Otrzymane komentarze dla użytkownika mimbla.londyn, strona 163
Przejdź do głównej strony użytkownika mimbla.londyn
-
ŁAŁ ! Sprawności harcerskie na mundurku to było coś ! Jeden z ósmej miał nimi pokryty cały rękaw. Był moim idolem.
-
My na biologie robilismy Zielniki - pol rodziny ,blizszej i dalszej, zbieralo nasionka i listki ; )
-
Mój rower to było Wigry 2 ;-). A propos Borewicza , to ja statystowałem w jednym z odcinków ostatniej serii ... i jeszcze mogą mnie za to zlustrować ;-) A pamiętacie krótkie, wąziutkie 'skórzane' krawaciki z lat 80-tych ;-) ?
-
A tam o stopy, Iwonko ; )
O te szkolne parkirty dbal ; )
-
i Wzorowy Uczeń.... Już Pływam...
-
Na biologię przynosiłem kwiat w doniczce na dodatkową piątkę.
-
no i były fartuszki szkolne, białe kołnierzyki i tarcze na rękawach.
W ogólniaku chodziliśmy w szkole obowiązkowo w juniorkach, tak Dyro dbał o nasze stopy.
-
Z rurki dało się strzelać serrrriami z ryżu :)
-
A propo traby :
na zdjeciu ten najmniejszy slonik bardzo uwaznie trzyma ogonek mamy : )
Takie cudowne poczucie bezpieczenstwa : )
-
Wigry też mam, ale pierwsze wyprawy, po podwórku, to robiłam chyba na Bobo. Wtedy chyba nie było kółek bocznych, bo jak się uczyłam jeździć to ojciec założył długi kij pod siodełko i mnie prowadził. Co się nabiegał za mną i siostrą to jego.
-
ŁAŁ ! Sprawności harcerskie na mundurku to było coś ! Jeden z ósmej miał nimi pokryty cały rękaw. Był moim idolem.
-
My na biologie robilismy Zielniki - pol rodziny ,blizszej i dalszej, zbieralo nasionka i listki ; )
-
Mój rower to było Wigry 2 ;-). A propos Borewicza , to ja statystowałem w jednym z odcinków ostatniej serii ... i jeszcze mogą mnie za to zlustrować ;-) A pamiętacie krótkie, wąziutkie 'skórzane' krawaciki z lat 80-tych ;-) ?
-
A tam o stopy, Iwonko ; )
O te szkolne parkirty dbal ; ) -
i Wzorowy Uczeń.... Już Pływam...
-
Na biologię przynosiłem kwiat w doniczce na dodatkową piątkę.
-
no i były fartuszki szkolne, białe kołnierzyki i tarcze na rękawach.
W ogólniaku chodziliśmy w szkole obowiązkowo w juniorkach, tak Dyro dbał o nasze stopy. -
Z rurki dało się strzelać serrrriami z ryżu :)
-
A propo traby :
na zdjeciu ten najmniejszy slonik bardzo uwaznie trzyma ogonek mamy : )
Takie cudowne poczucie bezpieczenstwa : ) -
Wigry też mam, ale pierwsze wyprawy, po podwórku, to robiłam chyba na Bobo. Wtedy chyba nie było kółek bocznych, bo jak się uczyłam jeździć to ojciec założył długi kij pod siodełko i mnie prowadził. Co się nabiegał za mną i siostrą to jego.