• 014
  • Centrum Kultury Polinezyjskiej

Komentarze

  1. andremuc71
    andremuc71 (08.10.2009 15:37) +1
    ach te żony :)
  2. lmichorowski
    lmichorowski (08.10.2009 10:25)
    Hotel nazywał się "Lai'e Inn" i - o czym nie pisałem w mojej relacji - niewiele brakowało by tu zakończyła się nasza hawajska przygoda. A było tak: rano, po śniadaniu i zapakowaniu bagaży do samochodu chcieliśmy pójść zapłacić za nocleg. Okazało się, że żona nie ma torebki, w której były paszporty, bilety lotnicze, gotówka i karty kredytowe - zostawiła ją przy stoliku w czasie śniadania. Na szczęście stress był krótkotrwały. Okazało się, że któryś z gości znalazł torebkę i oddał ją do recepcji.
  3. andremuc71
    andremuc71 (08.10.2009 6:23) +1
    moje gratulacje :)
  4. lmichorowski
    lmichorowski (06.10.2009 19:27)
    Mieszkaliśmy w hotelu tuż obok (zaraz za McDonald's)
andremuc71

andremuc71

Andrzej
Punkty: 39326