Otrzymane komentarze dla użytkownika lanka, strona 6

Przejdź do głównej strony użytkownika lanka

  1. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 18:26)
    Dojechałem do końca Twojej ciekawej podróży. Bardzo chętnie sam bym kiedyś taką odbył... Pozdrawiam. :)
  2. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:49)
    Cmentarne "blokowisko"...
  3. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:46)
    A te kolorowe obiekty to kolumbaria?
  4. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:41)
    ... czyli ichni Olek.
  5. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:40)
    Można i bardziej romantycznie... bliżej siebie...
  6. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:38)
    W Rosji z takich "beczkowozów" sprzedawali kiedyś kwas chlebowy...
  7. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:26)
    Niedawno natrafiłem w internecie na informację o Marie Louise - wyspie, leżącej w południowej części Amirantów. Jest to niska, koralowa skała, o owalnym kształcie 1250×600 m i wysokości 9 m, której powierzchnia wynosi 52,6 ha. Wyspę zamieszkują stale pracownicy rolni i rybacy, mieszkający w małej osadzie na zachodnim brzegu, ponad plażą i naprzeciw jedynego bezpiecznego kotwicowiska. W północno-zachodniej części wyspy znajdują się uprawy palm orzecha kokosowego. Część wyspy jest przykryta drzewami Casuarina equisetifolia. Wyspa została nazwana przez kawalera du Roslan w 1771 imieniem jego statku Marie Louise. Od końca XIX wieku, wyspa była dzierżawiona i zamieszkała bez przerwy. Do 1963 główną dziedziną gospodarki była eksploatacja guana, którego eksport wynosił ponad 3000 ton rocznie. Dodatkowymi produktami były kopra i suszona ryba. Jak więc widzisz - nawet gówniany interes (excusez le mot), wcale nie musi przynosić strat...
  8. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:16)
    Antarktyda???
  9. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:15)
    W Egipcie i Hiszpanii też ich nie spotkałem, a w Peru - niestety - nie byłem. Tu masz jedno ze zdjęć tych francuskich: http://kolumber.pl/photos/show/25718055
  10. lmichorowski
    lmichorowski (01.12.2014 17:09)
    Ten w Dijon jest na drzwiach, ale od wewnętrznej strony i "patrzy" w głąb kościoła. Faktem jest, że jest tuż przy wyjściu i gdyby co, to może stąd łatwo czmychnąć...