uczucia, Ogon nie, Ogon mówi, że jest wściekły, że jest głodny, że ma dość, że chce spać. Ludzie, którzy twierdzą herezje, jakoby koty były fałszywe nie biorą pod uwagę tego co najważniejsze, a mianowicie mowy Kociego Ogona, która jest najszczerszą i najbardziej wymowną mową na świecie.
A poza tym, to chodzi mi po głowie początek takiego mądrego wierszyka, może ktoś zna dalszy ciąg:
"Bo koty są po to żeby rzucać papierki kotom"...
-
Nie no, nie mogłam spać, cały czas mając to zdjęcie przed oczami duszy...
I doszłam do wniosku, że jest ono najgłębszym, najpełniejszym, najdoskonalszym zdjęciem na całym Kolumberze!
Jako że z nauki fizyki niewiele wyniosłam, ale to zapamiętałam, że czerń pochłania całe światło, to w tym dziele Arnolda zawiera się po prostu wszystko: cała nasza rzeczywistość, całe nasze jestestwo, cały świat, kosmos, gwiazdy i słońce, psy i koty, melony i krajobrazy...
Czy ktokolwiek z tu obecnych, tu zalogowanych, tu zarejestrowanych, stąd wyemigrowanych, i gości też, potrafił dokonać takiego dzieła???
Nagroda za Wodę, Powietrze, Ziemię i Ginącą Polskę...
Nagroda za całokształt...
Powiedziałam...
-
tak, tak, balans, balans czerni...
-
czuję się zbesztana, pewnie słusznie, za sznurek interpretacji;)
Przekomarzanki lingwistyczne to je ono!
Optuję za:
Po-Wsi-O-Gonów
(pisownia indiańska z plemienia Mahlemiut) -
ale to takie żucie z wpatrywaniem się wgłąb i pytaniem - co to jest takiego? Nie wiem jeszcze, czy jadalne...
-
dyć to poezja!
-
zaniepokoiłeś się że bredzę? A to coś nowego? Myślałam, że to normalka...
Ale że w każdym szaleństwie jest metoda, to objaśnię się;)
1.Pod stół spadłam słysząc to: 09.09.2009 13:44.
2.Cokolwiek było odpowiedzią na cokolwieka Arnolda, bo mój zaprzęg ma obwozić cokolwieka? Mój zaprzęg jest godzien obwozić NIEBYLEKOGO, jak na przykład Arnolda, a on pogardził! Nie zanegujesz, że COKOLWIEK brzymi nieco przyziemnie...
3.Impreza - a wesele to niby co? Musisz się wysypiać żeby mieć siłę na takie święto, które zazwyczaj trwa do rana albo i dłużej.
Uff, teraz jasne? chiaro? claro? clear? -
Zfieszu, na pytanie sprzed kilku rządków komentarzy, tzn że niby co mi robisz - a no wrzucasz te zdjęcia bez opamiętania a ja je muszę oglądać i plusić i znaleźć na to czas! A robota nie zając, czeka, nie ucieka...
A do tego cios jest prosto w serce, bo uwielbiam wszystko co drewniane... -
nikomu innemu nie;)
Okiełznałam z nadwyżką - chwasty rosną u mnie jak głupie i dobrze się mają:) -
a to chianti to ONI...???
-
Arnoldzie, w tej całej lingwistycznej przekomarzance zbyt daleko odszedłeś od kwintesencji tego co powiedziała nasza kochana Powsinoga: otóż, Pazur spał, ale jego ogon nie...
I o to w kotach właśnie chodzi. Kot robi coś (lub nic) a jego Ogon robi coś całkiem innego, bo Ogon jest inna istotą, niezależną całkowicie od Kota. Kot potrafi ukryć w miękkości swoje uczucia, Ogon nie, Ogon mówi, że jest wściekły, że jest głodny, że ma dość, że chce spać. Ludzie, którzy twierdzą herezje, jakoby koty były fałszywe nie biorą pod uwagę tego co najważniejsze, a mianowicie mowy Kociego Ogona, która jest najszczerszą i najbardziej wymowną mową na świecie.
A poza tym, to chodzi mi po głowie początek takiego mądrego wierszyka, może ktoś zna dalszy ciąg:
"Bo koty są po to żeby rzucać papierki kotom"... -
Nie no, nie mogłam spać, cały czas mając to zdjęcie przed oczami duszy...
I doszłam do wniosku, że jest ono najgłębszym, najpełniejszym, najdoskonalszym zdjęciem na całym Kolumberze!
Jako że z nauki fizyki niewiele wyniosłam, ale to zapamiętałam, że czerń pochłania całe światło, to w tym dziele Arnolda zawiera się po prostu wszystko: cała nasza rzeczywistość, całe nasze jestestwo, cały świat, kosmos, gwiazdy i słońce, psy i koty, melony i krajobrazy...
Czy ktokolwiek z tu obecnych, tu zalogowanych, tu zarejestrowanych, stąd wyemigrowanych, i gości też, potrafił dokonać takiego dzieła???
Nagroda za Wodę, Powietrze, Ziemię i Ginącą Polskę...
Nagroda za całokształt...
Powiedziałam...