Komentarze
-
super miejsce :-)
-
No i taki z Ciebie gbur ! :-))))
-
taa.. patrzę, patrzę, nic nie widzę.. macam ręką - oka nie ma!
Młody pirat spotyka starego kamrata w tawernie i zaczynają rozmawiać o swoich przygodach na morzu.
Zauważywszy drewnianą nogę, hak i opaskę na oku u pirata, młodzik pyta:
- Co stało się z Twoją nogą?
- Zostaliśmy zaskoczeni przez sztorm i gigantyczna fala zmiotła mnie z pokładu
- odpowiada pirat. - W momencie, gdy mnie wciągali przypłynęły rekiny i jeden odgryzł mi nogę.
- A co z hakiem?
- ahhh... Abordażowaliśmy kupiecki statek. Kule świstały na wszystkie strony,
ostrza cięły tu i tam. W jednej chwili moja ręka została odcięta.
- A skąd się wzięła opaska na oku?
- Mewa narobiła mi na oko, -odpowiedział pirat.
- Ale od tego nie traci się oka !
- Cóż...- odpowiedział pirat, -to był mój pierwszy dzień z hakiem. -
luneta na zdrowe oko i wszystko się wyjaśni piracie.
-
nie wiem, nie widzę z tej odległości :)
-
A wśród tych postaci jest Piotr i Smok ?
-
a wśród tych postaci tam dalej na pewno jej nie ma?
-
do tamtych, znaczy Piotra i Smoka? :)
-
Pewnie się do tamtych przyczepiła, no i będzie spokój.
-
a propos, ktoś zauważył, że baba się nam zgubiła?
-
ja wszędzie zabieram przede wszystkim uśmiech, humor i mnóstwo chęci i zapału, na wypadek gdybym zaczął je gdzies po drodze gubić... ;-)
-
na szczęście nigdzie nie ruszam się bez mapy i kompasu ;P
-
no tak, tak - o dojenie owieczek, oczywiście ;)
-
Rebelko, mnie chodzi o dojenie ...owieczek!
-
wszystkim oprócz taty i szwagra, ma się rozumieć ;)
-
...jak owieczkom piwo dawać to później polewkę piwną się doi, ...tak słyszałem...
-
ale to komu Rebelko było wesoło? Wam czy łowieckom? :p
-
pff, piotr. jest przed 23, jak sam zauważyłeś ;)
a nam było kiedyś bardzo wesoło na rusinowej, jak łowiecki wyżłopały piwo tacie i szwagierkowi ;) zaradne takie,nie mają z tymi bacami łatwego życia, muszą dbać o swoje ;) -
Bodaj, że na Rusinowej Polanie właśnie uczestnicy wycieczki zagabnęli bacę w szałasie, żeby jakieś wesołe zdarzenia z pobytu na hali opowiedział. Ten nie dał się długo prosić i tak zagadał:
Wesoło było jak nom kiedyś owieczka zginęła i jakeśmy ją pilnie szukali i po znalezieniu, z tej radości jo i dziesięciu juhasów żeśmy ją przelecieli!
Po chwilowej konsternacji jedna z uczestniczek nie ustępowała i dalej prosiła o kolejne historie, ale już może mniej wesołe. Baca na to:
Ano mniej wesoło było jak nom kajsi pies sie zagubił. Ale jo i dziesięciu juhasów pilnie ześmy go szukali i po znalezieniu przelecieli.
Konsternacja trwała dłużej i jak baca chciał zacząć kolejną opowieść to uczestnicy zakrzyknęli: Ale opowiedzicie coś smutnego!
No i baca zaczął:
Najsmutniejsze to było jak jo sie kiedys zgubiłek!