Ocenione komentarze użytkownika searover
Przejdź do głównej strony użytkownika searover
-
Taaaaak :) "Odkrylismy" wtedy kawalek pieknej i prawie pustej plazy, wcisnietej gleboko miedzy skaliste urwiska.
-
Tak, ale historia pzrzez duze H zrobila swoje. Dzis malo kto pamieta o prawdziwym pochodzeniu, a wszystkim kojarzy sie z ogarnetym szalenstwem panem z wasikiem, ktory pod jej symbolem mordowal cale narody i rownal z ziemia miasta.
-
Co kraj to obyczaj :) Wyobrazam sobie to ich zdziwienie :) Ja pijam na codzien herbate nieslodzona, ale ten slodki napar tez ma swoj urok - to odkrywanie egzotycznych stron... Pozdrawiam.
-
He he :) Tak drobna zemsta za, jak to sie wtedy nazywalo, "ingerencje w wewnetrzne sprawy Polski".
-
Tak, a scislej Ra II - model w muzeum Kon-Tiki.
-
Drzewo Zyczen w Centrum Pokojowej Nagrody Nobla. Zwiedzajacy maja do dyspozycji czyste papierowe listki oraz kredki i pisza na nich rozmaite rzeczy, po czym wieszaja na galeziach owego drzewa.
-
Nie. To jest akurat Folksmuseum. Model chatki torfowej, w ktorej mieszkali ludzie z kraju Sami (Sami obejmuje polnocne rejony Norwegii, Szwecji, Finlandii i czesciowo Rosji. Pod koniec II Wojny Swiatowej wycofujacy sie hitlerowcy stosujacy taktyke spalonej ziemi, wlasnie ogniem traktowali te torfowe budowle.
-
To jest Muzeum statku "Fram", ktorym po rejonach arktycznych i antarktycznych plywali m.in. Nanses oraz Amundsen. Pisze o nim w notce na swoim blogu:
http://mojaszuflada.blox.pl/2010/01/W-OSLO-PO-SYLWESTRZE-2.html
-
To jest foyer oddanego niedawno do uzytku gmachu opery w Oslo. Budynek o dosc smialej konstrukcji stal sie wizytowka miasta i co wazniejsze, jest ponoc uwielbiany przez mieszkancow, ktorzy chetnie tam sie spotykaja (miejsce wokol opery jest ciekawym meeting pointem). Ja akurat bylem tam zimowym wieczorem, wiec ludzi bylo niewiele. Zdjecie to jest przeznaczone do wykorzystania w nastepnym odcinku mojego bloga http://www.mojaszuflada.blox.pl (niestety na Kolumberze po kilku probach pisania tekstow zdecydowalem sie ograniczyc swoja aktywnosc do wrzucania fotek - nie mialem cierpliwosci, by dluzej walczyc z edytorem tekstu).
-
Dzięki za info. Zastanawiałem się nawet dlaczego pomarańczowa barwa była rozłożona tak nierównowmiernie. O wybuchu wulkanu Saryczew nie słyszałem. Szkoda bo byłem wtedy nie tak znów daleko (Chiny), więc byc może niebo było nawet ciekawsze. Korzystajac z Twojej informacji odnalazłem przy okazji kilka ciekawych artykułów na ten temat w tym zdjęcia robione z kosmosu. Proszę! Jedno pstryknięcie migawki o zmierzchu, a zaawocowało tyloma widadomościami. Pozdrawiam.
-
Taaaaak :) "Odkrylismy" wtedy kawalek pieknej i prawie pustej plazy, wcisnietej gleboko miedzy skaliste urwiska.
-
Tak, ale historia pzrzez duze H zrobila swoje. Dzis malo kto pamieta o prawdziwym pochodzeniu, a wszystkim kojarzy sie z ogarnetym szalenstwem panem z wasikiem, ktory pod jej symbolem mordowal cale narody i rownal z ziemia miasta.
-
Co kraj to obyczaj :) Wyobrazam sobie to ich zdziwienie :) Ja pijam na codzien herbate nieslodzona, ale ten slodki napar tez ma swoj urok - to odkrywanie egzotycznych stron... Pozdrawiam.
-
He he :) Tak drobna zemsta za, jak to sie wtedy nazywalo, "ingerencje w wewnetrzne sprawy Polski".
-
Tak, a scislej Ra II - model w muzeum Kon-Tiki.
-
Drzewo Zyczen w Centrum Pokojowej Nagrody Nobla. Zwiedzajacy maja do dyspozycji czyste papierowe listki oraz kredki i pisza na nich rozmaite rzeczy, po czym wieszaja na galeziach owego drzewa.
-
Nie. To jest akurat Folksmuseum. Model chatki torfowej, w ktorej mieszkali ludzie z kraju Sami (Sami obejmuje polnocne rejony Norwegii, Szwecji, Finlandii i czesciowo Rosji. Pod koniec II Wojny Swiatowej wycofujacy sie hitlerowcy stosujacy taktyke spalonej ziemi, wlasnie ogniem traktowali te torfowe budowle.
-
To jest Muzeum statku "Fram", ktorym po rejonach arktycznych i antarktycznych plywali m.in. Nanses oraz Amundsen. Pisze o nim w notce na swoim blogu:
http://mojaszuflada.blox.pl/2010/01/W-OSLO-PO-SYLWESTRZE-2.html
-
To jest foyer oddanego niedawno do uzytku gmachu opery w Oslo. Budynek o dosc smialej konstrukcji stal sie wizytowka miasta i co wazniejsze, jest ponoc uwielbiany przez mieszkancow, ktorzy chetnie tam sie spotykaja (miejsce wokol opery jest ciekawym meeting pointem). Ja akurat bylem tam zimowym wieczorem, wiec ludzi bylo niewiele. Zdjecie to jest przeznaczone do wykorzystania w nastepnym odcinku mojego bloga http://www.mojaszuflada.blox.pl (niestety na Kolumberze po kilku probach pisania tekstow zdecydowalem sie ograniczyc swoja aktywnosc do wrzucania fotek - nie mialem cierpliwosci, by dluzej walczyc z edytorem tekstu).
-
Dzięki za info. Zastanawiałem się nawet dlaczego pomarańczowa barwa była rozłożona tak nierównowmiernie. O wybuchu wulkanu Saryczew nie słyszałem. Szkoda bo byłem wtedy nie tak znów daleko (Chiny), więc byc może niebo było nawet ciekawsze. Korzystajac z Twojej informacji odnalazłem przy okazji kilka ciekawych artykułów na ten temat w tym zdjęcia robione z kosmosu. Proszę! Jedno pstryknięcie migawki o zmierzchu, a zaawocowało tyloma widadomościami. Pozdrawiam.