Otrzymane komentarze dla użytkownika dingo11, strona 23

Przejdź do głównej strony użytkownika dingo11

  1. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (04.01.2011 21:06)
    Dzięki za poranny spacer po Barcelonie.
    Pzdr/bARtek
  2. pt.janicki
    pt.janicki (04.01.2011 15:24)
    ...w Nowym Roku życzę Ci Jolu, żebyś znajdowała tylko takie miejsca, które będą pięknie poruszały Twoją i Twoich bliskich wyobraźnię!
    ...najlepiej niech to będzie wszędzie!
  3. pt.janicki
    pt.janicki (04.01.2011 15:17)
    ...i tajemniczy brunet o tej porze właśnie...
  4. pt.janicki
    pt.janicki (04.01.2011 15:17)
    ...ale i tak lepsze od "podróbek chińskich"...
  5. pt.janicki
    pt.janicki (04.01.2011 15:16)
    ...w drożdżowym cieście też są fajne rodzynki i kruszonka, ale i ciasto w całości tez smakuje...
    ...tak mi się jakoś świątecznie skojarzyło... :-) ...
  6. babalena
    babalena (30.12.2010 18:54)
    i chyba będzie dobre winko
  7. lysy.pb
    lysy.pb (30.12.2010 18:24)
    I to jest to, Polska jest zawsze Polską.
  8. city_hopper
    city_hopper (30.12.2010 17:52)
    Merci boucoup za spacer po Lyonie :-)
  9. lmichorowski
    lmichorowski (29.12.2010 20:49)
    Tam kwitną w lutym, a u nas - jak pisał Tuwim - "mimozami jesień się zaczyna"...
  10. lmichorowski
    lmichorowski (29.12.2010 20:33)
    Zdecydowanie warto poodkurzać archiwum. Takie zdjęcia, oglądane po latach naprawdę przywracają masę wspomnień. Ja w tym czasie też dość często jeździłem do krajów arabskich, choć głównie była to Algieria i Maroko - klimaty też były podobne. W czasie wojny iracko-irańskiej (ale nieco później, bo w 1984 roku) miałem okazję spędzić trzy tygodnie w Teheranie, a więc po drugiej stronie frontu. I też pamiętam entuzjastyczne przejazdy ciężarówek z ochotnikami wyruszającymi na front. Miejscowa TV o własnych stratach mówiła niewiele, tyle tylko że na międzynarodowych targach przemysłowych (na których wystawiała się i nasza firma), często widywało się wycieczki młodych, okaleczonych chłopaków poruszających się na wózkach inwalidzkich. Innymi wojennymi "atrakcjami" były grupki irackich jeńców, które czasami (aczkolwiek, trzeba to przyznać - rzadko) prowadzono ulicami Teheranu i ćwiczenia (te akurat dość częste) artylerii przeciwlotniczej. Za relację z podróży należy Ci się duży plus! Pozdrawiam.