Ocenione komentarze użytkownika milanello80, strona 30
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
Kupę miejsc w tej olbrzymiej Indonezji widziałeś. Aż zazdroszczę. Zdjęć cholernie dużo, więc sobie obierałem po miniaturkach. Pozdrawiam
-
dzięki Leszku za zapoznanie się z moim punktem zapatrywania na azjatyckość Malezji.
Pozdrawiam
-
i Singapur szczyci się kolonialną przeszłością, toteż i gdzieniegdzie idzie trafić na kolonialną zabudowę
-
Rzeczywiście, chochlik madagaskarski i w mojej Malezji chciał się zadomowić. Proces deratyzacji pomógł go odesłać na właściwe miejsce.
Dzięki za miłe słowa.
-
Jeszcze wpadnę, bo dużo tego. Indonezja to jedna z moich wymarzonych destynacji backpackerskich. Oczy więc ąż sycą zdjęcia przez Ciebie wykonane
-
trochę przypominają waty z Ayutthai
-
niby trzeci świat, a wieżowców więcej niż w naszej Warszawie
-
Ilekroć widzę soczystą przenikającą zieloność, tajemniczo prężące się krzyże celtyckie, surowość irlandzkich zamków, tylekroć przed oczyma mam wspomnienia z cudownej zielonej Irlandii. Piękny to kraj, pełen cudownych widoków i miejsc dających sposobność chłonięcią natury w najczystszej postaci. Aż rwie , by znów tam odskoczyć.
Pozdrawiam
-
Przy najbliższej okazji wpadam też na Twoje Węgry, bo wyglądają smakowiecie, a w tym wypadku mam też i punkt odniesienia.
Pozdrawiam
-
Niestety nie byłem w tej części Europy, więc nie mam punktu odniesienia. choć już dla samego Predjamskiego Zamku byłbym skłoony tam ruszać. A dodatkowo pokazałaś jeszcze kilka interesujących miejsc,które zresztą zakodowałem w makówie. Zdjęcia pięknie oddające urok śróziemnomorza, mariny, smukłe dzwonnice, rozety, wąskie uliczki, naprawdę pięknie. Relacja może trochę zbyt wikipedyczne, a mało emocjonalna. Do końca nie wiem czy ta Słowenia zauroczyła cię, czy nie. Niemniej dzięki za ukazanie uroków niezanego dla mnie kawałka Starego Lądu
P.S. Zastanawiam się do teraz, dlaczego określenie zielona Słowenia. Nie spotkałem się z nazywaniem tego typu metaforami miejsc kultury śródziemnomorza. W końcu tamtejsza zieloność nijak się ma do soczystości zieleni krajów regularnie deszczami nawiedzanych, z najradyklaniejszym przykładem Irlandii, zieloną wyspą zresztą zwanej.
-
Kupę miejsc w tej olbrzymiej Indonezji widziałeś. Aż zazdroszczę. Zdjęć cholernie dużo, więc sobie obierałem po miniaturkach. Pozdrawiam
-
dzięki Leszku za zapoznanie się z moim punktem zapatrywania na azjatyckość Malezji.
Pozdrawiam -
i Singapur szczyci się kolonialną przeszłością, toteż i gdzieniegdzie idzie trafić na kolonialną zabudowę
-
Rzeczywiście, chochlik madagaskarski i w mojej Malezji chciał się zadomowić. Proces deratyzacji pomógł go odesłać na właściwe miejsce.
Dzięki za miłe słowa. -
Jeszcze wpadnę, bo dużo tego. Indonezja to jedna z moich wymarzonych destynacji backpackerskich. Oczy więc ąż sycą zdjęcia przez Ciebie wykonane
-
trochę przypominają waty z Ayutthai
-
niby trzeci świat, a wieżowców więcej niż w naszej Warszawie
-
Ilekroć widzę soczystą przenikającą zieloność, tajemniczo prężące się krzyże celtyckie, surowość irlandzkich zamków, tylekroć przed oczyma mam wspomnienia z cudownej zielonej Irlandii. Piękny to kraj, pełen cudownych widoków i miejsc dających sposobność chłonięcią natury w najczystszej postaci. Aż rwie , by znów tam odskoczyć.
Pozdrawiam -
Przy najbliższej okazji wpadam też na Twoje Węgry, bo wyglądają smakowiecie, a w tym wypadku mam też i punkt odniesienia.
Pozdrawiam -
Niestety nie byłem w tej części Europy, więc nie mam punktu odniesienia. choć już dla samego Predjamskiego Zamku byłbym skłoony tam ruszać. A dodatkowo pokazałaś jeszcze kilka interesujących miejsc,które zresztą zakodowałem w makówie. Zdjęcia pięknie oddające urok śróziemnomorza, mariny, smukłe dzwonnice, rozety, wąskie uliczki, naprawdę pięknie. Relacja może trochę zbyt wikipedyczne, a mało emocjonalna. Do końca nie wiem czy ta Słowenia zauroczyła cię, czy nie. Niemniej dzięki za ukazanie uroków niezanego dla mnie kawałka Starego Lądu
P.S. Zastanawiam się do teraz, dlaczego określenie zielona Słowenia. Nie spotkałem się z nazywaniem tego typu metaforami miejsc kultury śródziemnomorza. W końcu tamtejsza zieloność nijak się ma do soczystości zieleni krajów regularnie deszczami nawiedzanych, z najradyklaniejszym przykładem Irlandii, zieloną wyspą zresztą zwanej.