Wykorzystujemy pliki cookie, aby dostosować serwis do Twoich potrzeb. Możesz nie wyrazić zgody przez ustawienia przeglądarki internetowej. Szczegóły >
zamknij
-
-
- oczywiście pomyliliśmy ścieżki. podziwianie doliny róż i czerwonej te kilkaset metrów pod naszymi stopami nieco zaburzyła nam walka z piargiem. no i pędzące wprost ciemne chmury...
a chmury... myślę, że pędziły otulić ararat, ale że to daleko, musiały się nad kapadocją spłakać i pozłościć nieźle. cóż to była za wichura... ech ;)