Otrzymane komentarze dla użytkownika lmichorowski, strona 1509
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Czyli jednak prawie 9000 km... Duze te Stany :-) A to przeciez tylko maly wycinek. Ile czasu Ci ta trasa zajela? Ja 3 lata temu podroz, ktora czesciowo pokryla sie z Twoja. Tez ja planuje tu zamiescic, ciekawe kto pierwszy :-)
-
Wielkie dzięki za wizytę :-)
-
Ale na sam szczyt dojeżdża się bardzo wygodną, wyasfaltowaną szosą. Co ambitniejsi, wdrapują się tu rowerami - cała zabawa zajmuje wówczas 4 - 6 godzin. No, ale potem już tylko w dół...
-
Na krańcu świata ;)
-
To się nazywa mieć powodzenie ;)
-
serdecznie dziekuje za odwiedziny Birmy i tyle plusikow :-)
Dalsze zdjecia wkrotce dodam - z tekstem to nie wiem kiedy :-)
Chetniej fotografuje niz pisze, wiec do tekstu potrzebuje specjalne natchnienie ;-)
-
Jejku tyyyyle plusików, dziękuję bardzo, bardzo ;)
-
Nie jechałem najkrótszą trasą. Według licznika w wynajętym samochodzie -- przejechałem nieco ponad 5.000 mil, a więc trochę ponad 8.000 km. Z dolotem - to byłoby grubo ponad 20.000 km. Postaram się w najbliższym czasie odszukać negatywy zdjęć (wówczas nie robiłem ich aparatem cyfrowym) i po wgraniu ich na płytę CD spróbuję podróż opisać (oczywiście skrótowo, bo niektóre wrażenia nieco zatarł czas) - tyle, że to trochę potrwa, bo negatywy mam prawdopodobnie w domu rodziców w Warszawie.
-
dziekuje za tak pozytywną aktywnosc w podrozy po Szwajcarii :)
-
Z tymi podrozami zycia, to my taka odbywamy co rok... :-) Wiec to tylko pewna metafora, albo rodzaj wykrzyknika :-) Opisana przez Ciebie petla chyba jednak nie ma 9 000 km, moze masz na mysli z dolotem. Chociaz... tak zaczalem w glowie liczyc, moze i ma, bo jechales zygzakiem :-)) W kazdym razie ciekaw jestem zdjec i wrazen z tamtej podrozy :-)
-
Czyli jednak prawie 9000 km... Duze te Stany :-) A to przeciez tylko maly wycinek. Ile czasu Ci ta trasa zajela? Ja 3 lata temu podroz, ktora czesciowo pokryla sie z Twoja. Tez ja planuje tu zamiescic, ciekawe kto pierwszy :-)
-
Wielkie dzięki za wizytę :-)
-
Ale na sam szczyt dojeżdża się bardzo wygodną, wyasfaltowaną szosą. Co ambitniejsi, wdrapują się tu rowerami - cała zabawa zajmuje wówczas 4 - 6 godzin. No, ale potem już tylko w dół...
-
Na krańcu świata ;)
-
To się nazywa mieć powodzenie ;)
-
serdecznie dziekuje za odwiedziny Birmy i tyle plusikow :-)
Dalsze zdjecia wkrotce dodam - z tekstem to nie wiem kiedy :-)
Chetniej fotografuje niz pisze, wiec do tekstu potrzebuje specjalne natchnienie ;-) -
Jejku tyyyyle plusików, dziękuję bardzo, bardzo ;)
-
Nie jechałem najkrótszą trasą. Według licznika w wynajętym samochodzie -- przejechałem nieco ponad 5.000 mil, a więc trochę ponad 8.000 km. Z dolotem - to byłoby grubo ponad 20.000 km. Postaram się w najbliższym czasie odszukać negatywy zdjęć (wówczas nie robiłem ich aparatem cyfrowym) i po wgraniu ich na płytę CD spróbuję podróż opisać (oczywiście skrótowo, bo niektóre wrażenia nieco zatarł czas) - tyle, że to trochę potrwa, bo negatywy mam prawdopodobnie w domu rodziców w Warszawie.
-
dziekuje za tak pozytywną aktywnosc w podrozy po Szwajcarii :)
-
Z tymi podrozami zycia, to my taka odbywamy co rok... :-) Wiec to tylko pewna metafora, albo rodzaj wykrzyknika :-) Opisana przez Ciebie petla chyba jednak nie ma 9 000 km, moze masz na mysli z dolotem. Chociaz... tak zaczalem w glowie liczyc, moze i ma, bo jechales zygzakiem :-)) W kazdym razie ciekaw jestem zdjec i wrazen z tamtej podrozy :-)