- 23
Ekwador-Banos
Podróż: Ekwador - impresje fotograficzne
Miejsce:
Baños, Ekwador, Ameryka Południowa
Komentarze
-
ale sprobowalem... i juz nastepnej nie bede probowal :)
-
ale Ty znalazłeś!
( dobrze,że Ci..nie smakowała ) -
a ekwadorczycy mysla w kategoriach kulinarnych wlasnie o swinkach morskich... :-)
(ale musze Cie pocieszyc: tylu sie ich tutaj wcale nie zjada. Nielatwo bylo je gdzies znalezc na karcie... :-)) -
nad świnkami domowymi też się nie rozczulam
(myślę o nich w kategoriach kulinarnych -
- w przeciwieństwie do tych morskich biedactw ) -
treize, nie chcialem wywolac lez u Ciebie. :)
Otrzyj oko i pomysl, ze nasze swinki sa tylko troche wieksze, ale tez swinki.... i nie leca Ci lzy :-)) -
wiedząc za co,wiedząc !
plusik był za....." tragikomedię "
( akurat tutaj.....z jednego oka leciały mi łzy
z żalu nad świnkami,a z drugiego oka -
ze śmiechu nad komentarzami ;):) -
eksperymenty ważna rzecz!
-
ja tez zaeksperymentowalem :-)
-
ja tam bym zjadła.
Jako eksperyment oczywiście. -
tzn. dalas plusika tak na kredyt, nie wiedzac za co? ;-)))
-
( nie patrzę na to zdjęcie)
-
Ja jadłem w Peru. Marek już napisał dokładnie to co sam stwierdziłem. A oporów jakoś nie miałem...
-
a mrówki się nie skusiłem, a na na cuya nie trafiliśmy, bo knajpa po drodze, w której je przyrządzają była zamknięta :(
ale jak widać dużo nie straciłem.... -
ależ... ja nie mówię nic o tych co jedzą, tylko mówię z perspektywy tego, co patrzy...
-
ależ sławko, w andach od tysiącleci świnki morskie hoduje sie na mieso, więc to dokładnie tak samo jak u nas z kurczakami, czy swiniami. ot, co kraj to obyczaj. miliard muzułmanów na swiecie nie je wieprzowiny. hindusi mają problem z wołowiną. meksykanie jedzą świerszcze, a to że my nie jemy psów, nie znaczy, że mamy zabronic komus innemu, prawda? mnie tam cieszy, że świat jest róznorodny. nawet jeśli czasem przerasta to moją percepcję i rani poczucie estetyki...
-
jak byśmy ich nie mieli, to byłoby więcej do jedzenia;)
-
wszystkiemu winne sa te skojarzenia :-)
-
co by nie mówić, kurczaków nie oswajamy, świnek też, co nam się kojarzy z przytulastym
zwierzątkiem to przez gardło raczej nie przejdzie... -
kurczakow tez szkoda ;-)
-
szkoda zwierzątek :((
-
w smoka wegetarianina nie wierze - on tylko tak dla zmylenia ;-))
-
"zacisniety w grymasie bolu pysio"... znalazł się - smok wegetarianin!:-)
-
Mrowki cytrynowe to raczej do herbaty... :-)
-
tez sie poswiecilem tylko w celach badawczo-naukowych ;-)
A w dzungli byly jeszcze cytrynowe mrowki - prosto z liscia :-) -
Ja to zrobilem dla eksperymentu i dla pozniejszych opowiesci :-)
-
tak, ale sie nie oplacalo. Jak juz pod drugim zdjeciem napisalem, duzo z tym roboty a malo pozytku :-)
-
Do dzis mam jeszcze przed oczami te wysmazone uszka, zacisniety w grymasie bolu pysio i lapki z pazurkami...
-
Cuy. Probowales? Ja je jadlem w Peru...
( koniec świnkowego tematu)