Tak, myślałam, że ta droga to już koniec schodzenia. A to był dopiero początek. Potem była kamienista ścieżka kolorowym polem cały czas w dół, trochę zakosami, trochę prosto. Myślałam, że nigdy się nie skończy...
że w dół, nie żałowałam. Ale że się wycieczka skończyła - to tak. Choć, nogi bolały, więc moglabym odbyć dalszą część po kilku dniach - na przykład teraz, oj tak, teraz mogę zrobić górną trasę, dużo, dużo wyżej. Tylko schodzić - nie!