Ocenione komentarze użytkownika milanello80, strona 27
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
nie wiem czemu, ale od razu przed oczyma Hemingway staje
-
strasznie szkoda. Trasa widzę w miarę tradycyjna. Ale brakuje cudownych plaż południa - Tangalla, Mirissa czy Unawatuna. Ciekaw jestem jak wrażenia. Dla mnie Sri Lanka to póki co podróżniczy numer jeden. Tylko z tego powodu plus. Niestety brakuje mi tutaj Twoich emocji
-
Wielką radość mi Smoku ową rozprawką nad śladami Majów w Meksyku sprawiłeś. Ślady cywilizacji prekolumbijskich, zwłaszcza w Ameryce Śr. niesamowicie mnie intrygują. Przyznam, że niegdyś już praktycznie byłem spakowany i dogłębnie przygotowany dogłębnie do ich penetracji w Meksyku, Gwatemali, Hondurasie i Salwadorze. Ostatecznie nie wypaliło, ale plan pozostał. Kilka Twoich miejsc, na pewno Dzibilhaltum i Edznę, postaram się dorzucić. Polecam jeszcze dwa nieuwzględnione przez Ciebie miejsca w Chiapas, pięknie połóżone i trudno dostępne - Bonampak i Yaxchilán, przy samej granicy z Gwatemalą.
Przy okazji pozdrawiam
-
Zapisałem w kajeciku, przyznam że o Edznie słyszałem, ale jakoś puściłem w niepamięć, a jak widzę to ciekawe miejsce
-
Znów się więc czegoś nowego dowiedziałem
-
Powiem tak :
Jestem miłośnikiem relacji w utrzymanych tradycyjnej formie. Niemniej Twoja, mimo że nie jest utrzymana w tej konwencji, niesamowicie przypadła mi do gustu. Opisane świetne, z humorem, z oddaniem realiów w formie w jakiej je Twoja percepcja adoptowała. Doceniam zwłaszcza entuzjazm w wyrażaniu sądów.
W Kolumbii nie byłem, co nie znaczy, że nie chciałbym być. Już w tym roku rozważałem kolumbijską opcję na końcówkę roku, włącznie z realizacją marzeń o wyspach San Andres i Providencia, a także wizytą w samych Andach. W ogóle opcja kolumbijska na dzis dzień chyba najbardziej do mnie przemawia z całej Ameryki Płd.
Ostatecznie na widelec kolejny raz biorę Azję. Kolumbia czeka jednak w czubku kolejki, tymbardziej, że Lufthansa ma od niedawna połączenia bezposrednie z Polski za nawet 1600 zł w promocji. Bomba :)
Aż ślinka cieknie na mysl o konlonialnej zabudowie, południowoamerykańskiej sieście, pięknych dziewiczych plażach, majestatycznych Andach.
Po drugie Kolumbię chciałbym zobaczyć poprzez porownanie do sąsiedniej Wenezueli, w której miałem sposobność być. Mimo wspólnej granicy i tożsamego kręgu kulturowego, kraje te zmierzały i zmierzają w zuperłnie innych kierunkach. Uboga niegdyś, cholernie niebezpieczna i gangsterska Kolumbia wkracza w okres pozytywnych przemian, zwłaszcza dzięki poprzedniemu presidente Uribe, stając się krajem coraz bardziej przyjaznym turystom. Wenezuela z kolei, coraz bardziej pogrąża się w separacji i niebycie. Rządy głupawego Chaveza czynią z tego, niegdyś najlepiej prosperującego kraju Ameryki Płd., mekkę dla przestępców, korupcji i lewackich układów. W dodoatku stosunki między obiema krajami są dosyć napięte, zwłaszcza po odkryciu, że kolumbijską guerillę finansowo wspierał sam Chavez. Do wojny było nie daleko. Póki co Chaveza powstrzymuje fakt wspierania Kolumbii przez USA. Dwa narody, dwaj bracia, a jakże inne drogi ku szczęsciu obrano.
Jestem pewny, że Kolumbia może zachwycić. Z Tobą chyba tak było.
Pozdrawiam
-
piękne, dzikie, niezdeptane masową turystyką miejsce
-
kolonializm w takiej formie to tylkow Ameryce Łacińskiej
-
Też bym nie zeszedł, szkoda byłoby mi tracić miejsce do takich widoków. Machu Picchu to jedno z moich marzeń, czeka w kolejce.
Gratuluję fajnej wyprawy.
-
pięknie :)
-
nie wiem czemu, ale od razu przed oczyma Hemingway staje
-
strasznie szkoda. Trasa widzę w miarę tradycyjna. Ale brakuje cudownych plaż południa - Tangalla, Mirissa czy Unawatuna. Ciekaw jestem jak wrażenia. Dla mnie Sri Lanka to póki co podróżniczy numer jeden. Tylko z tego powodu plus. Niestety brakuje mi tutaj Twoich emocji
-
Wielką radość mi Smoku ową rozprawką nad śladami Majów w Meksyku sprawiłeś. Ślady cywilizacji prekolumbijskich, zwłaszcza w Ameryce Śr. niesamowicie mnie intrygują. Przyznam, że niegdyś już praktycznie byłem spakowany i dogłębnie przygotowany dogłębnie do ich penetracji w Meksyku, Gwatemali, Hondurasie i Salwadorze. Ostatecznie nie wypaliło, ale plan pozostał. Kilka Twoich miejsc, na pewno Dzibilhaltum i Edznę, postaram się dorzucić. Polecam jeszcze dwa nieuwzględnione przez Ciebie miejsca w Chiapas, pięknie połóżone i trudno dostępne - Bonampak i Yaxchilán, przy samej granicy z Gwatemalą.
Przy okazji pozdrawiam -
Zapisałem w kajeciku, przyznam że o Edznie słyszałem, ale jakoś puściłem w niepamięć, a jak widzę to ciekawe miejsce
-
Znów się więc czegoś nowego dowiedziałem
-
Powiem tak :
Jestem miłośnikiem relacji w utrzymanych tradycyjnej formie. Niemniej Twoja, mimo że nie jest utrzymana w tej konwencji, niesamowicie przypadła mi do gustu. Opisane świetne, z humorem, z oddaniem realiów w formie w jakiej je Twoja percepcja adoptowała. Doceniam zwłaszcza entuzjazm w wyrażaniu sądów.
W Kolumbii nie byłem, co nie znaczy, że nie chciałbym być. Już w tym roku rozważałem kolumbijską opcję na końcówkę roku, włącznie z realizacją marzeń o wyspach San Andres i Providencia, a także wizytą w samych Andach. W ogóle opcja kolumbijska na dzis dzień chyba najbardziej do mnie przemawia z całej Ameryki Płd.
Ostatecznie na widelec kolejny raz biorę Azję. Kolumbia czeka jednak w czubku kolejki, tymbardziej, że Lufthansa ma od niedawna połączenia bezposrednie z Polski za nawet 1600 zł w promocji. Bomba :)
Aż ślinka cieknie na mysl o konlonialnej zabudowie, południowoamerykańskiej sieście, pięknych dziewiczych plażach, majestatycznych Andach.
Po drugie Kolumbię chciałbym zobaczyć poprzez porownanie do sąsiedniej Wenezueli, w której miałem sposobność być. Mimo wspólnej granicy i tożsamego kręgu kulturowego, kraje te zmierzały i zmierzają w zuperłnie innych kierunkach. Uboga niegdyś, cholernie niebezpieczna i gangsterska Kolumbia wkracza w okres pozytywnych przemian, zwłaszcza dzięki poprzedniemu presidente Uribe, stając się krajem coraz bardziej przyjaznym turystom. Wenezuela z kolei, coraz bardziej pogrąża się w separacji i niebycie. Rządy głupawego Chaveza czynią z tego, niegdyś najlepiej prosperującego kraju Ameryki Płd., mekkę dla przestępców, korupcji i lewackich układów. W dodoatku stosunki między obiema krajami są dosyć napięte, zwłaszcza po odkryciu, że kolumbijską guerillę finansowo wspierał sam Chavez. Do wojny było nie daleko. Póki co Chaveza powstrzymuje fakt wspierania Kolumbii przez USA. Dwa narody, dwaj bracia, a jakże inne drogi ku szczęsciu obrano.
Jestem pewny, że Kolumbia może zachwycić. Z Tobą chyba tak było.
Pozdrawiam -
piękne, dzikie, niezdeptane masową turystyką miejsce
-
kolonializm w takiej formie to tylkow Ameryce Łacińskiej
-
Też bym nie zeszedł, szkoda byłoby mi tracić miejsce do takich widoków. Machu Picchu to jedno z moich marzeń, czeka w kolejce.
Gratuluję fajnej wyprawy. -
pięknie :)