Otrzymane komentarze dla użytkownika bartek_sleczka, strona 695
Przejdź do głównej strony użytkownika bartek_sleczka
-
-
dziękuję za plusiki i komentarze :)!
myślę, że na Korculi jeszcze się kiedyś pojawię, więc jest szansa, że uda mi się zaspokoić ciekawość kolumberowiczów :)
-
Chelsea, idac jeszcze "za ciosem" dodam, ze w koncu Stanley, ktory podazal tropem dra Livigstone'a tez nie robil tego w pojedynke z plecakiem, lecz mial cala grupe tragarzy, przewodnikow i tlumaczy a w koncu prawdziwym podroznikiem jak najbardziej byl. Z drugiej strony silenie sie na oryginalnosc i podrozowanie na hulajnodze w poprzek Afryki to jest przerost formy nad trescia. Mam szczera nadzieje, ze nikt sie o moje slowa nie obrazi, ale w koncu w ludzkiej naturze jest jednak oceniac innych swoja miara. I moja miara jest bagaz doswiadczen i wiedzy, ktora ktos przywiezie z danej podrozy, a nie jak w jaki sposob podrozowal... Wiec Bartek, na mojej skali jestes wysoko - entuzjazm, zainteresowanie, spostrzegawczosc i pozniej elegancka relacja czyni Cie Podroznikiem. Oczywiscie wielu innych Kolumberowiczow, Chelsea, lacznie z Toba :-))
-
Michale,
podziękuję Ci jeszcze na Twojej stronie.
Ale coś dodam jeszcze:
1. Ja się nie tłumaczę, po prostu spędzam wakacje tak jak lubię i jak mogę.
2. na tym portalu nie spotkałem się jeszcze z jakąkolwiek krytyką tej formy spędzania czasu i zakładam że tak nie będzie, bo po co? Spotkało mnie to gdzie indziej, ale też nie mam żalu, choć byłem nieco poirytowany.
3. Bardzo cieszę się, że Ci się podobało i zapraszam na inne expressy o ile ich jeszcze nie widziałeś.
A że zazdroszczę tym co mogą, chcą i odważą się wyjechać z plecakiem w nieznane, to zupełnie inna sprawa.
:)))))) uprzejmie proszę Was wszystkich o pokój :))))))
Pozdrawiam ciepło, bArtek
-
Ale zadowolona nie była. Potem jej przeszło :)
-
Dobre było... Ale sprzedawca jak już mi je sprzedał, to przestał być miły :(
-
Dzięki. Nawet nie widać za bardzo 'stonki' :)
-
Na szczęście nie planuję na razie lotów, ale ... To niestety w każdej chwili może się obudzić. Podziwiam ludzi żyjących pod wulkanami.
-
A widok prosiaczka napchanego kaszą na półmisku nie? ;(
-
Cóż, jest jaka jest :)))
-
dziękuję za plusiki i komentarze :)!
myślę, że na Korculi jeszcze się kiedyś pojawię, więc jest szansa, że uda mi się zaspokoić ciekawość kolumberowiczów :) -
Chelsea, idac jeszcze "za ciosem" dodam, ze w koncu Stanley, ktory podazal tropem dra Livigstone'a tez nie robil tego w pojedynke z plecakiem, lecz mial cala grupe tragarzy, przewodnikow i tlumaczy a w koncu prawdziwym podroznikiem jak najbardziej byl. Z drugiej strony silenie sie na oryginalnosc i podrozowanie na hulajnodze w poprzek Afryki to jest przerost formy nad trescia. Mam szczera nadzieje, ze nikt sie o moje slowa nie obrazi, ale w koncu w ludzkiej naturze jest jednak oceniac innych swoja miara. I moja miara jest bagaz doswiadczen i wiedzy, ktora ktos przywiezie z danej podrozy, a nie jak w jaki sposob podrozowal... Wiec Bartek, na mojej skali jestes wysoko - entuzjazm, zainteresowanie, spostrzegawczosc i pozniej elegancka relacja czyni Cie Podroznikiem. Oczywiscie wielu innych Kolumberowiczow, Chelsea, lacznie z Toba :-))
-
Michale,
podziękuję Ci jeszcze na Twojej stronie.
Ale coś dodam jeszcze:
1. Ja się nie tłumaczę, po prostu spędzam wakacje tak jak lubię i jak mogę.
2. na tym portalu nie spotkałem się jeszcze z jakąkolwiek krytyką tej formy spędzania czasu i zakładam że tak nie będzie, bo po co? Spotkało mnie to gdzie indziej, ale też nie mam żalu, choć byłem nieco poirytowany.
3. Bardzo cieszę się, że Ci się podobało i zapraszam na inne expressy o ile ich jeszcze nie widziałeś.
A że zazdroszczę tym co mogą, chcą i odważą się wyjechać z plecakiem w nieznane, to zupełnie inna sprawa.
:)))))) uprzejmie proszę Was wszystkich o pokój :))))))
Pozdrawiam ciepło, bArtek -
Ale zadowolona nie była. Potem jej przeszło :)
-
Dobre było... Ale sprzedawca jak już mi je sprzedał, to przestał być miły :(
-
Dzięki. Nawet nie widać za bardzo 'stonki' :)
-
Na szczęście nie planuję na razie lotów, ale ... To niestety w każdej chwili może się obudzić. Podziwiam ludzi żyjących pod wulkanami.
-
A widok prosiaczka napchanego kaszą na półmisku nie? ;(
-
Cóż, jest jaka jest :)))
Pzdr/bArtek
PS. A tak przy okazji, to na jednej z wycieczek towarzyszyła nam bardzo fajna przewodniczka, która budząc wielkie zainteresowanie opowiadała z wielkim zacięciem o trekkingu w Himalajach. Nie wiem jak wyglądają takie wyprawy, więc wyobrażałem sobie co nieco. Dopiero przy wódce wyszło, że trekking polegał na Szerpach zasuwających z plecakami, rozstawiającymi namioty i gotującymi żarcie. Jasne, wiem że to 5000 mnpm, nie byłem tak wysoko, sam bym też nie niósł plecaka itp, ALE tak jakoś mi to trochę nie pasuje ;)