Ocenione komentarze użytkownika milanello80, strona 107

Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80

  1. milanello80
    milanello80 (21.08.2010 18:03)
    Świetne miejsce. Jedno z miejsc, które chciałbym w niedługim czasie odwiedzić. Od zawsze gdzieś te pragnienie wizytacji tego miejsca, również autonomicznej prowincji Athos z prawosławnymi mnichami, w głowie siedzi. Zazdroszczę tak bogatej w cudownego widoki podróży.
  2. milanello80
    milanello80 (21.08.2010 18:00)
    fajnie posiedzieć w tak cudownym miejscu :)
  3. milanello80
    milanello80 (21.08.2010 17:52)
    coś pięknego :)
  4. milanello80
    milanello80 (19.08.2010 19:32)
    witam kuniu o pirackiej twarzy :)
  5. milanello80
    milanello80 (19.08.2010 15:39)
    nie mogę wziąć udziału w niniejszym plebiscycie. Ciężko mi stwierdzić, które z tych miast jest naj..., bo w żadnym z nich nie byłem. Co nie znaczy, że w dalszym ciągu nie zamierzam nie być . Dlatego słucham uwag z myślą zobaczenia kiedyś tych miejsc.
  6. milanello80
    milanello80 (19.08.2010 14:51)
    mnie się udało złowić cztery :)
  7. milanello80
    milanello80 (19.08.2010 13:23)
    Sam miałem sposobność być w Wenezueli, niedługo zresztą po Was, styczeń 2009
    I stwierdzam jednoznacznie :
    Wenezuela to kraj niesamowitych kontrastów, sprzeczności i hipokryzji. Dla ludzi z zewnątrz wiele rzeczy jest po prostu niie do pojęcia. Nawet pobyt tam nie pozwala tego ogarnąć.
    To kraj cudownych widoków, niesamowitych spektakli dla oczu, zielonej, buchającej pełnią życia natury, a jednocześnie wszechobecnnego niebezpieczeństwa, republika drutu kolczastego i wieżyczek strzelniczych strzegących hoteli dla gringos. To kraj prostych miłych i uśmiechniętych ludzi, a jednocześnie przeciążony niesamowitą ilością szpiegów, agentów, krzewicieli idei chavezowskiej. To kraj idealnej natury, a jednocześnie chaosu organizacyjnego i myślowego. Z jednej strony znów chciałoby się tam pojechać, z drugiej nieobliczalność miejsca, wszechobecne zagrożenie każą unikać tych szerokości geograficznych.

    Uwagi na gorąco :(po połowie niezwykle wciągającej lektury)
    - Miałem podobne przejścia z liniami lotniczymi. Spóźniony lot Conviasy wstrzymał mnie na lotnisku aż 11 godzin.
    - Szkoda,że nie odwiedziliście plaży El Yaque na Margaricie, moim zdaniem najpiękniejszej na tej wyspie.
    - jakoś bałem się tego Caracas. Nie dość, że nic ciekawego do zobaczenia, to jeszcze niebezpiecznie
    - Nas naszła ochota, i wląsniena miejscu wykupiliśmy sobie wyprawę do Canaimy w dowolnej opcji :)
    - Też nie pojmuję tego dlaczego samolocik miast na pasie startowym w Canaimie, wolał lądować na pasie ziemi
    - byłem w Canaimie w porze suchej, więc wody w rzece nie było zbyt wiele. Toteż na spiętrzeniach nie musieliśmy opuszczać łodzi
    - trochę tego nie rozumiem : Wszyscy jesteśmy zachwyceni wodospadem. Szkoda, że nie możemy zostać tam dłużej, posiedzieć na górze i popatrzeć na wodę spadającą kilometr w dół. O, wielki Bum!. Z tego fragmentu wynika, że byliście na górze, na Ayuanthepui i mieliście okazję patrzeć w dół na wodę spadająca z wodospadu. To raczej nie możliwe, bo wejście na szczyt tej tepui zajmuje około 5-7 dni

    - do poprawienia, pewne nieścisłości terminowe, otóż wodospad pod kurtyną którego się przechodzi to Salto Sapa, a nie Salto Hacha, który znajduje się przy lagunie.

    Biorę się niezwłocznie za drugą część lektury, wciąga niesamowicie. Raz , że z miejsc bliskich sercu, dwa interesująco i z humorem opisana :)
  8. milanello80
    milanello80 (19.08.2010 11:52)
    Pelikanów to Ci na margaricie zatrzęsienie :)
  9. milanello80
    milanello80 (19.08.2010 11:48)
    dzięki za plusowy rzut oka na Irlandię.
    Pozdrawiam
  10. milanello80
    milanello80 (11.08.2010 8:45)
    Witam smoku. Jak widze doczekalem sie wreszcie relacji z Twojej podrozy po Indonezji. Jak zapewne pamietasz, goraco Cie do tego zachecalem.
    Niniejszy post pisze z miejsc bardzo zblizonych do Indonezji, mianowicie z Malezji :)
    Obiecuje tobie, ale glownie Tobie doglebnie sie przyjrzec tej zapewne swietnej relacji, w koncu kilka Twoich juz czytalem. Az rwie ku niezwlocznemu zaglebieniu sie w tekst. Niestety czas i ograniczone mozliwosci internetowe nakazuja stopniowac napiecie i emocje. Tak tez uczynie.
    Pozdrawiam