Otrzymane komentarze dla użytkownika marger22, strona 39
Przejdź do głównej strony użytkownika marger22
-
-
tak te Diery podobnie jak Słowacki Raj to głębokie doliny, nie dość że mokre to jeszcze mroczne... bo słońce rzadko dociera...
ale fakt lubię... nawet bardzo
-
Olu, pewnie gdybym liczył na traf to znając moje szczęście pewnie chmury i mgła. Decyzję o wybraniu się tam podejmowałem dzień przed wyjazdem jak prognozy były dobre... Cóż muszę sobie jakoś radzić z pechem...
-
Święte słowa
-
Pogoda była piękna ale wybrałem się wtedy gdy prognozy były dobre no bo szkoda gdyby takie widoki chmury zasłaniały
no i cieszę się że nie muszę marudzić że lało, mgła i chmury co niestety dość często ostatnio w moich podróżach zamieszczanych na Kolumberze się zdarzało
-
takie prawo to ja rozumiem, a książę Wilhelm IV w moich oczach urósł do bohatera ponadczasowego... wspaniały człowiek!
-
mina Pani Sprzedawczyni jakby mówiła: " jaka tam niepogoda, skarpety na zimę trza kupić a nie w lecie pod parasolką paradować..."
-
Dziękuję bardzo za umożliwienie mi odbycia podróży do przeszłości...kiedyś moje koło przewodników górskich prowadziło tam obozy. Góry były puste, bez podstawowej infrastruktury, schronisk, bacówek. Trzeba było tak planować przejścia, by noc nie zaskoczyła w górach. Ostatni raz tam byłam, aż wstyd się przyznać, w 1980 roku. Cały czas lało i tam właśnie słowacki pastor powiedział nam, że w Polsce zaczyna się coś dziać (kolejarze przyspawali pociąg do szyn, a pociąg ten wiózł deficytowe wówczas towary do ZSSR)....
-
Tu mam ewidentne skojarzenie z Pieninami i Przelomem Dunajca:)))
-
Tak Piotrze, z babiej,ale nie tylko. Widziałam Fatrę z Wielkiej Raczy i Rysianki oraz Krawculi:)
-
tak te Diery podobnie jak Słowacki Raj to głębokie doliny, nie dość że mokre to jeszcze mroczne... bo słońce rzadko dociera...
ale fakt lubię... nawet bardzo -
Olu, pewnie gdybym liczył na traf to znając moje szczęście pewnie chmury i mgła. Decyzję o wybraniu się tam podejmowałem dzień przed wyjazdem jak prognozy były dobre... Cóż muszę sobie jakoś radzić z pechem...
-
Święte słowa
-
Pogoda była piękna ale wybrałem się wtedy gdy prognozy były dobre no bo szkoda gdyby takie widoki chmury zasłaniały
no i cieszę się że nie muszę marudzić że lało, mgła i chmury co niestety dość często ostatnio w moich podróżach zamieszczanych na Kolumberze się zdarzało -
takie prawo to ja rozumiem, a książę Wilhelm IV w moich oczach urósł do bohatera ponadczasowego... wspaniały człowiek!
-
mina Pani Sprzedawczyni jakby mówiła: " jaka tam niepogoda, skarpety na zimę trza kupić a nie w lecie pod parasolką paradować..."
-
Dziękuję bardzo za umożliwienie mi odbycia podróży do przeszłości...kiedyś moje koło przewodników górskich prowadziło tam obozy. Góry były puste, bez podstawowej infrastruktury, schronisk, bacówek. Trzeba było tak planować przejścia, by noc nie zaskoczyła w górach. Ostatni raz tam byłam, aż wstyd się przyznać, w 1980 roku. Cały czas lało i tam właśnie słowacki pastor powiedział nam, że w Polsce zaczyna się coś dziać (kolejarze przyspawali pociąg do szyn, a pociąg ten wiózł deficytowe wówczas towary do ZSSR)....
-
Tu mam ewidentne skojarzenie z Pieninami i Przelomem Dunajca:)))
-
Tak Piotrze, z babiej,ale nie tylko. Widziałam Fatrę z Wielkiej Raczy i Rysianki oraz Krawculi:)
Małą Fatrę kilka lat temu w lecie spustoszyła ogromna nawałnica, lawiny kamieni i głazów zasypały doliny, włącznie z infrastrukturą ale dość szybko Słowacy się z tego wygrzebali, tylko gdzieniegdzie jeszcze widać ślady tej katastrofy