Ocenione komentarze użytkownika kuniu_ock, strona 509
Przejdź do głównej strony użytkownika kuniu_ock
-
-
hop hop :)
-
hmm... jakbym widział moje okolice :P tylko tu droga w lepszym stanie :P no i u nas przez drogę sarny biegają, zające, lisy :)
..a drogą trzeba pruć przynajmniej 120 km/h, by tych dziur tak nie czuć :P
-
to nie są takie nietykalskie, skoro kwitną w lutym ;)
-
noo - tutaj to wiem gdzie fajerwerki ;)
-
hyhy... a już myślałem, że coś ze mną nie tak.. :P
-
no ale o co chodzi?
bo z deczka się pogubiłem
-
uhh... no to się narobiło ;)
Ja tam nic do nikogo nie mam i nie zamierzam nikogo krytykować, czy "wazelinić". Jednak mimo wszystko cieszę się, że Robert tak a nie inaczej opisał Szkocję. Przynajmniej widać ów romantyzm, którego "słownictwem technicznym" (pisząc zdecydowanie przesadnie) raczej się nie odda jak należy. Miał być romantyzm - to i jest. Ten sposób opisania bardzo barwnie ukazuje miejsca odwiedzone przez Roberta, działa na wyobraźnię bardziej niż fotki. Owa relacja wyszła nie tylko jak "zwykły" "suchy" opis wyprawy. Ona oddaje specyficzny klimat szkockich terenów. I bardzo mi ta forma odpowiada.
No ale co.. ja przecież nie czytam ze zrozumieniem, i do tego jestem romantyczny jak hutniczy piec.. ;) :P
Robercie - za taki właśnie styl opisu - plus ogromny! :) I dzięki Ci za tę opowieść :)
Popieram słowa Mimbli w długim komentarzu (powtarzał ich nie będę).
-
ten, no....
:|
-
Cha-Koonah W Kampinoskim Boru, czyli Chakooh
:P
i nie pod zdjęciem tylko pod podróżą :P
-
hop hop :)
-
hmm... jakbym widział moje okolice :P tylko tu droga w lepszym stanie :P no i u nas przez drogę sarny biegają, zające, lisy :)
..a drogą trzeba pruć przynajmniej 120 km/h, by tych dziur tak nie czuć :P -
to nie są takie nietykalskie, skoro kwitną w lutym ;)
-
noo - tutaj to wiem gdzie fajerwerki ;)
-
hyhy... a już myślałem, że coś ze mną nie tak.. :P
-
no ale o co chodzi?
bo z deczka się pogubiłem -
uhh... no to się narobiło ;)
Ja tam nic do nikogo nie mam i nie zamierzam nikogo krytykować, czy "wazelinić". Jednak mimo wszystko cieszę się, że Robert tak a nie inaczej opisał Szkocję. Przynajmniej widać ów romantyzm, którego "słownictwem technicznym" (pisząc zdecydowanie przesadnie) raczej się nie odda jak należy. Miał być romantyzm - to i jest. Ten sposób opisania bardzo barwnie ukazuje miejsca odwiedzone przez Roberta, działa na wyobraźnię bardziej niż fotki. Owa relacja wyszła nie tylko jak "zwykły" "suchy" opis wyprawy. Ona oddaje specyficzny klimat szkockich terenów. I bardzo mi ta forma odpowiada.
No ale co.. ja przecież nie czytam ze zrozumieniem, i do tego jestem romantyczny jak hutniczy piec.. ;) :P
Robercie - za taki właśnie styl opisu - plus ogromny! :) I dzięki Ci za tę opowieść :)
Popieram słowa Mimbli w długim komentarzu (powtarzał ich nie będę).
-
ten, no....
:| -
Cha-Koonah W Kampinoskim Boru, czyli Chakooh
:P
i nie pod zdjęciem tylko pod podróżą :P
Wiesz, mam też pytanie... Możesz udzielić rad - jak pstrykać fotki burzy? Nie znam się na tym kompletnie, a uwielbiam burze. Zaś stojąc z aparatem w oknie nigdy nie zdążę cyknąć foty. Co i jak poustawiać? (o ile w tym moim złomie się da tak poustawiać)