Komentarze
-
Kobietki, w tym baba, wiadrowe skojarzenia mają. A faceci - no ci to zawsze na I miejscu własny interes.
-
ja tam ile razy bym nie spojrzał, to zawsze czytam "wiadrolinija". Oczywiście poza wersją jądrową, o której nie trzeba nawet wspominać :P
-
No nie jestem pewien ;-)
-
nie, no po co plusa?
pracuj, pracuj, aż garb ci wyrośnie.. spoko, tylko na razie naprawdę się narobiło troszkę bigosu życiowego... :( jak się troszkę uspokoi to zrobię.. -
:)) Ale przyznasz, mam nadzieję, że Jadran brzmi lepiej niż Adriatyk.
-
Jakoś zawsze pierwszy człon nazwy mnie lekko bawił ...
-
I co teraz. mam na podważanie plusa dać ? Krzysiek, pracuj, pracuj ! Ja chcę coś zobaczyć, bo mam coraz mniej czasu na kolumbera. A o Chorwacji zawsze chętnie. No i Twój opis będzie z detalami, mam nadzieję.
-
a ja tam bym podważył...
-
Dobra, dobra. Wiem. A i Twoich umiejętności podważać nie zamierzam.
-
A.. no i jeszcze taka sprawa, że do portu wpływa się na silniku, nie na żaglach.
-
ależ oczywiście, że "prawdziwi" też przyjeżdżają! Wybór żagle/silnik zależy od panujących warunków. Oczywiście, że to pierwsze jest fikuśniejsze, ale nie zawsze się da. Czasem trzeba i na diesel-grocie płynąć :P
Koguty...? "[..] i do południa budzikom śmierć" ;) -
Czyżbym na koguty ogłuchła ?
-
A koguta nie słyszałaś, on zawsze był przed promem, mnie w każdym razie budził ;-)
-
no to fajny mieliście ten budzik;)
-
No to teraz ja. Mijaliśmy wiele razy płynąc Jadrolinią "żeglarzy" (zakładam że nie była to ekipa Kunia) i mieliśmy z tego spory ubaw, bo większość pływa na silnikach przy zwiniętych żaglach. Widok żaglówek z rozpiętymi żaglami w okolicach Bolu i Hvaru mnie uspokoiła, że przyjeżdżają tu również "prawdziwki".
-
Mijaliśmy kilka razy Jadrolinije, jakoś tak wychodziło, że za każdym razem mieliśmy z tego ubaw... :P
Cóż... banda wyrostków pod żaglami... :P
A budzika nie zazdroszczę. Zbudziłby chyba umarłego.. -
Żałuję, że nie nagrałam sobie na komórce. Miałabym taki budzik cały rok !
-
...fajny budzik...