Otrzymane komentarze dla użytkownika sszperacz, strona 43
Przejdź do głównej strony użytkownika sszperacz
-
No, zagmatwana jest historia Polski, prawda?
-
Innym, mało znanym faktem, jest to, że w lipcu 1945 roku polsko-czechosłowacki spór o granice (m. in. w Tatrach), omal nie doprowadził do regularnej wojny. Wtrącił się towarzysz Stalin i postanowił, że granica będzie przebiegała tak jak w 1938 roku.
-
plusiłem
-
"Wino w sam raz na randkę z dziewczyną lub żoną......w zależności od pomysłowości....."
Raczej możliwości ;-), np. najpierw z jedną a potem z drugą ;-))
-
To były pierwsze moje kroki z fotografią cyfrową i jest to jedyne dobre zdjęcie, pozostałe mają "klimat psychodeliczny".......Szczególnie w pamięci pozostało mi do dziś wykonanie "Echoes", a "Comfortably Numb" jakby mniej, jednak solo na Fenderze, tu chyba był czarny Gibson-umie tylko Jeden wykonać. Jakąkolwiek dać jemu gitarę, zagra wszystko......Rick od dwóch lat ( jak mówi Piotr Kaczkowski ) dołączył do "Największej Orkiestry Świata". Szkoda, bo uwielbiałem jego solo, czyli podkład Hammond'ów w "Comfortably Numb".
-
"Zagadka " rozwiązana, nagrodą jest ponowne wysłuchanie utworu "Arnold Layne" z własnych zbiorów muzycznych, z pierwszego singla Pink Floyd........Sądziłem, żeśpiewał to Rick Wright. Albo technika nagrywania była jeszcze tak kiepska, że głos Syda mylę z Rick'a i czasem Dave'a Gilmour'a z Roger'em Waters'em. Hm......
-
Choć nie lubię fotek z datami to plusa dam :-). Patrzę na to zdjęcie ze wzruszeniem - wszak Rick Wright już podążył "schodami do nieba"...
A koncert był rzeczywiście niezwykły - potwierdzam :-)
-
Można powiedzieć, że mój nick ma coś wspólnego z Sydem Barretem, ponieważ to on go (Arnolda) śpiewał ;-). Zaś heros gitary na Twoim avatarze ma rysy Davida Gilmoura (sprzed co najmniej 30 lat ;-).
-
Bartek, ok. Ciekawe, czy mnie wyprzedzisz....?
-
Miło mi, pozdrawiam z Górnego, to "meter dalej......"
-
No, zagmatwana jest historia Polski, prawda?
-
Innym, mało znanym faktem, jest to, że w lipcu 1945 roku polsko-czechosłowacki spór o granice (m. in. w Tatrach), omal nie doprowadził do regularnej wojny. Wtrącił się towarzysz Stalin i postanowił, że granica będzie przebiegała tak jak w 1938 roku.
-
plusiłem
-
"Wino w sam raz na randkę z dziewczyną lub żoną......w zależności od pomysłowości....."
Raczej możliwości ;-), np. najpierw z jedną a potem z drugą ;-)) -
To były pierwsze moje kroki z fotografią cyfrową i jest to jedyne dobre zdjęcie, pozostałe mają "klimat psychodeliczny".......Szczególnie w pamięci pozostało mi do dziś wykonanie "Echoes", a "Comfortably Numb" jakby mniej, jednak solo na Fenderze, tu chyba był czarny Gibson-umie tylko Jeden wykonać. Jakąkolwiek dać jemu gitarę, zagra wszystko......Rick od dwóch lat ( jak mówi Piotr Kaczkowski ) dołączył do "Największej Orkiestry Świata". Szkoda, bo uwielbiałem jego solo, czyli podkład Hammond'ów w "Comfortably Numb".
-
"Zagadka " rozwiązana, nagrodą jest ponowne wysłuchanie utworu "Arnold Layne" z własnych zbiorów muzycznych, z pierwszego singla Pink Floyd........Sądziłem, żeśpiewał to Rick Wright. Albo technika nagrywania była jeszcze tak kiepska, że głos Syda mylę z Rick'a i czasem Dave'a Gilmour'a z Roger'em Waters'em. Hm......
-
Choć nie lubię fotek z datami to plusa dam :-). Patrzę na to zdjęcie ze wzruszeniem - wszak Rick Wright już podążył "schodami do nieba"...
A koncert był rzeczywiście niezwykły - potwierdzam :-) -
Można powiedzieć, że mój nick ma coś wspólnego z Sydem Barretem, ponieważ to on go (Arnolda) śpiewał ;-). Zaś heros gitary na Twoim avatarze ma rysy Davida Gilmoura (sprzed co najmniej 30 lat ;-).
-
Bartek, ok. Ciekawe, czy mnie wyprzedzisz....?
-
Miło mi, pozdrawiam z Górnego, to "meter dalej......"