Otrzymane komentarze dla użytkownika dingo11, strona 23
Przejdź do głównej strony użytkownika dingo11
-
-
...w Nowym Roku życzę Ci Jolu, żebyś znajdowała tylko takie miejsca, które będą pięknie poruszały Twoją i Twoich bliskich wyobraźnię!
...najlepiej niech to będzie wszędzie!
-
...i tajemniczy brunet o tej porze właśnie...
-
...ale i tak lepsze od "podróbek chińskich"...
-
...w drożdżowym cieście też są fajne rodzynki i kruszonka, ale i ciasto w całości tez smakuje...
...tak mi się jakoś świątecznie skojarzyło... :-) ...
-
i chyba będzie dobre winko
-
I to jest to, Polska jest zawsze Polską.
-
Merci boucoup za spacer po Lyonie :-)
-
Tam kwitną w lutym, a u nas - jak pisał Tuwim - "mimozami jesień się zaczyna"...
-
Zdecydowanie warto poodkurzać archiwum. Takie zdjęcia, oglądane po latach naprawdę przywracają masę wspomnień. Ja w tym czasie też dość często jeździłem do krajów arabskich, choć głównie była to Algieria i Maroko - klimaty też były podobne. W czasie wojny iracko-irańskiej (ale nieco później, bo w 1984 roku) miałem okazję spędzić trzy tygodnie w Teheranie, a więc po drugiej stronie frontu. I też pamiętam entuzjastyczne przejazdy ciężarówek z ochotnikami wyruszającymi na front. Miejscowa TV o własnych stratach mówiła niewiele, tyle tylko że na międzynarodowych targach przemysłowych (na których wystawiała się i nasza firma), często widywało się wycieczki młodych, okaleczonych chłopaków poruszających się na wózkach inwalidzkich. Innymi wojennymi "atrakcjami" były grupki irackich jeńców, które czasami (aczkolwiek, trzeba to przyznać - rzadko) prowadzono ulicami Teheranu i ćwiczenia (te akurat dość częste) artylerii przeciwlotniczej. Za relację z podróży należy Ci się duży plus! Pozdrawiam.
-
...w Nowym Roku życzę Ci Jolu, żebyś znajdowała tylko takie miejsca, które będą pięknie poruszały Twoją i Twoich bliskich wyobraźnię!
...najlepiej niech to będzie wszędzie! -
...i tajemniczy brunet o tej porze właśnie...
-
...ale i tak lepsze od "podróbek chińskich"...
-
...w drożdżowym cieście też są fajne rodzynki i kruszonka, ale i ciasto w całości tez smakuje...
...tak mi się jakoś świątecznie skojarzyło... :-) ... -
i chyba będzie dobre winko
-
I to jest to, Polska jest zawsze Polską.
-
Merci boucoup za spacer po Lyonie :-)
-
Tam kwitną w lutym, a u nas - jak pisał Tuwim - "mimozami jesień się zaczyna"...
-
Zdecydowanie warto poodkurzać archiwum. Takie zdjęcia, oglądane po latach naprawdę przywracają masę wspomnień. Ja w tym czasie też dość często jeździłem do krajów arabskich, choć głównie była to Algieria i Maroko - klimaty też były podobne. W czasie wojny iracko-irańskiej (ale nieco później, bo w 1984 roku) miałem okazję spędzić trzy tygodnie w Teheranie, a więc po drugiej stronie frontu. I też pamiętam entuzjastyczne przejazdy ciężarówek z ochotnikami wyruszającymi na front. Miejscowa TV o własnych stratach mówiła niewiele, tyle tylko że na międzynarodowych targach przemysłowych (na których wystawiała się i nasza firma), często widywało się wycieczki młodych, okaleczonych chłopaków poruszających się na wózkach inwalidzkich. Innymi wojennymi "atrakcjami" były grupki irackich jeńców, które czasami (aczkolwiek, trzeba to przyznać - rzadko) prowadzono ulicami Teheranu i ćwiczenia (te akurat dość częste) artylerii przeciwlotniczej. Za relację z podróży należy Ci się duży plus! Pozdrawiam.
Pzdr/bARtek