Komentarze
-
No tak, opieka Wujka Ho była/jest(?) szczegłółowa, ale przeżycia nie zapewnia...
-
miałam wrażenie, że tu raczej chodziło o "upolowanie obiadu", niż zwykłe urwanie się od domu
-
Relaks...;-)
Przypomina mi się zdarzenie z krajowego podwórka. W roku siedemdziesiątym którymś, Andrzej Szarmach przeniósł się z Górnika Zabrze do Stali Mielec. W wywiadzie dla "Piłki nożnej" argumentował to mniej więcej tak: "obaj z Grzesiem(Grzegorz Lato), pasjonujemy się wędkarstwem, lubimy wyprawy na ryby i wspólne moczenie kija"*
Ciekaw jestem, jak termin "moczenie kija" brzmi po wietnamsku ;-))
* - cytuję z pamięci, ale sens wypowiedzi zachowałem ;-)