Otrzymane komentarze dla użytkownika 3ale3, strona 24
Przejdź do głównej strony użytkownika 3ale3
-
...kojarzy mi się z Małyszem ... :-) ...
-
...i to w kartonach!
...stare czasy, ale już po czerwcowej rewolucji się przypominają...
-
...z satysfakcją, bo należeć do większości - a przynajmniej do większej grupy - czasami jest fajnie, stwierdzam, że opisem podróży jestem zauroczony i nie jestem w tym jedyny! Szkoda, że tylko jednego plusa za to można postawić, a przynajmniej i za formę, i za treść po jednym krzyżyku by się należało. A poczucie humoru jak docenić?
Może uśmiechem ... :-) ... !
-
Kolumbijczycy zdecydowali, że to najpiękniejsze miasto w ich kraju [ mnie bardziej spodobała się Villa de Leyva ], jednak patrząc teraz na zdjęcia przyznaję ,że Barichara może robić większe wrażenie.
-
Sama nie lubię, w przeciwieństwie do Milanello80, relacji z podróży w formie szczegółowych dzienników, stąd forma mojej taka, a nie inna. Tym bardziej doceniam , że ktoś ją czytał mimo tej formy, a zwłaszcza mimo obfitości tekstu :))) Cieszę się,że się podoba. Kolumbia rzeczywiście mnie zachwyciła.
-
Powiem tak :
Jestem miłośnikiem relacji w utrzymanych tradycyjnej formie. Niemniej Twoja, mimo że nie jest utrzymana w tej konwencji, niesamowicie przypadła mi do gustu. Opisane świetne, z humorem, z oddaniem realiów w formie w jakiej je Twoja percepcja adoptowała. Doceniam zwłaszcza entuzjazm w wyrażaniu sądów.
W Kolumbii nie byłem, co nie znaczy, że nie chciałbym być. Już w tym roku rozważałem kolumbijską opcję na końcówkę roku, włącznie z realizacją marzeń o wyspach San Andres i Providencia, a także wizytą w samych Andach. W ogóle opcja kolumbijska na dzis dzień chyba najbardziej do mnie przemawia z całej Ameryki Płd.
Ostatecznie na widelec kolejny raz biorę Azję. Kolumbia czeka jednak w czubku kolejki, tymbardziej, że Lufthansa ma od niedawna połączenia bezposrednie z Polski za nawet 1600 zł w promocji. Bomba :)
Aż ślinka cieknie na mysl o konlonialnej zabudowie, południowoamerykańskiej sieście, pięknych dziewiczych plażach, majestatycznych Andach.
Po drugie Kolumbię chciałbym zobaczyć poprzez porownanie do sąsiedniej Wenezueli, w której miałem sposobność być. Mimo wspólnej granicy i tożsamego kręgu kulturowego, kraje te zmierzały i zmierzają w zuperłnie innych kierunkach. Uboga niegdyś, cholernie niebezpieczna i gangsterska Kolumbia wkracza w okres pozytywnych przemian, zwłaszcza dzięki poprzedniemu presidente Uribe, stając się krajem coraz bardziej przyjaznym turystom. Wenezuela z kolei, coraz bardziej pogrąża się w separacji i niebycie. Rządy głupawego Chaveza czynią z tego, niegdyś najlepiej prosperującego kraju Ameryki Płd., mekkę dla przestępców, korupcji i lewackich układów. W dodoatku stosunki między obiema krajami są dosyć napięte, zwłaszcza po odkryciu, że kolumbijską guerillę finansowo wspierał sam Chavez. Do wojny było nie daleko. Póki co Chaveza powstrzymuje fakt wspierania Kolumbii przez USA. Dwa narody, dwaj bracia, a jakże inne drogi ku szczęsciu obrano.
Jestem pewny, że Kolumbia może zachwycić. Z Tobą chyba tak było.
Pozdrawiam
-
piękne, dzikie, niezdeptane masową turystyką miejsce
-
śliczna
-
wygląda trochę jak azjatycki ladyboy, tyle że w wersji karaibskiej
-
kolonializm w takiej formie to tylkow Ameryce Łacińskiej
-
...kojarzy mi się z Małyszem ... :-) ...
-
...i to w kartonach!
...stare czasy, ale już po czerwcowej rewolucji się przypominają... -
...z satysfakcją, bo należeć do większości - a przynajmniej do większej grupy - czasami jest fajnie, stwierdzam, że opisem podróży jestem zauroczony i nie jestem w tym jedyny! Szkoda, że tylko jednego plusa za to można postawić, a przynajmniej i za formę, i za treść po jednym krzyżyku by się należało. A poczucie humoru jak docenić?
Może uśmiechem ... :-) ... ! -
Kolumbijczycy zdecydowali, że to najpiękniejsze miasto w ich kraju [ mnie bardziej spodobała się Villa de Leyva ], jednak patrząc teraz na zdjęcia przyznaję ,że Barichara może robić większe wrażenie.
-
Sama nie lubię, w przeciwieństwie do Milanello80, relacji z podróży w formie szczegółowych dzienników, stąd forma mojej taka, a nie inna. Tym bardziej doceniam , że ktoś ją czytał mimo tej formy, a zwłaszcza mimo obfitości tekstu :))) Cieszę się,że się podoba. Kolumbia rzeczywiście mnie zachwyciła.
-
Powiem tak :
Jestem miłośnikiem relacji w utrzymanych tradycyjnej formie. Niemniej Twoja, mimo że nie jest utrzymana w tej konwencji, niesamowicie przypadła mi do gustu. Opisane świetne, z humorem, z oddaniem realiów w formie w jakiej je Twoja percepcja adoptowała. Doceniam zwłaszcza entuzjazm w wyrażaniu sądów.
W Kolumbii nie byłem, co nie znaczy, że nie chciałbym być. Już w tym roku rozważałem kolumbijską opcję na końcówkę roku, włącznie z realizacją marzeń o wyspach San Andres i Providencia, a także wizytą w samych Andach. W ogóle opcja kolumbijska na dzis dzień chyba najbardziej do mnie przemawia z całej Ameryki Płd.
Ostatecznie na widelec kolejny raz biorę Azję. Kolumbia czeka jednak w czubku kolejki, tymbardziej, że Lufthansa ma od niedawna połączenia bezposrednie z Polski za nawet 1600 zł w promocji. Bomba :)
Aż ślinka cieknie na mysl o konlonialnej zabudowie, południowoamerykańskiej sieście, pięknych dziewiczych plażach, majestatycznych Andach.
Po drugie Kolumbię chciałbym zobaczyć poprzez porownanie do sąsiedniej Wenezueli, w której miałem sposobność być. Mimo wspólnej granicy i tożsamego kręgu kulturowego, kraje te zmierzały i zmierzają w zuperłnie innych kierunkach. Uboga niegdyś, cholernie niebezpieczna i gangsterska Kolumbia wkracza w okres pozytywnych przemian, zwłaszcza dzięki poprzedniemu presidente Uribe, stając się krajem coraz bardziej przyjaznym turystom. Wenezuela z kolei, coraz bardziej pogrąża się w separacji i niebycie. Rządy głupawego Chaveza czynią z tego, niegdyś najlepiej prosperującego kraju Ameryki Płd., mekkę dla przestępców, korupcji i lewackich układów. W dodoatku stosunki między obiema krajami są dosyć napięte, zwłaszcza po odkryciu, że kolumbijską guerillę finansowo wspierał sam Chavez. Do wojny było nie daleko. Póki co Chaveza powstrzymuje fakt wspierania Kolumbii przez USA. Dwa narody, dwaj bracia, a jakże inne drogi ku szczęsciu obrano.
Jestem pewny, że Kolumbia może zachwycić. Z Tobą chyba tak było.
Pozdrawiam -
piękne, dzikie, niezdeptane masową turystyką miejsce
-
śliczna
-
wygląda trochę jak azjatycki ladyboy, tyle że w wersji karaibskiej
-
kolonializm w takiej formie to tylkow Ameryce Łacińskiej