-
-
- 2007-01-01 - Karachi, Pakistan
W czasie ramadanu zwierzęta ofiarne zabijane są przez zawodowych rzeźników, którzy przychodzą do domów osób ich wynajmujących. Zasadą jest, że ofiarodawca podcina gardło zwierzęcia przecinając tętnicę szyjną, a resztą zajmuje się rzeźnik. Ten na zdjęciu trzyma kozę przygotowaną na ofiarę, tłumacząc właścielowi zwierzęcia, w którym miejscu należy ciąć, aby zwierzę się nie męczyło.
-
Komentarze
-
Salt, fajne to zdjęcie, ale nie na moje nerwy. Widziałam zarzynanie kózki w tym roku w Gruzji, chwilę przed tym jeszcze ją gładziłam po łebku. A potem ani się obejrzałam - bach! - dali szaszlik do ręki :/ Gdyby nie cudowna wycieczka i zapierające dech w piersiach widoki, jakie nastąpiły zaraz po tym, pewnie jeszcze przez parę dni nosiłabym żałobę po kozie.
@Sławek - z tym prosiako-omdleniem to spora sprawa :) sweet :* -
bobi, dziekuję za plusa :-)
-
@zfiesz: bardzo chcialabym jednak przekonac Cie ze czesto muszka z sadyzmem czy niebezpieczna psychopatia ma wiele wspolnego i nie ma to nic wspolnego z tzw zwiazkiem "przyczynowo-skutkowym" nie jest bowiem skutkiem wyrywania skrzydelek ze ktos wyrwie raczke, wynika to raczej z pewnej struktury osobowosci jakie takie dziecko ma, braku wrazliwosci na cierpienie...i tylko od okolicznosci zyciowych takiego dziecka bedzie zalezec czy kiedys bedzie torturowac ludzi i stanie sie tzw 'serial killer'. Potwierdzone, sprawdzone-wierz mi:)
A co do tradycji: jasne, ze bywaja rozne i nie ma nic zlego w tym, ze wychowujac sie w innych, nie zgodzimy sie z nimi czy nas zbulwersuja i bedziemy o nich dyskutowac.
W Zambii np dziewczynka kiedy staje sie nastolatka musi odbyc swoj pierwszy stosunek plciowy z... ojcem (to on dokonuje defloracji). Tam jest to bardzo naturalne,normalne, nikt sie nie dziwi, na nikim to nie robi wrazenia...na mnie robi i to bynajmniej nie pozytywne
Wyrazenie opinii na ten temat nie oznacza jeszcze, ze ktos zamierza kogos zlinczowac
Ludzie dyskutuja na rozne tematy:) Tylko w taki sposob mozemy sie dowiedziec czegos wiecej od np autora zdjec, bo no/ona tam byl i widzial
-
no to ja tu albo czegos nie doczytalam albo nie zrozumialam bo mowiac o zwierzetach ofiarnych myslalam, ze zabija sie te kozy aby polozyc je na jakims oltarzu w ofierze wlasnie...zabija sie je jednak w celu konsumpcji swiatecznej; poza tym idea dzielenia sie jest swietna i daje specjalny wymiar muzulmanskiemu ramadanowi
przyznam, ze wiem niewiele na temat Pakistanu i tamtejszych obyczajow i ciesze sie, ze moglam zobaczyc zdjecia Kasi: sa super, wnosza cos nowego, innego, mozna sie czegos ciekawego nauczyc a co wazniejsze zobaczyc czego mozemy byc swiadkami jadac np do Pakistanu (podroze!)
nie chcialam dac plusa na zadne z tych zdjec poniewaz przyjelam zasade, ze daje plusy na zdjecia ktore mnie w jakis sposob zaciekawia, zafascynuja, zatrzymaja moja uwage (badz to ze wzgledu na temat badz sposob i miejsce zrfobienia) ale rowniez takie ktore zgadzaja sie z moimi wartosciami moralnymi (zabicie zwierzecia dla rozrywki czy zwyklej religijnej ofiary na oltarzu takim by nie bylo), po wyjasnieniu Kasi jednak daje plusa z czystym sumieniem bo...kure i karpia tez jadlam:)
-
dzięki dino :-)
-
a ja dam za odważny reportaż!
-
Posłuchajcie, wcale nie jestem taką twardzielką, a też do ostatniej minuty zastanawiałam ię, czy chcę to zobaczyć, bo potem człowiek już nie jest taki sam. W końcu postanowiłam, że to chyba jest ten jeden raz w życiu, kiedy mogę to sama ocenić.
Co myślałam wyciągając aparat? Co nadal myślę patrząc na te zdjęcia? Myślę, że Pakistańczycy jak każdy naród widzą w tym głęboki sens. Czy jedliście rosół z kury? A czy widzieliście, jak tę kurę się zabija? Ja widziałam i jadłam. Zwierzę jak każde inne, tak samo się boi, ale czy ktoś się nad tym zastanawia??? Kura to kura.
W Pakistanie mięso ze zwierząt ofiarnych dzielone jest na trzy części, jedna część dla nas, jedna część dla krewnych i przyjaciół, a jedna dla ubogich. Ten system funkcjonuje od dawna, wszyscy są szczęśliwi, a że piecze się kilka pieczeni przy jednym ogniu, czemu nie... -
To w sumie się cieszę, że urodziłem się w Polsce :)
-
sławek, wrazliwcu ty kochany:-) ja też bym nie zarżnął... nie ma szans. ale pewnie gdybym urodził się w pakistanie, albo innym muzułamańskim kraju, gdzie na ramadanową ucztę zabija się kozę, nie robiłoby to na mnie większego wrażenia.
-
Ale ja bym np. takiej kozy nie zarżnął, sam bym tam pewnie padł ze trzy razy :) Pamiętam jak byłem kiedyś mały i na wsi zarzynali prosiaka. Nie oglądałem tego, ale sama świadomość, że to się dzieje wystarczyła mi żeby zemdleć :)
Różne są obyczaje i nic na to nie poradzimy, można tylko oglądać i podziwiać. -
bobi: twoja argumentacja absolutnie mnie nie przekonuje. takie proste analogie tylko czasem znajdują zastosowanie w rzeczywistości (od ofiar ze zwierząt do ofiar z ludzi; od dziecka wyrywającego muchom skrzydła do dorosłego sadysty; od miekkich narkotyków do heroiny) jasne, że czasem tak się dzieje, tylko nie do końca wierzę w związek przyczynowo skutkowy.
a porównanie zabijania dla rozrywki ze składaniem ofiar uważam za bardzo niesprawiedliwe i wyjątkowo nietrafione. ja nie krytykuję, bo zwyczajnie nie rozumiem, nie twierdzę, że popieram... po prostu nie oceniam przez pryzmat MOICH i DZISIEJSZYCH wartości, bo te nie mają uniwersalnego zastosowania. -
Twarda kobieta z naszej Kasi :) Twardzielka :)
-
a jak sie kasiu czulas robiac te zdjecia? co myslalas kiedy wyciagalas aparat?
-
uwazam, ze fajne jest to ze mozemy podyskutowac na ten temat i wymienic sie pogladami:)
pewnie byloby trudniej bez tych zdjec -
Bardzo ciekawe i w sumie fajnie, że ktoś takie zdjęcia ma. Ja bym się zastanawiał czy wyciągać aparat :)
-
czy to gdzies juz nie bylo ze najpierw skladano ofiary ze zwierzat a pozniej przerzucono sie na ludzi?
to tak jak z dzieckiem, ktore wyrywa skrzydelka muszkom-nigdy nie wiadomo kiedy zacznie wyrywac raczki dzieciom..
ciekawe to co pokazuja te zdjecia -
ale w jakim celu sa zabijane? co innego zabicie w celach szyneczkowo-boczkowych (czytaj przetrwania) a co innego...
-
To jest widzisz tak: jak szyneczka jest to ok, ale jakbym sam miał ją "zdobyć", to już gorzej. Wtedy pewnie bym warzywka zajadał, bo też lubię.
Ofiary ze zwierząt, no cóż taka religia, ale ja tego nie popieram. -
a szyneczka na śniadanie była? a schabowy na obiad?:-)
i nie jestem bezduszny sławku. nie pozwolę kopac bezbronnego psa, ani męczyć zwierząt rzeźnych, ale jak napisała kaśka "zwierzęta ofiarne zabijane są przez zawodowych rzeźników", więc nie podnośmy alarmu. -
a jednak mysle, ze zupelnie inna sprawa jest zabijanie zwierzat dla pozywienia/przetrwania a inna dla...rozrywki czy na tzw ofiary kultowe
ale fajnie, ze Kasia uchwycila te chwile bo to ciekawe ta inna kultura, obyczaje i mentalnosc -
Eh... Ty bezduszny zfieszu :))
-
co prawda stwierdzenie "co kraj to obyczaj" jest strasznym uproszczeniem, ale to najprawdziwsza prawda. jeszcze nasi rodzice (ewentulanie dziadkowie) byli częstymi świadkami takich sytuacji i nikt nie robił z tego problemu. może nie mam serca i w ogóle jestem zły do szpiku kości, ale ta fotka nie budzi we mnie jakich szczególnych emocji.
a plus za ujęcie chwili... -
blurppp, dziękuję za plusa mimo Twojego przywiązania do naszych realiów :-)
-
tak, a oni pewnie mają nas za niewiernych, dzikusów, pijaków i wyuzdanych, każdy ma swoje wartości :-)
-
ja jednak chyba ma za duże przywiązanie cywilizacyjne do naszych realiów :(
-
smyczek, dziękuję za plusa :-)
-
:)))
-
pewnie z lenistwa nie powstałyby rzeźby i malowidła :)))
taki Kaligula kręciłby film z podpalenia Rzymu, itp. -
ciekawe jakie zdjecia moglibysmy ogladac w tej chwili gdyby za czasow koloseum rzymskiego poslugiwano sie aparatami fotograficznymi?
-
ciekawe co te zwierzta czuly (byly badania naukowe prowadzone ktore podobno udowodnily ze nawet rosliny odczuwaja "lek")?
nie moge dac plusa chociaz bardzo bym chciala -
o tak, tam powstały reguły corridy i stamtąd wywodzą się dwa słynne rody torrerów: Romero i Ordóñez
miejsce super - miasto położone na wysokiej skale z pięknym mostem -
W Rondzie jest chyba jedna ze starszych aren corridy.
-
czekamy niecierpliwie :)
-
andaluzyjską Hiszpanię tak,
pobyt Maladze w czasie ferri był bardzo ciekawy, obserwacje zachowań ludzkich, świętowanie, rzeka cartojala na ulicach, itp.
Andaluzja żyje corridami, nawet je transmitują dwa, czy trzy kanały telewizyjne, nawet w radiu można posłuchać, a potem poczytać w Sur lub El País -
nie jestem pewna, czy corrida może reprezentować "prawdziwą" hiszpanię... ale na relację oczywiście czekamy.
-
dino, mimo całej jatki rzeźnik udzielał krótkiego instruktarzu, w którym miejscu należy ciąć szybko i zdecydowanie, żeby zwierzę zeszło od razu, a nie zaczęło się miotać w konwulsjach. Ale krew się lała fontanną, okropny widok.
-
zazwyczaj w bardziej czerwonych kolorach
-
Świat nie jest niestety tylko piękny i kolorowy, bywa różnie :(
-
rebel, dziękuję za plusa :)
-
to jednak corrida wygląda bardziej humanitarnie - jeden cios i po wszystkim, nie tam jakieś odrąbywanie głów, itp.
no ewentualnie uszy, albo ogon jak sie matador spisał...
jak zechcecie to zabiorę Was w podróż po prawdziwej Hiszpanii, ale najpierw Stany dokónczę -
no bywa nieciekawie w niektórych
-
Chyba jednak w naszych rzeźniach dużo lepiej nie jest. Mimo krwawego widoku jednak starali się, żeby zwierzęta się nię męczyły, a o naszych rzeźniach różne historie się słyszy :-)
-
amen :) powiem szczerze, ze ofiary z kóz mnie nie przerażają. Widziałem kiedyś film jak się traktuję jeńców, w pewnej republice postsowieckiej to wymiękłem..
-
Na szczęście nie chodzę po rzeźniach :)
To trzeba mieć jednak nerwy, żeby taką pracę wykonywać. -
Niestety, co kraj to obyczaj. Zresztą każdy kraj ma swoje tradycje, a my możemy je tylko obserwować :-)
-
no tak..u nas w rzeźniach wygląda to o wiele lepiej..;)
-
Ale aż tak ? :)
-
Uprzedzałam, że dziś będzie ostro :-)
-
Eh... dziki kraj :) Nie mogę dać plusika, wybacz :) Masakra jakaś normalnie.
Te kozy też były przez wszystkich karmione i głaskane. Podobno ofiara większe ma znaczenie, jeśli ofiaruje się coś osobistego i cennego. Bardzo pouczające widowisko, ale też nerwy trzeba mieć żelazne :-)