- 17
Londyńskie standardy 2009 01
Podróż: Londyn - powitanie jesieni 2009
Miejsce:
Londyn, Anglia, Wielka Brytania, Europa
Komentarze
-
...może ziszczą się marzenia wielu kolumberowiczów i znowu pojawią się I Zipiz, i Snickers, i Kokopelmena ze swoimi zdjęciami i komentarzami...
-
Niektórzy nasi parlamentarzyści cierpią na chroniczne rozwolnienie i RZADKO bywają w Sejmie. Inni bywają częściej, ale na stan naszej polityki pozytywnie to nie wpływa. Tam parlamentarzyści czują się obserwowani przez swoich wyborców, każdy może sprawdzić aktyność i głosy oddane przez "swojego" MP.
-
O dzwonie niezgody słyszałem, ale o wydłużaniu świateł na przejściach nie :-))))
...a u nas biedny poseł Dera kilka lat temu miał "rozstrój żołądka" i nie pojawił się na ważnym głosowaniu... -
O właśnie! Skleroza... Za to pamiętam ze zwiedzania Parlamentu że gdy zabrzmi dzwon niezgody i parlamentarzyści mają tylko kilka minut na oddanie głosu, ostrzegawczy dźwięk słychać w sąsiednich pubach i dodatkowo wydłuża się zielone światło na przejściach, żeby zdążyli. Wyobrażasz sobie takie zaangażowanie u nas?
-
...a dokładnie to dzwon, który wybija godziny...
-
Big Ben to sam zegar, dobrze pamiętam?
-
I tak zakończyłem dziś wizytę z Twoim Londynem, Dziękuję serdecznie, było przednio i refleksyjnie. Pozdrawiam Piotrze cieplutko.
-
...a przynajmniej złocony...
-
w końcu Ben wielki jest ;)