[']
Dwadzieścia lat, a jakby to wczoraj było...
4 czerwca 1989 roku byłem mężem zaufania "S" w komisji wyborczej w byłym woj. skierniewickim. Pojechałem tam z kolegą z pracy, który pełnił tę samą rolę w komisji sąsiedniej. Rankiem, 5 czerwca, Janusz powiedział mi: mam dwie wiadomości, dobrą i złą. Dobra - zmarł Chomeini(nie taka znowu dobra, czy coś to zmieniło na lepsze?). Zła: czołgi rozjechały demonstrantów na Tiananmen...
Dwadzieścia lat, a jakby to wczoraj było...
4 czerwca 1989 roku byłem mężem zaufania "S" w komisji wyborczej w byłym woj. skierniewickim. Pojechałem tam z kolegą z pracy, który pełnił tę samą rolę w komisji sąsiedniej. Rankiem, 5 czerwca, Janusz powiedział mi: mam dwie wiadomości, dobrą i złą. Dobra - zmarł Chomeini(nie taka znowu dobra, czy coś to zmieniło na lepsze?). Zła: czołgi rozjechały demonstrantów na Tiananmen...