Otrzymane komentarze dla użytkownika alefur, strona 356

Przejdź do głównej strony użytkownika alefur

  1. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 18:50)
    lwy chyba w każdej kulturze i cywilizacji były uwieczniane:) Coś w nich jest że tak często sie pojawiały...Te powyżej najbardziej mi przypominają te z Hattusa, miasta będącego stolicą państwa Hetytów. Z podobnego okresu w dziejach...
  2. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 18:43)
    zanim Rzymianie wymyślili łuki, archaiczni Grecy już próbowali bawić się architekturą... Kopuła z kolei jaką stworzyli, była największą, do czasu powstania Panteonu w Rzymie, który powstał dzięki wynalezieniu cementu...
  3. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 18:38)
    brawo za piękny wiersz i za jego przytoczenie tutaj:)
  4. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 18:35)
    o tym nie słyszałem...wow...ciekawe:)
  5. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 18:29)
    było gdzie się gonić:)
  6. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 18:27)
    jest gdzie chodzić:)
  7. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 18:26)
    coś pięknego:) Niedawno dowiedziałem się, że korrida w wersji tej z południowej Francji (a dokładniej z Prowansji) gdzie nie zabija się byków, ale je przeskakuje, możliwe że była zainspirowana tymi zawodami ze świata minojskiego:) To by dopiero było coś:)
  8. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 18:13)
    myślę, że nie ma sensu się przekonywać do swoich racji i prowadzić tu zażarte dyskusje. Moim największym polem zainteresowań od dawna było Bizancjum, czyli najogólniej to, co połączyło antyk ze średniowieczem, i doprowadziło aż do czasów osmańskich. W Bizancjum właśnie tzw. element grec kiego antyku trwał bardzo długo, ale jednak stopniowo się wykruszał...Gdy w Europie tworzyły się nowe państwa stworzone przez plemiona barbarzyńskie, gdzie większość antyku została zagrzebana i zapomniana, na Wschodzie, w Bizancjum, nadal "istniał" antyk mówiąc skrótowo. Nadal chodzono do teatrów na antyczne sztuki, każdy obywatel miał prawo (bez względu na urodzenie!) chodzić do szkoły opłacanej przez państwo, gdzie uczono go pisać, gdzie uczono algebry, podstaw filozofii i innych nauk, opierając się na naukach wielkich greckich filozofów z czasów starożytności, gdzie istniały nadal akademie wojskowe kształcące oficerów na myśli wojskowej grecko-rzymskiej, gdzie nadal wielu ludzi chodziło w togach i tunikach, gzie kuchnia było nadal ta od wieków znana Grekom itd. Przez wiele wieków ta Grecja, ta antyczna Grecja, którą cenisz, nadal istniała i żyła w Bizancjum. Ale powolutku ulegała wpływom wpierw arabskim i perskim, a potem zachodnim (od czasów pierwszej krucjaty). Upadek Konstantynopola zmienił wszystko - oczywiście symbolicznie. Imperium Osmańskie jakie powstało, było zlepkiem wielu kultur i narodów, i wcale nie z przewagą elementu tureckiego. Nie Turków było znacznie więcej i mieli swój duży wkład w powstanie, jak i potem funkcjonowanie Imperium. Tworzyli i budowali to wielkie i złożone, kosmopolityczne państwo. W nim właśnie, elementy narodowe nie występowały. Wszystko było niejako osmańskie. Ze zlepka dziesiątek różnych kultur i tradycji powstało niesamowicie ciekawe i złożone państwo. Powstała np. wspólna kuchnia i do dzisiaj ona jest. W swoich podróżach po Bałkanach i Turcji wszędzie widać te same potrawy, i gdy się wczytać, to wszystkie mają rodowód osmański. Nawet kiedyś o tym wspominał Makłowicz w którymś ze swoich programów. Co ciekawe, gdyby poruszyć ten temat z Grekiem, to by się oburzył na pewno, jakby zasugerować, że jego potrawy nie są "typowe" greckie. Dokładnie tak samo było w Albanii, czy w Macedonii, czy w Turcji. Wszędzie ludzie mówili o "tradycyjnych" potrawach narodowych. A wszędzie przecież baranina króluje, często z grilla, do wszystkiego używa się oliwy z oliwek, same oliwki, powszechnie pije się ajran, faszeruje się warzywa mięsem, wszędzie podaje się popularny fast-food suwlaki, wszędzie są caciki, wódka z winogron i anyżu, wszędzie mięso gyros, a najczęstszą formą podawania jedzenia jest meze, zarówno na całych Bałkanach, w Turcji, na Kaukazie i w Lewancie. O tym można pisać i pisać. Ale każdy Grek powie, że są to typowo greckie dania (i tak też myśli większość Polaków), a każdy Turek powie, że są to typowo tureckie dania. A tak naprawdę żadni nie mają racji, bo to są dania wspólne, czyli osmańskie. Podobnie stało się z innymi elementami życia, gdzie wszystko uległo miksowi kulturowemu. Przydomek "osmański" wcale nie znaczy "turecki" jak większość myśli. Wręcz przeciwnie. To pod koniec XIX wieku powstał ruch narodowy, aby przywrócić zapomnianą dawno "tureckość" która przez wieki się zagubiła. Turcy przestali być Turkami, czyli ludem ze stepu. Podobnie inne narody i też podobnie dopiero w XIX wieku odkryły w sobie, a raczej przypomniały, że są innymi narodami. Dotychczas wszyscy ubierali się podobnie, obchodzili te same święta, prowadzili ten sam styl życia, mieszali się ze sobą itd. Dopiero w połowie XIX wieku podobnie jak w Europie była Wiosna Ludów, tak w Imperium Osmańskim także. Ludy zaczęły się odróżniać, i chciały się odróżniać od siebie. Zaczęły trochę na siłę szukać elementów oddzielnych, a nie wspólnych. Wtedy dopiero Grecy szukać swoich korzeni w antyku, ale do dzisiaj tego dobrze nie umieją zrobić. O tum pisałem w poprzedniej wiadomości. Nić ciągłości została przerwana między starożytnymi Grekami a dzisiejszymi. Nie mają ze sobą nic wspólnego, poza alfabetem. Bo nawet język nowogrecki (demotyk) jest znacznie różniący się od hellenistycznej greki (koine) a jeszcze bardziej od klasycznej greki. Obu tych języków normalni Grecy nie znają przecież. W języku greckim, podobnie jak w tureckim, w XIX wieku przeprowadzono wielką akcję czyszczenie i pozbywania się naleciałości powstałych w czasach osmańskich. Ilość obcych słów jak i inna gramatyka powodowała, że przeciętny Turek nie rozumiał co czyta zapisane w języku turecko-osmańskim, tak samo przeciętny Grek nie rozumiał co czyta gdy brał do ręki stary tekst, nie mówiąc już o tym, jaki widział na antycznych ruinach. Podobne sytuacje występowały w innych dziedzinach życia, np. muzyka. Dzisiaj miałem nawet taką ciekawą sytuację. Ktoś mi puścił płytę cd z muzyka tradycyjnie grecką, etniczną, z piosenkami greckimi. A tu na jednej płycie usłyszałem dwie piosenki, które znałem ale w wersji tureckiej. Z kolei będąc w Turcji, nie raz słyszałem piosenki, które były „niby etnicznie greckie”. A jedno i drugie jest to samo. Jest tak piosenkarka turecka Ziynet Sali, pochodząca z Cypru. Gdy puściłem siostrze (która była kilka razy w Grecji) jej piosenki, ona od razu powiedziała, że to „przecież grecka muzyka”. Albo inna rzecz. Niedawno w telewizji na Discovery World był kilkuodcinkowy program o Grecji. Bohaterka i prowadząca w jednym z odcinków była na północy Grecji, gdzie co ciekawe odbywają się zapasy w oliwie z oliwek, które są takie same jak te, które odbywają się w Edirne, w europejskiej części Turcji. Takich elementów życia można mnożyć. Podsumowując. Zdecydowana większość aspektów życia Greków, kultury, zwyczajów, kuchni, muzyki itd. to wszystko ma podłoże nie w antyku, ale w Imperium Osmańskim. Jego dziedzictwo jest do dzisiaj ogromne i niepodważalne na całych Bałkanach. Ale z powodu dumy narodowej, każdy naród na Bałkanach będzie podkreślał swoją odrębność i unikalność. I to była właśnie zarzewiem tego kotła bałkańskiego... Tak więc Olu uważam, że nie ma ciągłości między antycznymi Grekami a dzisiejszymi, tak jak jest ta ciągłość np. w odniesieniu do Chińczyków czy Hindusów.
  9. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 17:06)
    całkiem możliwe:)
  10. pan_hons
    pan_hons (26.08.2012 17:06)
    rozumiem:)