No, ja nie wiem, jakie były jej mewie zamiary!
To była któraś z kolei mewa, którą chciałam pstryknąć. Im bliżej było pstryknięcia, tym bardziej te paskudy zbliżały się do brzegu balustrady (tej od strony morza). Jak już byłam gotowa, ześlizgiwały się na pazurach i tyle je widziałam, ogony mogłam fotografować. Od tej byłam szybsza :)
To była któraś z kolei mewa, którą chciałam pstryknąć. Im bliżej było pstryknięcia, tym bardziej te paskudy zbliżały się do brzegu balustrady (tej od strony morza). Jak już byłam gotowa, ześlizgiwały się na pazurach i tyle je widziałam, ogony mogłam fotografować. Od tej byłam szybsza :)