Komentarze
-
Tu masz na górze o HDRach, sam pytałem.
-
Bardzo piekne.
-
a nowa seria laptopów Sony we wszystkich kolorach, to chyba właśnie po to, żeby do każdych gaci pasowało :-) zresztą laptopy cieniutkie, taniutkie i tylko ta obudowa :-)
-
Pewnie, że były. Ludziska szukają dziwnych kolorów nieraz, np. czerwonego :)
-
mogli razem ze ścianą pociągnąć i pc, byłby jeden odcień :-)
-
nigdy nie było takiego przypadku, że dobry mąż przyszedł wymienić obudowę, bo przemalowali mieszkanie i żonie nie pasowała?
-
To nie jeden raz już tak mieliśmy :)
-
dobre voyager, nie wpadłabym na to :-) babska wersja byłaby taka, żeby tylko obudowę wymienić to taniej będzie :-)
-
To ja mam często tak u siebie, facet kupuje komputer, ale żona nie może się dowiedzieć ile kosztował. Najlepsza jest modernizacja: nowy sprzęt za 3 tys, ale obudowa musi zostać stara, bo żona...
-
a swoją drogą tekst o wyjeździe żony zasługuje na uwagę :-)
-
dino, Ty amatorem??? kurcze, to ja kim w takim razie jestem??? ale mnie zdeklasowałeś :-)
też na dpreview cały czas wybieram, ale się nie śpieszę, bo im dłużej czekam, tym lepszy sprzęt się pojawia. A teraz zmieniły się potrzeby, więc znowu będę czytać i czytać :-) -
nie śmiałem wątpić:-)
-
"Kupiłem sprzęt jak żona wyjechała do mamy, ale jutro wraca"
dino, to jest boskie. i chyba bardzo życiowe!
ja kiedyś robiłam na smienie, mniej więcej 2-6 klasa podstawówki. pamiętam, jaki mój tato był szczęśliwy, dając mi ten prezent... -
@zfiesz - jak płynami również nie gardzę :)
po prostu mam większy plecak... -
zgodziłbym się z dino, gdybym robił takie fotki jak on... w obecnej sytuacji wolę do plecaka zapakować kilka butelek jakichś lokalnych preparatów rozweselających:-)
-
Idealnie jest mieć i bilet i sprzęt :)
-
powtarzam - jestem też amatorem - moja definicja zawodowca pozostaje bez zmian,
mój świr jest niegroźny - zdecydowałem, że będę nosił statyw (i filtry) i będę się tego trzymał :) -
a ja tam wolę kupić bilet gdzieś-bardzo-daleko i pojechać z moim, póki co dobrze sprawującym sie aparatem:-)
-
Ja wolę pozostać amatorem z dwoma filtrami :)
-
..."uzasadnienia"... :))))
każdy z nas potrzebuje jakiegoś uzasadnienia - co jakiś czas czytam na dpreview.com: - Co ma zrobić? Kupiłem sprzęt jak żona wyjechała do mamy, ale jutro wraca? -
a d tego kto by to sfinansował i kto by to wszystko nosił :-)
-
Żaneta, bakcyla fotograficznego to ja załapałam dawno dawno temu, gdy w wieku 6 lat za bratem pałętałam się do ciemni, a gdy ten ostygł w zapałach, od niego tę ciemnię przejęłam Dodam, że wtedy były tylko zdjęcia czarno-białe, kolor dopiero mieli wymyśleć, nie mówiąc już o cyfrowych. Potem coraz więcej i więcej, ale zawsze poziom amatorski, bo to przecież dla mnie ciągle hobby a nie zawód i liczą się rozwiązania praktyczne. Zresztą moje otoczenie i tak uznawało, że mam obsesję i przesadzam.
Natomiast teraz zmienił się punkt odniesienia i to, co wcześniej było nadmiarem, teraz jest ledwie namiastką. Nastąpił czas na progres, który od dawna chodził mi po głowie, ale brakowało mi dla niego uzasadnienia. Jednak nie będzie to rewolucja typu full-wypas, jak u Dina, na to nie mam uzasadnienia, a do tego muszę sobie zostawić coś na potem, nie wszystko na raz. :-) -
$$$
-
To trzeba pewnie z 15 tys szykować na to wszystko.
-
Dzięki za te wszystkie informacje..teraz przynajmiej ciut wiecej wiem:) no i chyba nie pozostaje nic innego jak obrobic jakiś bank i kupić wszystko co jest potrzebne:)))
czasem niewiedza jest błogosławieństwem :D -
Kasiu cieszy mnie bardzo kiedy kolejna osoba łapie fotogarficznego bakcyla , sporo tych informacji i nauki na samym poczatku ale waro dla własnej satysfakcji a jak jeszcze te nasze foteczki zaczynaja podobac się też innym to serce rośnie !
An filtry to ważna sprawa i ich jakośc ma kolosalne znaczenie dla tego nalepiej wybierac te najlepsze , dośc obszernie opisał to Dino ;) ja na razie zadowalam się półsrodkami jednak docelowo mam zamiar nabyc taki sam zestaw jak u niego ;) Oczywiście apetyt rosnie w miare jedzenia , marzy mi się też lepszy aparat bo z tego mojego juz "wyrosłam" oczywiście obiektywy itd . lista do swietego mikołaja jest bardzo długa , hehehe ;) No i te wyprawy , szkoda że pasje musza tyle kosztowac jednak życie bez nich nie miało by smaku !
Bawcie się fotogarfią bo to wielka radocha ;) -
dzięki! tak naprawdę to od dawna mam świadomość, że filtry to jest to, czego mi brakuje. wymiękam jednak totalnie właśnie przy tych wszystkich katalogach - ilość oferowanych produktów mnie przerasta i powoduje odruch ucieczkowy ;p jestem chyba jak zfiesz - wiedzoodporna - te wszystkie parametry to dla mnie za dużo ;)
ale te broszurki nawet przyjemne, przejrzałam. doszłam, niestety, nawet do cen... ;) -
dla chętnych proponuję przekartkować obrazki z którejś wersji PDFów (mała i duża rozdzielczość) - widać o co chodzi w tych filtrach :)))
http://www.singh-ray.com/brochure.html
lub/i
http://www.leefilters.com/camera/downloads/ref:T47BEF7420802B/
-
ładny kawałek grosza, dobrze powiedziane ;)
a za ciekawe informacje - dzięki. czytało mi się fajnie - po odfiltrowaniu tego o filtrach, co do mnie kompletnie nie trafia (wiem tylko, że filtr to takie przezroczyste kółko, które zakłada się na obiektyw i że... właściwie są różne filtry... i że... eee... no ale o firmach to nie wiem nic!)
żaneta - jak zwykle foty nieziemskie! -
:)))
zainwestowałem, teraz potrzebny jest budżet na kolejne wyprawy (jeśli chodzi o Polskę to tylko czasu więcej) i może jeszcze lepszy (droższy) sprzęt - okazało się, że sporo stock'ów może przyjąć zdjęcia do sprzedaży (poza Royalty Free), ale muszą mieć minimum 10 Mpikseli. Mój aparat jest na granicy i w dodatku muszę idealnie ustawić kadr, bo po ewentualnej korekcie już foto jest za małe do wysatwienia :( -
no właśnie dino. Do tej pory radziłam sobie z naciąganiem i obchodzeniem automatyzmu mojej cyfrówki, osiągając wyniki, które mi w miarę wystarczały, tzn chwytałam uwieczniałam chwile, które na pewno by umknęły, gdyby nie ten lekki i nieodłączny kompakcik, czyli takie coś za coś. Jednak od dłuższego czasu choruję już na coś, co da mi nowe możliwości, nawet jeśli początkowo będą mnie one przerastać.
Natomiast przez Was i Wasze wyśrubowane standardy wiem już na pewno, że będę musiała całkiem niedługo wyjąć z kieszeni ładny kawałek grosza i zaspokoić swoje rozbudzone pragnienia, eksperymentując z nową zabawką. I wygląda to na trend nieuleczalny. :-) -
proste cyfraki z głębią ostrości sobie nieźle radzą, ale tam jest problem z jakością obiektywu, szumami i algorytmami ostrzenia no i przez wbudowany automatyzm mało pozwalają na kreatywność. Oczywiście są te z wyższej półki, ale jeszcze nie lustrzanki, gdzie już można bardzo poeksperymentować - no ale są już większe i cięższe...
-
Sylwek i Zaneta, dzięki Wam za nauki i za źródła!!! Z Wami mam wreszcie szansę "nasiąknąć" profesjonalnymi standardami, nawet jeśli początki powodują zadyszkę. Tak trzymać. Wy sobie podyskutujcie, a ja się przysłucham i coś z tego mi zostanie.
Choć nadal mnie przeraża perspektywa 10-kilogramowego plecaka (zamiast cyfrowego kompaktu w kieszeni), to już zaczęłam się oswajać z myślą, że mój "dorosły" aparat nastąpi raczej wcześniej niż później. -
no to chyba zainwestuje w Cokin na początek. no i przede wszystkim nowe szkło standardowe muszę kopić...
-
ja kupiłem filtry LEE z dwóch powodów:
- chciałem oprócz filtru polaryzacyjnego (kołowego) używać równocześnie płytkowych (coprawda Cokin też to może, ale jest odwrócona kolejność filtrów najpierw płytki potem polar, w LEE jest odwrotnie - według mnie lepiej)
- wybrałem system, który będzie miał minimalne winietowanie na obiektywie szerokokątnym 12-24 mm (szerokie płytki 100x150 mm i polar o średnicy 105 mm - Heliopan SH-PMC)
Co do jakości to wiedziałem, że będzie bardzo dobrze. Miałem kiedyś tani filtr UV i słabego polara
f-my HAMA i to co wychodziło było kaszaną.
Dodatkowo mam inne filtry kołowe zakręcane wprost - 77 mm.
-
no same filtry cokin są jeszcze w przystępniejszych cenach+ jednorazowy wydatek na uchwyt. no ja potrzebuje coś na szkiełko o srednicy 77mm a ceny filtrów tej średnicy niestety powalają na kolana :( na razie ma zwykły filtr hoya 52mm dostałem go gratis do mojej 50.
no nic inwestycja w Cokin ale te z kolei zajmują więcej miejsca w plecaku... -
Jeżu kolczasty...szyfrem do mnie nadajecie:) Jak pare pojęc rozumiem, to podzielam zdanie zfiesza, że to wszystko brzmi jak czarna magia.
Dino i Żaneta..jesteście profesjonalistami bezdyskusyjnie.
Ja powiem szczerze, że tak naprawde poznaje dopiero podstawy tajników lustrzanek, na razie metodą prób i błędów. -
oczywiście filtry LEE są zdecydowanie najlepsze potem Cokin , natomiast filtr polaryzacyjny powinien być kołowy i też jakiejś dobrej firmy Heliopan albo B&W ja mam Hoya Pro 1 Digital , filtry Lee na razie zastępuję znacznie tańszymi angielskimi odpowiednikami , nie są złe ale to ne LEE więc jakość nie powala ...
-
co do płodzenia wskazówek mnie udał się jedynie ten wcześniej podany artykuł dla kompletnych amatorów , jest tam kilka praktycznych wskazówek ale to bardzo skromny poradik ;)
co do robienia dobych zdjęć pierwszą lustrzanką, tak to nie ma nawet w Erze ;) metoda prób i błędów jest tu chyba najlepszą szkołą ;) -
Voyager 4lata nauki to nic. ja sie bawię już jakieś 9lat i jeszcze nie doszedłem do tego poziomu fotografii krajobrazu co dino i żeneta(zresztą swego czasu krajobraz jakoś mnie nie kręcił)
co do statywu to posiadam tylko go zwyczajnie nie chce mi się go targać ze sobą, co jest grzechem w f. krajobrazu.
No nic teraz jak mam w końcu cyfrę, mogę sie wziąć za naukę i przede wszystkim na targanie statywu. No i chcę spróbować sił w HDR
Dino i Żaneto jakich filtrów używacie?
-
i to się nazywa talentem!!!
-
niestety, przepraszam najmocniej dino!!!, nadal rozumiem niewiele. ale dzięki, że próbowałeś:-)
-
ja nie potrafię tak rzeczowo wyjaśniać raczej jestem praktykiem niż teoretykiem , na nauczycielkę bym się nie nadawała hehehe ;) u mnie cała ta fotograficzna matematyka wychodzi jakoś instynktownie ;)
-
a! i żeby nie było to dopiero wyprawa do Stanów na trzy tygodnie dała mi możliwość w pełni wypróbowania aparatu i eksperymentowania. To nie jest tak, że zrobiłem 100 zdjęć od razu dobrych...
-
zanim spłodziłem trochę wskazówek dla zfiesza to już odjechaliście :))
-
ja mam Tamraca 10 - największy plecak foto, żeby oprócz sprzętu zabrać na cały dzień jedzenie i picie i jakiś ciuch. Na ramieniu noszę statyw na taśmie, Razem spokojnie ponad 10 kg
-
Dino brawo ;)
-
podstawą zdjęcia krajobrazowego jest duża głębia ostrości - robisz fotkę i chcesz, żeby i przód i daleki tył były w miarę ostre.
Można to uzyskać tylko korzystając z dużej wartości przesłony (oznaczanej F) - najlepiej od F8 do F22, im więcej tym lepiej dla głębi. Czyli aparat ustawiasz w tryb preselekcji przesłony AV i zakładasz, że dobierze Ci odpowiednio czas naświetlania, aby uzyskać właściwą ekspozycję (obrazek ma być nie za ciemny, ani nie za jasny). Zazwyczaj wtedy, jeśli nie jest dostatecznie jasno, czas migawki przyjmuje wartości więcej niż 1/30 sek, czyli np. 1/2 s, 1 s itd. Wtedy nie ma szansy, żeby zdjęcie wyszło z ręki ostro i dlatego potrzebny jest statyw. Żeby aparat w trakcie zwalniania migawki nie wpadł w wibracje (co też powoduje utratę ostrości) powinno się włączyć blokadę lustra (mówimy o aparatach SLR - lustrzankach): http://www.dfv.pl/poradniki_jak_dziala.html?id=687
Jest jeszcze jedna rzecz związana z utratą ostrości, którą przy krajobrazie się trochę zaniedbuje - o co chodzi? - otóż światło przechodząc przez soczewki podlega rozszczepieniu (dyfrakcji) na małym otworku migawki (duża wartość F, np. F22) powodując obniżenie ostrości. Zatem musimy osiągnąć kompromis - duża głębia, czy większa ostrość zdjęcia.
Dodatkowo musisz wybrać sposób pomiaru światła, których mamy w lustrzance zazwyczaj trzy: matrycowy, średnio ważony i centralny (jakby tam nazwać inaczej). Czasem występuje też czwarty - pomiar punktowy.
No i jeszcze specyficzna rzecz dla cyfrówek - balans bieli.
W każdym aparacie jest kilka pokręteł i sporo kombinacji :)
Mam nadzieję, że nic nie pokręciłem. -
He he he, dobre !
Fotografia poruszajaca wyobraznie : )