Ocenione komentarze użytkownika iwonka55h, strona 786
Przejdź do głównej strony użytkownika iwonka55h
-
-
a jak chodziłam do klas 1-3 w podstawówce to pisaliśmy piórem i atramentem. Do dziś pamiętam te połamane stalówki, obsadki, bibuły w zeszytach, buteleczki z atramentem i kałamarze w ławkach, w których zawsze tyło tona jakiegoś syfu.
No i drewniane piórniki, którymi się dostawało strzał po łapkach jak ktoś był niegrzeczny.
-
no i były fartuszki szkolne, białe kołnierzyki i tarcze na rękawach.
W ogólniaku chodziliśmy w szkole obowiązkowo w juniorkach, tak Dyro dbał o nasze stopy.
-
Wigry też mam, ale pierwsze wyprawy, po podwórku, to robiłam chyba na Bobo. Wtedy chyba nie było kółek bocznych, bo jak się uczyłam jeździć to ojciec założył długi kij pod siodełko i mnie prowadził. Co się nabiegał za mną i siostrą to jego.
-
moje klik-klaki to były ok. 1970 r. Wielu z Was pewnie na świecie nie było. Potem, chyba w latach 80-tych, powróciły.
Była jeszcze kostka Rubika, której do dzis nie ułożyłam.
-
krótko był szał na klik-klaki, takie kulki na sznureczkach, które się odbijały o siebie, chociaż mi się obijały o moje łapki zamiast o siebie.
-
a moje bardzo wczesne dzieciństwo ( lata 60-te) to było bieganie i popychanie przed sobą, patykiem, felgi od koła rowerowego. Dziś to brzmi głupio ale wtedy nie było lepszej zabawy.
-
codzieninny (22.05.2009 0:22) 0 + - + -
A zbierał ktoś stalowe znaczki ze szpilką wpięte w słomiankę ?
to nie ale długo zbierałam etykiety od czekolad, które były przypiete do słomianki.
-
trójwymiarowe kartki pamiętam, ten kto taką miał to był ale gość.
-
przed każdym wyścigiem pokoju rozgrywało się wyścigi na podwórkach, początkowo kolarzami były guziki, potem kapsle.
Były jeszcze zabawy nożem, w piaskownicy. I jakoś się nie pozabijaliśmy....
-
a jak chodziłam do klas 1-3 w podstawówce to pisaliśmy piórem i atramentem. Do dziś pamiętam te połamane stalówki, obsadki, bibuły w zeszytach, buteleczki z atramentem i kałamarze w ławkach, w których zawsze tyło tona jakiegoś syfu.
No i drewniane piórniki, którymi się dostawało strzał po łapkach jak ktoś był niegrzeczny. -
no i były fartuszki szkolne, białe kołnierzyki i tarcze na rękawach.
W ogólniaku chodziliśmy w szkole obowiązkowo w juniorkach, tak Dyro dbał o nasze stopy. -
Wigry też mam, ale pierwsze wyprawy, po podwórku, to robiłam chyba na Bobo. Wtedy chyba nie było kółek bocznych, bo jak się uczyłam jeździć to ojciec założył długi kij pod siodełko i mnie prowadził. Co się nabiegał za mną i siostrą to jego.
-
moje klik-klaki to były ok. 1970 r. Wielu z Was pewnie na świecie nie było. Potem, chyba w latach 80-tych, powróciły.
Była jeszcze kostka Rubika, której do dzis nie ułożyłam. -
krótko był szał na klik-klaki, takie kulki na sznureczkach, które się odbijały o siebie, chociaż mi się obijały o moje łapki zamiast o siebie.
-
a moje bardzo wczesne dzieciństwo ( lata 60-te) to było bieganie i popychanie przed sobą, patykiem, felgi od koła rowerowego. Dziś to brzmi głupio ale wtedy nie było lepszej zabawy.
-
codzieninny (22.05.2009 0:22) 0 + - + -
A zbierał ktoś stalowe znaczki ze szpilką wpięte w słomiankę ?
to nie ale długo zbierałam etykiety od czekolad, które były przypiete do słomianki. -
trójwymiarowe kartki pamiętam, ten kto taką miał to był ale gość.
-
przed każdym wyścigiem pokoju rozgrywało się wyścigi na podwórkach, początkowo kolarzami były guziki, potem kapsle.
Były jeszcze zabawy nożem, w piaskownicy. I jakoś się nie pozabijaliśmy....
A tam o stopy, Iwonko ; )
O te szkolne parkirty dbal ; )
w ogólniaku mieliśmy płytki PCW, a juniorki to są buty podobne trochę do trampek ale mają wkładki ortopedyczne, co przeciwdziała płaskostopiu.