Otrzymane komentarze dla użytkownika freemarti, strona 459

Przejdź do głównej strony użytkownika freemarti

  1. voyager747
    voyager747 (22.01.2010 21:50)
    dzięki za wizytę, coś tam jeszcze wkleję :)
  2. voyager747
    voyager747 (20.01.2010 0:22)
    Dzięki, jestem :)
  3. city_hopper
    city_hopper (19.01.2010 23:38)
    Dzięki za owocną wizytę, plusiki i celne komentarze :-)
  4. kuniu_ock
    kuniu_ock (19.01.2010 20:15)
    :D
  5. freemarti
    freemarti (19.01.2010 19:45)
    a co do mojego obozu wędrownego ----ciężko było ale harcerz się nie poddaje :D
    Pozdrawiam :-)
  6. freemarti
    freemarti (19.01.2010 19:44)
    wiem jak to jest kiedy krótki dzień nie pozwala na własne plany
    a jak jest dzień wolny to albo nie ma pogody lub coś tam wyskoczy :))
    ale nie załamujmy rąk-jeszcze i do nas się słońce uśmiechnie :D
  7. sagnes80
    sagnes80 (19.01.2010 18:04)
    Dziękuję za masę plusików i wspaniałych komentarzy :)
    obóz wędrowny Gołdap-Ełk - jestem pod wrażeniem!!!
  8. kuniu_ock
    kuniu_ock (19.01.2010 8:28)
    heloł :)
    No niestety, nijak się nie dało zdjęć zrobić.. Wychodzę z pracy, nim dotrę do domu, to już na dworzu szaro. Jeszcze przecież zjeść coś trzeba, ogranąć się, zrobić coś pożytecznego, no i bach! Nie ma dzionka. W piątek pogoda była odpowiednia - pięknie słonecznie, czyściutkie błękitne niebo.. No ale powrót z pracy i goście, więc niestety nie dało się. Miałem plan by w sobotę pójść z aparatem do lasu, ale już pogoda nie dopisała. I tak w kółko. Dodatkowo mój aparat nie nadaje się do robienia zdjęć w szare dni, czy wieczorem. Nawet zdjęcia z obozu robione w pełnym słońcu potrafił zepsuć :(
    To i zdjęć nie ma :(
    Pozdrówki Martucha :)
  9. freemarti
    freemarti (18.01.2010 22:20)
    a właśnie czułam się tam bezpiecznie :))
    zero kradzieży-samochód przed hotelem zostawiasz otwarty, swoje rzeczy na plaży niczego nikt nie dewastuje.... raj :))
  10. freemarti
    freemarti (18.01.2010 22:16)
    dlatego Kreteńczycy mają w swoich domostwach zmrożone butelki raki
    (jeden pan dziadzio poczęstował nas zaraz po posiłku)