Ocenione komentarze użytkownika yrakam

Przejdź do głównej strony użytkownika yrakam

  1. yrakam
    yrakam (13.12.2008 23:35)
    Zważywszy, że nie spotykałem się w Dubaju zbyt często z naftowymi szejkami a przeciętni mieszkańcy Emiratów, pozostający najczęściej na utrzymaniu systemu społecznego wprowadzonego przez emira nie są najciekawszymi rozmówcami, wędrówka tą namiastką starego miasta dla mnie przynajmniej była równie ciekawa jak oglądanie z okien samochodu - fakt że zapierających dech w piersiach - kolejnych nowoczesnych budowli. Oczywiście, że to "stare miasto" nie zachwyca ale też niesprawiedliwością byłoby nazywanie go slumsem. Daje obraz życia tych, którzy nie są członkami rodzin książęcych. To tutaj widac ludzi wielu ras, dziesiątków narodowości. A wyroby na suku - oczywiście, że są podobne do tych na sukach w innych krajach. Ale czy to źle ? Mnie zapach wielkich mis pełnych kardamonu czy szafranu przyciąga jak muchę na lep :) I nie odbieram tego jako tandety. Tandetą nie nazwałbym również bardzo dobrych ! podróbek markowych zegarków: najlepsze marki, zegarki które nadal chodzą perfekcyjnie po wielu latach po 50 - 100 - 150 USD ! Nie dałbym głowy, że te "podróbki" nie były produkowane w macierzystych firmach :) Ale żeby trafic do takiego sklepu, trzeba było dobrze i długo nagadac się z którymś z mieszkanców "slumsów". Naprawdę, nie miałem wrażenia, że przebywam w miejscu, które nie ma nic wspólnego z jakakolwiek kulturą. To niesprawiedliwa ocena. Miejsce, jak wiele innych, ani gorsze ani lepsze. Ale ciekawe.
  2. yrakam
    yrakam (13.12.2008 16:15)
    To nie do końca jest tak, że Dubaj nie ma centrum miasta. Na wschodnim brzegu Creeku, mniej więcej na wysokości pałacu szejka (tego z architekturą nawiązującą do tradycyjnych "wież klimatyzacyjnych" domów arabskich), jest coś w rodzaju starego miasta. Fakt, że ta dzielnica ma około 30-40 lat ale wygląda bardzo staro :) Jest ciasna zabudowa, jest rozległy zadaszony suk, są tysiące sklepików do których wchodzi się poprzez niesamowite zakamarki. Wrażenie - jak w tysiącletnim mieście. A tuż obok dzielnica trochę bardziej mieszkalno-biurowo-handlowa ale też z niezbyt szerokimi ulicami, z maleńkimi sklepikami i restauracyjkami (wspaniałe ostre srilankaskie lunche z bufetu szwedzkiego po 8-15 zł). Z powodzeniem na spacerach tutaj można spędzić 2-3 dni. Polecam.