Otrzymane komentarze dla użytkownika jacek.so
Przejdź do głównej strony użytkownika jacek.so
-
Super
-
Uroczo...
-
Przypomniał mi się wiersz Mariana Hemara o Jaroslawie Iwaszkiewiczu:
Słyszę z kraju wśród
Różnych kawałów i facecji,
Że mój przyjaciel Jarosław
Iwaszkiewicz był w Szwecji.
Kto jak kto, on bez przeszkód
Dostał paszport i wizę,
Pojechał, zabrał z sobą
Książki, całą walizę
Swych książek, i po Sztokholmie
Biegał za domokrążcę.
Gdzie trzeba, komu trzeba
Wtykał książkę po książce,
W progu streszczał od razu,
Fabułę opowiadał,
Nogami szastał, w rączki
Cmokał, bilety składał,
Z portfela wydobywał
Polecające listy,
Dzwonił, pukał, kołatał
Dostojny, uroczysty,
W przedpokoju, na schodach,
W holu, przed bramą, w windzie.
Nie ma w domu? Przepraszam,
Kiedy przyjść? Kiedy indziej...
Tutaj napiwki wciskał,
Tam się uśmiechem przymilał,
Brwi wznosił, przytakiwał,
Mrugał, głowę pochylał,
Wisiał u każdej klamki
I u każdego skobla,
A wszystko po to, żeby
Dostać Nagrodę Nobla.
Tak się zawziął, tak sobie
Dyskretnie, delikatnie
Wymarzył to życzenie
Największe i ostatnie.
Bo można by powiedzieć
O tym genialnym łebku,
Że on jest urodzony
Za przeproszeniem, w czepku.
Wszystko, co sobie w życiu
Wyśnił, co kiedy roił,
Czego zapragnął, wszystko
Los jemu zaspokoił.
Rzeczywiście jak jakiś
Pierścień Polikratesa:
Sława, miłość, uznanie,
Talent, spryt, interesa.
Zawsze w życiu jak znalazł
I nic nigdy nie zgubił,
I zawsze był benjaminkiem,
I każdy jego lubił,
Jak gdyby za zrządzeniem
Jakichś nadziemskich chimer
Wszyscy jego lubili:
Beck i kapitan Drymer,
Nowaczyński go lubił,
I Grydzewski go lubił,
Hrabia Skrzyński go lubił,
I Zaleski go lubił,
I Koc i Rydz i każdy
Z tego kółka go lubił,
Potem Bierut go lubił,
I Gomułka go lubił,
Jakób Berman, i Borman,
I Bersan, i jeszcze... no kto?
Korniejczuk i Radziwiłł,
Andre Gide i Jean Cocteau,
A on dawał się lubić
W lansadach, w galowych wirach:
Tu Kostia Rokossowski,
A tu Baldur von Schirach.
A on, żeby nie skłamać
Żeby prawdy nie ubić
Trzeba to jemu przyznać,
Że on dawał się lubić:
Uzdolniony, zamożny,
Popularny, chłop w chłopa
Połączył kapitał Marxa
Z kapitałem Lilpopa
I wyszedł na tym tak dobrze!
Ach, kochane chłopisko,
Już chyba jest szczęśliwy,
Już posiadł w życiu wszystko.
Już nie można zajść wyżej,
Nie można uróść w cenie,
Ach, zostało mu jedno
Niespełnione marzenie.
I tym bardziej drażniące,
Goręcej zaognione,
Tym żywsze, tym dotkliwsze,
Że właśnie — nie spełnione...
Została mu, jak to się mówi
(według stawiska grobla)
Ambicja nie ziszczona:
Dostać Nagrodę Nobla.
Ba! Drogi Jarosławie
Rozmawiam jak z kamratem:
Myślę, że dawno byłbyś
Sztokholmskim laureatem,
Że nikt w akademii szwedzkiej
Nie wahałby się, czy by
Tobie pierwszemu nie dać,
Nagrody Nobla, gdyby...
Gdyby Nagrody Nobla
Rozdawali w podarku
Za giętkość kręgosłupa
I elastyczność karku,
Za bluszczowość, za pienność,
Za wężowość, za zwinność,
Za czarującą zmienność
I za codzienną inność.
Gdyby Nagrody Nobla
Przyznawali za snobizm,
Za nabożne lokajstwo
I za niezłomny przyżłobizm.
Gdyby Nagrodę Nobla
Dawali za hedonizm,
Za skwapliwe mimikry
I za kameleonizm,
Za podręczny serwilizm,
Za romantyczny cynizm,
Za łakome pieczeniarstwo
I mężny wazelinizm,
Gdybyż za to dawali
Nagrodę! Jarosławie!
Ty, polski Quasimodo,
Dzwonnik Kremla w Warszawie,
Ty pierwszy przed wszystkimi,
Ty od wielu jesieni
Miałbyś ten laur na czole,
Miałbyś ten czek w kieszeni
I dawno byłbyś szampanem
Spełnienie marzeń oblał,
Lecz, niestety, nie za to
Dają Nagrody Nobla.
Dlatego, wielki żalu
dlatego, o straszna szkodo,
Nie Ty dostałeś nagrodę,
Lecz inny Quasimodo...
-
Nie, nie Nie budźcie mnie
Śni mi się tak ciekawie
Jest piękniej w moim śnie,
Niż tam, na waszej jawie
(z piosenki Kabaretu Starszych Panów, śpiewanej przez Kalinę Jędrusik)
-
Ciekawe muzeum wódki miałem okazję obejrzeć też w Petersburgu. Mieści się ono przy Prospekcie Konnogwardiejskim.
-
Не надо грустить, господа офицеры...
-
Brałeś udział w konkursie?
-
bomba, i to nie jedna :-)
-
Dotarliśmy Jacku, niestety widzieliśmy wszystko poza żurawiami... w nocy, już po drodze
padał śnieg, może dlatego nie dotarły, zniknęły...
Dzięki za plusy :)
-
zawsze czyham na fajerwerki....liczyłem na Światełko, ale pogoda nie dopisała, bo ode mnie z balkonu świetnie widać...
-
Super
-
Uroczo...
-
Przypomniał mi się wiersz Mariana Hemara o Jaroslawie Iwaszkiewiczu:
Słyszę z kraju wśród
Różnych kawałów i facecji,
Że mój przyjaciel Jarosław
Iwaszkiewicz był w Szwecji.
Kto jak kto, on bez przeszkód
Dostał paszport i wizę,
Pojechał, zabrał z sobą
Książki, całą walizę
Swych książek, i po Sztokholmie
Biegał za domokrążcę.
Gdzie trzeba, komu trzeba
Wtykał książkę po książce,
W progu streszczał od razu,
Fabułę opowiadał,
Nogami szastał, w rączki
Cmokał, bilety składał,
Z portfela wydobywał
Polecające listy,
Dzwonił, pukał, kołatał
Dostojny, uroczysty,
W przedpokoju, na schodach,
W holu, przed bramą, w windzie.
Nie ma w domu? Przepraszam,
Kiedy przyjść? Kiedy indziej...
Tutaj napiwki wciskał,
Tam się uśmiechem przymilał,
Brwi wznosił, przytakiwał,
Mrugał, głowę pochylał,
Wisiał u każdej klamki
I u każdego skobla,
A wszystko po to, żeby
Dostać Nagrodę Nobla.
Tak się zawziął, tak sobie
Dyskretnie, delikatnie
Wymarzył to życzenie
Największe i ostatnie.
Bo można by powiedzieć
O tym genialnym łebku,
Że on jest urodzony
Za przeproszeniem, w czepku.
Wszystko, co sobie w życiu
Wyśnił, co kiedy roił,
Czego zapragnął, wszystko
Los jemu zaspokoił.
Rzeczywiście jak jakiś
Pierścień Polikratesa:
Sława, miłość, uznanie,
Talent, spryt, interesa.
Zawsze w życiu jak znalazł
I nic nigdy nie zgubił,
I zawsze był benjaminkiem,
I każdy jego lubił,
Jak gdyby za zrządzeniem
Jakichś nadziemskich chimer
Wszyscy jego lubili:
Beck i kapitan Drymer,
Nowaczyński go lubił,
I Grydzewski go lubił,
Hrabia Skrzyński go lubił,
I Zaleski go lubił,
I Koc i Rydz i każdy
Z tego kółka go lubił,
Potem Bierut go lubił,
I Gomułka go lubił,
Jakób Berman, i Borman,
I Bersan, i jeszcze... no kto?
Korniejczuk i Radziwiłł,
Andre Gide i Jean Cocteau,
A on dawał się lubić
W lansadach, w galowych wirach:
Tu Kostia Rokossowski,
A tu Baldur von Schirach.
A on, żeby nie skłamać
Żeby prawdy nie ubić
Trzeba to jemu przyznać,
Że on dawał się lubić:
Uzdolniony, zamożny,
Popularny, chłop w chłopa
Połączył kapitał Marxa
Z kapitałem Lilpopa
I wyszedł na tym tak dobrze!
Ach, kochane chłopisko,
Już chyba jest szczęśliwy,
Już posiadł w życiu wszystko.
Już nie można zajść wyżej,
Nie można uróść w cenie,
Ach, zostało mu jedno
Niespełnione marzenie.
I tym bardziej drażniące,
Goręcej zaognione,
Tym żywsze, tym dotkliwsze,
Że właśnie — nie spełnione...
Została mu, jak to się mówi
(według stawiska grobla)
Ambicja nie ziszczona:
Dostać Nagrodę Nobla.
Ba! Drogi Jarosławie
Rozmawiam jak z kamratem:
Myślę, że dawno byłbyś
Sztokholmskim laureatem,
Że nikt w akademii szwedzkiej
Nie wahałby się, czy by
Tobie pierwszemu nie dać,
Nagrody Nobla, gdyby...
Gdyby Nagrody Nobla
Rozdawali w podarku
Za giętkość kręgosłupa
I elastyczność karku,
Za bluszczowość, za pienność,
Za wężowość, za zwinność,
Za czarującą zmienność
I za codzienną inność.
Gdyby Nagrody Nobla
Przyznawali za snobizm,
Za nabożne lokajstwo
I za niezłomny przyżłobizm.
Gdyby Nagrodę Nobla
Dawali za hedonizm,
Za skwapliwe mimikry
I za kameleonizm,
Za podręczny serwilizm,
Za romantyczny cynizm,
Za łakome pieczeniarstwo
I mężny wazelinizm,
Gdybyż za to dawali
Nagrodę! Jarosławie!
Ty, polski Quasimodo,
Dzwonnik Kremla w Warszawie,
Ty pierwszy przed wszystkimi,
Ty od wielu jesieni
Miałbyś ten laur na czole,
Miałbyś ten czek w kieszeni
I dawno byłbyś szampanem
Spełnienie marzeń oblał,
Lecz, niestety, nie za to
Dają Nagrody Nobla.
Dlatego, wielki żalu
dlatego, o straszna szkodo,
Nie Ty dostałeś nagrodę,
Lecz inny Quasimodo...
-
Nie, nie Nie budźcie mnie
Śni mi się tak ciekawie
Jest piękniej w moim śnie,
Niż tam, na waszej jawie
(z piosenki Kabaretu Starszych Panów, śpiewanej przez Kalinę Jędrusik) -
Ciekawe muzeum wódki miałem okazję obejrzeć też w Petersburgu. Mieści się ono przy Prospekcie Konnogwardiejskim.
-
Не надо грустить, господа офицеры...
-
Brałeś udział w konkursie?
-
bomba, i to nie jedna :-)
-
Dotarliśmy Jacku, niestety widzieliśmy wszystko poza żurawiami... w nocy, już po drodze
padał śnieg, może dlatego nie dotarły, zniknęły...
Dzięki za plusy :) -
zawsze czyham na fajerwerki....liczyłem na Światełko, ale pogoda nie dopisała, bo ode mnie z balkonu świetnie widać...