Otrzymane komentarze dla użytkownika milanello80, strona 25
Przejdź do głównej strony użytkownika milanello80
-
Urocze
-
Tymbardziej doceniam :) Ja z kolei chętniej oddaję się przesłaniu werbalnemu płynącemu z relacji z podróży. Wydaje mi się,że wówczas najpełniej zapoznaję się z emocjami towarzyszącymi autorowi. Nie zmienia to faktu, że chętnie swoje wyobrażenia wzbogacam widokami ze zdjęć.
Danię chyba nie do końca przedstawiłem negatywnie, większość osób być może rzuciła okkiem na sam wstęp, a on rzeczywiście nie pokazuje Danii w jasnym świetle, później jednak drogą moich spostrzeżeń przelanych na te kolumberowe kartki, obraz Danii jaśnieje. Danię opisałem a sposób w jaki utrwaliła mi się w pamięci, starając się w jak najpełniejszym stopniu przelać myśli zamieszkujące głowę na papier. Efektem są te oto wypociny.
Do Kopenhagi koniecznie zajrzyj, i ja mam takie plany. Moja opisana tu wizyta w tym mieście, odbywała się w ewidentnie niesprzyjających okolicznościach, zwłaszcza pogodowych, toteż ciężko bym o Kopenhadze pisał ciepło. Uznałem, że miasto to zasługuje na swą kolejną szansę.
-
w końcu to jedna z topowych w Danii. Nic jej nie brakuje, choć na kolana też nie rzuca
-
Hopper jak mi wiadomo darzy Skandynawię wielką estymą. Mam podobnie, choć jak pisałem, spośród nordyckiej braci, Dania wydaje się najmniej "zasobna" w atrakcje typowo turystyczne. Latem to bywałem w Skandynawii, w końcu spędzilem tam dwa pełne lata, słońca doświadczałem, choć zbytnio w Danii nie sposób się z nim zakolegować. Wydaje mi się, że okres czasu, który tam spędziłem pozwala mi na podzielenie się pewnymi spostrzeżeniami osobistymi. Mimo mojego przekonania o przeciętnej atrakcyjności tego kraju w porównaniu rzecz jasna do wielu innych, w których bywałem, pozostaję w niekłamanym podziwie dla tego kraju. Wszystko, jak pisałem we wstępie, dzięki niesamowitym ludziom, którzy taką Danię zbudowali.
-
To bardzo ciekawe - Danię znam głównie z kolumnerowych relacji City Hoppera i do tej pory wcale nie wydawała mi się taka szara i nijaka, ale myślę sobie, że to bardzo ciekawe, jak nasze nastawienie wpływa na percepcję ;) Może powinienieć wybrać się tam latem i w pełnym słońcu, a z mniejszą dozą emocji spojrzeć na te miejsca jeszcze raz? ;)))
W każdym razie dla mnie ważny przekaz jest: do Danii tylko latem, żeby nie było depresyjnie i nie oczekując zbyt wiele, żeby się mile zdziwić - pozdrawiam
-
Jak dla mnie całkiem ok ta plaża ;)
-
hi, hi... jak się zaczyna czytać twoją podróż, to w pierwszej chwili przychodzi człowiekowi do głowy myśl "ktoś tu wstał lewą nogą..."
Przyznam Ci się szczerze, że jak jechałam tranzytem przez całą Danię do Hantsholm, na prom, to widoki z autostrady też mnie nie powaliły, ale mam nadzieję, że jak pojadę kiedyś to jednak spodoba mi się ten kraj.
-
Rzuc okiem do mojej podrozy "Ten niesamowity Meksyk", tam jest pare zdjec... :-)
-
Więc i chyba o czymś to świadczy, skoro tak rzadko tu jest ? Nauczyć się duńskiego ? Chyba łatwiej K2 zdobyć. Strasznie ciężki to język
-
tej nie znam. Ale przyznam, że sam byłem pod wrażniem stanu w jakim "człowiek z Tollund" się zachował do naszych czasów.
-
Urocze
-
Tymbardziej doceniam :) Ja z kolei chętniej oddaję się przesłaniu werbalnemu płynącemu z relacji z podróży. Wydaje mi się,że wówczas najpełniej zapoznaję się z emocjami towarzyszącymi autorowi. Nie zmienia to faktu, że chętnie swoje wyobrażenia wzbogacam widokami ze zdjęć.
Danię chyba nie do końca przedstawiłem negatywnie, większość osób być może rzuciła okkiem na sam wstęp, a on rzeczywiście nie pokazuje Danii w jasnym świetle, później jednak drogą moich spostrzeżeń przelanych na te kolumberowe kartki, obraz Danii jaśnieje. Danię opisałem a sposób w jaki utrwaliła mi się w pamięci, starając się w jak najpełniejszym stopniu przelać myśli zamieszkujące głowę na papier. Efektem są te oto wypociny.
Do Kopenhagi koniecznie zajrzyj, i ja mam takie plany. Moja opisana tu wizyta w tym mieście, odbywała się w ewidentnie niesprzyjających okolicznościach, zwłaszcza pogodowych, toteż ciężko bym o Kopenhadze pisał ciepło. Uznałem, że miasto to zasługuje na swą kolejną szansę. -
w końcu to jedna z topowych w Danii. Nic jej nie brakuje, choć na kolana też nie rzuca
-
Hopper jak mi wiadomo darzy Skandynawię wielką estymą. Mam podobnie, choć jak pisałem, spośród nordyckiej braci, Dania wydaje się najmniej "zasobna" w atrakcje typowo turystyczne. Latem to bywałem w Skandynawii, w końcu spędzilem tam dwa pełne lata, słońca doświadczałem, choć zbytnio w Danii nie sposób się z nim zakolegować. Wydaje mi się, że okres czasu, który tam spędziłem pozwala mi na podzielenie się pewnymi spostrzeżeniami osobistymi. Mimo mojego przekonania o przeciętnej atrakcyjności tego kraju w porównaniu rzecz jasna do wielu innych, w których bywałem, pozostaję w niekłamanym podziwie dla tego kraju. Wszystko, jak pisałem we wstępie, dzięki niesamowitym ludziom, którzy taką Danię zbudowali.
-
To bardzo ciekawe - Danię znam głównie z kolumnerowych relacji City Hoppera i do tej pory wcale nie wydawała mi się taka szara i nijaka, ale myślę sobie, że to bardzo ciekawe, jak nasze nastawienie wpływa na percepcję ;) Może powinienieć wybrać się tam latem i w pełnym słońcu, a z mniejszą dozą emocji spojrzeć na te miejsca jeszcze raz? ;)))
W każdym razie dla mnie ważny przekaz jest: do Danii tylko latem, żeby nie było depresyjnie i nie oczekując zbyt wiele, żeby się mile zdziwić - pozdrawiam -
Jak dla mnie całkiem ok ta plaża ;)
-
hi, hi... jak się zaczyna czytać twoją podróż, to w pierwszej chwili przychodzi człowiekowi do głowy myśl "ktoś tu wstał lewą nogą..."
Przyznam Ci się szczerze, że jak jechałam tranzytem przez całą Danię do Hantsholm, na prom, to widoki z autostrady też mnie nie powaliły, ale mam nadzieję, że jak pojadę kiedyś to jednak spodoba mi się ten kraj. -
Rzuc okiem do mojej podrozy "Ten niesamowity Meksyk", tam jest pare zdjec... :-)
-
Więc i chyba o czymś to świadczy, skoro tak rzadko tu jest ? Nauczyć się duńskiego ? Chyba łatwiej K2 zdobyć. Strasznie ciężki to język
-
tej nie znam. Ale przyznam, że sam byłem pod wrażniem stanu w jakim "człowiek z Tollund" się zachował do naszych czasów.