Ocenione komentarze użytkownika arnold.layne, strona 367
Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne
-
:-)))
-
Dzięki za wyjaśnienia.
Ale nie byłbym sobą gdybym nie napisał: jak prawie czarne, to może to atrament był ;-))
-
Piotrze, do drewna się tulic? ;-) Nie lepiej do jakiejś ładnej dziewczyny? ;-))
-
Sławo, absolutnie nie jestem wyczerpany wyczerpującą odpowiedzią ;-). Niejakie zmęczenie odczuwam teraz po kilku godzinach ciężkiej, fizycznej pracy, albowiem lenie - tacy jak ja - nie przepadają za machaniem łopatą w upalny letni dzień (małe wyjaśnienie - nie jestem grabarzem;-), zakupiłem opał na zimę i trza go było do piwnicy stargac;-).
Zgadzam się. Na Levanzo pewne rzeczy były dla mnie niejasne. Bałwan ze mnie ;-) Odłożę na czas jakiś swoją przekorę do lamusa, i następny etap odbędę jak normalni podróżnicy ;-), co będzie z pożytkiem tak dla mnie, jak i dla Sycylii ;-)).
Zresztą moja "przekornośc" obróciła się kilka razy przeciwko mnie. Najbardziej wtedy, kiedy zbuntowałem się na "poważnie", i postanowiłem posolic, a nie posłodzic herbatę. Eksperyment był całkowicie chybiony. Herbata nie nadawała się do niczego, a już najmniej do picia. Niesty wtrącił się mój ojciec, który po męsku zniósł wygłup swego pierworodnego. Z typową dla siebie stanowczością zmusił mnie do wypicia rzeczonej herbaty. W chwilę później, on żałował tego co mi uczynił ;-). Mój żołądek nie przyjął eksperymentu ze zrozumieniem, czyli nie przyjął w ogóle ;-). Eksperyment wylądował na dywanie - nie zdążyłem do łazienki :-)*.
Zdarzenie to, trochę zmieniło i mnie i ojca. Pohamowałem swoje eksperymentatorskie zapędy (ale ich nie zarzuciłem;-), zaś ojcu uświadomiło, że zmuszanie mnie do czegokolwiek przynosi "opłakane" skutki...;-)
Następny etap dopiero po niedzieli ;-). Jadę do Jachranki i muszę się odpowiednio wyekwipowac ;-)).
* - Eksperyment okazał się poniekąd proroczy. W 1976 roku wprowadzono kartki na cukier...
-
Brzozy jak w Puszczy ;-)
-
A którą ścieżkę w Puszczy masz na myśli? Znam ich wiele :-)
-
"miód i wino piłam" ;-))
-
Może byc lepiej. Trzeba tylko postawic na stole więcej wina ;-), bo ta jedna butelczyna na tyle osób nie wystarczy :-))
-
Sława - Arnoldzie, jestem pod wrażeniem Twojej wierności Sycylii! :)
Arnold - Ja także ;-)
Sława - Aczkolwiek kolejność oglądania zdjęć mnie szokuje
Arnold - mnie nie ;-)
Sława - pewnie je oglądasz według kolejności w galerii, a nie w podróży.
Arnold - Zazanaczam sobie pewne etapy do obejrzenia. I oglądam. Oglądam zdjęcia...od tyłu ;-)) W ten sposób najłatwiej ogarnąc mi ten ogrom materiału ;-)
Sława - Stąd oglądasz zdjęcia jako takie, same dla siebie, często wędrówkę w tył, bez związku z treścią, a czasem i z przygodą ... a szkoda, a szkoda... No, ale dobrze że i tak oglądasz, co ja mogę;)
Arnold - Szkoda wielka, wiem o tym :-(. Ale niestety, nie mogę poświęcic tyle czasu, ile bym chciał :-((. Oczywiście, optymalnym rozwiązaniem byłoby poświęcenie takiej podróży sporej ilości czasu, aby móc się nią zachwycac od początku do końca, po kolei, każdym krokiem i każdym zdjęciem. I jednocześnie czytac Twoje opisy do kolejnego etapu. Niestety, Sycylię poznaję w taki sposób, w jaki mogę. Jednakowoż miło mi, że moge ją poznac w Twoim towarzystwie ;-)
-
O! Słoń! :-)
-
:-)))
-
Dzięki za wyjaśnienia.
Ale nie byłbym sobą gdybym nie napisał: jak prawie czarne, to może to atrament był ;-)) -
Piotrze, do drewna się tulic? ;-) Nie lepiej do jakiejś ładnej dziewczyny? ;-))
-
Sławo, absolutnie nie jestem wyczerpany wyczerpującą odpowiedzią ;-). Niejakie zmęczenie odczuwam teraz po kilku godzinach ciężkiej, fizycznej pracy, albowiem lenie - tacy jak ja - nie przepadają za machaniem łopatą w upalny letni dzień (małe wyjaśnienie - nie jestem grabarzem;-), zakupiłem opał na zimę i trza go było do piwnicy stargac;-).
Zgadzam się. Na Levanzo pewne rzeczy były dla mnie niejasne. Bałwan ze mnie ;-) Odłożę na czas jakiś swoją przekorę do lamusa, i następny etap odbędę jak normalni podróżnicy ;-), co będzie z pożytkiem tak dla mnie, jak i dla Sycylii ;-)).
Zresztą moja "przekornośc" obróciła się kilka razy przeciwko mnie. Najbardziej wtedy, kiedy zbuntowałem się na "poważnie", i postanowiłem posolic, a nie posłodzic herbatę. Eksperyment był całkowicie chybiony. Herbata nie nadawała się do niczego, a już najmniej do picia. Niesty wtrącił się mój ojciec, który po męsku zniósł wygłup swego pierworodnego. Z typową dla siebie stanowczością zmusił mnie do wypicia rzeczonej herbaty. W chwilę później, on żałował tego co mi uczynił ;-). Mój żołądek nie przyjął eksperymentu ze zrozumieniem, czyli nie przyjął w ogóle ;-). Eksperyment wylądował na dywanie - nie zdążyłem do łazienki :-)*.
Zdarzenie to, trochę zmieniło i mnie i ojca. Pohamowałem swoje eksperymentatorskie zapędy (ale ich nie zarzuciłem;-), zaś ojcu uświadomiło, że zmuszanie mnie do czegokolwiek przynosi "opłakane" skutki...;-)
Następny etap dopiero po niedzieli ;-). Jadę do Jachranki i muszę się odpowiednio wyekwipowac ;-)).
* - Eksperyment okazał się poniekąd proroczy. W 1976 roku wprowadzono kartki na cukier...
-
Brzozy jak w Puszczy ;-)
-
A którą ścieżkę w Puszczy masz na myśli? Znam ich wiele :-)
-
"miód i wino piłam" ;-))
-
Może byc lepiej. Trzeba tylko postawic na stole więcej wina ;-), bo ta jedna butelczyna na tyle osób nie wystarczy :-))
-
Sława - Arnoldzie, jestem pod wrażeniem Twojej wierności Sycylii! :)
Arnold - Ja także ;-)
Sława - Aczkolwiek kolejność oglądania zdjęć mnie szokuje
Arnold - mnie nie ;-)
Sława - pewnie je oglądasz według kolejności w galerii, a nie w podróży.
Arnold - Zazanaczam sobie pewne etapy do obejrzenia. I oglądam. Oglądam zdjęcia...od tyłu ;-)) W ten sposób najłatwiej ogarnąc mi ten ogrom materiału ;-)
Sława - Stąd oglądasz zdjęcia jako takie, same dla siebie, często wędrówkę w tył, bez związku z treścią, a czasem i z przygodą ... a szkoda, a szkoda... No, ale dobrze że i tak oglądasz, co ja mogę;)
Arnold - Szkoda wielka, wiem o tym :-(. Ale niestety, nie mogę poświęcic tyle czasu, ile bym chciał :-((. Oczywiście, optymalnym rozwiązaniem byłoby poświęcenie takiej podróży sporej ilości czasu, aby móc się nią zachwycac od początku do końca, po kolei, każdym krokiem i każdym zdjęciem. I jednocześnie czytac Twoje opisy do kolejnego etapu. Niestety, Sycylię poznaję w taki sposób, w jaki mogę. Jednakowoż miło mi, że moge ją poznac w Twoim towarzystwie ;-) -
O! Słoń! :-)