Komentarze
-
No tak, tylko prezes Ochódzki powiedział wyraźnie: "niech te plusy nie przesłonią wam minusów" ;-)
A poważnie mówiąc, nadmiar zabytków zwyczajnie demoralizuje...Ale może masz rację - po fasadach przyjdzie kolej na wstydliwie skrywaną resztę. -
najlepiej śmiać się i płakać - moja zasada mówi, że wszystko ma swoje plusy i minusy...
W świecie, gdzie nie wszystkie zniszczenia wojenne zostały odbudowane w centrum miasta (patrz Palermo), gdzie ma się do czynienia z klęską nadmiaru zabytków (i brakiem kasy na ich restaurację i dbanie o nie) i gdzie jedno z głównych zadań edukacyjnych polega na wytłumaczeniu ludziom, że dobro społeczne to ich dobro i trzeba o nie dbać tak samo jak o własne* (a przecież tam zawsze dobro tzw społeczne było w obcych rękach, więc się je traktowało jak obce, wraże) - w tym świecie trzeba chyba się cieszyć, jeśli odbudowuje się na razie fasady, bo to znaczy że idzie ku lepszemu... Najpierw fasady a potem pójdzie i reszta...
*Na Sycylii prowadzona jest akcja pt Adoptuj zabytek. Prowadzi się ją głównie wśród młodzieży, chodzi o wychowanie ludzi, którzy mają świadomość związku z dobrami narodowymi jako własnymi w odróżnieniu od starszych, którzy uważają za swoje wnętrze własnego domu, i tam mają czyściutko i ładnie, a to co na zewnątrz jest obce i o to się nie dba... Sycylia to ogromnie skomplikowana sprawa... -
Oczywiście "Jacek Fedorowicz", miało byc...
-
Typowo socjalistyczne podejście ;-). Jace Fedorowicz nazwał to "myśleniem fasadowym" :-). Do diabła, śmiac się, czy płakac?
A jeśli chodzi o nadmiar zabytków - ja bym powiedziała nie to, że demoralizuje. Kiedyś w dawnej Polsce był taki termin "klęska urodzaju". Nie wiem, jakoś tak teraz takich klęsk nie mamy. Ale kiedyś gdzieś przeczytałam i bardzo mocno to mnie uderzyło, że klęska nadmiaru zabytków to jest faktycznie problem.
Kiedy w jakimś kraju, jak w naszym gdzieś jest jakiś zabytek, jakieś stare miasto, jakiś pałac itp, to jest to jakiś bardzo niewielki procent zabudowy, i można wygospodarować kasę na dbanie o to oczko w głowie.
A w takim kraju jak Włochy... taż tam jest więcej zabytków niż reszty zabudowań! Nawet jeśli oczywiście, przesadzam, to nie ma we Włoszech miasta, gdzie by nie było mnóstwa ogromnie cennych zabytków. Skąd wziąć kasę na renowację takiego ogromu dobra narodowego? To by trzeba odebrać ze wszystkich innych gałęzi gospodarki a ładować jedynie tam!
A do tego, Sycylia, oni jeszcze nie pojęli jaki mają skarb, jakie źródło dochodu. Kto chce zwiedzać Sycylię, niech tam jedzie natychmiast, bo jak oni się obudzą i zaczną brać kasę za każdy wstęp, każdą wycieczkę, każde zwiedzanie, to się już Sycylii normalnie nie da zwiedzić! Teraz to wszystko niemalże jest za darmo! Wchodzisz, gapisz się, robisz zdjęcia i jeszcze marudzisz że zaniedbane... Jeszcze chwila, i będziesz musiał zapłacić za wszystko co zobaczysz i będzie na rekonstrukcję (miejmy nadzieję że nie pójdzie do kieszeni mafijnej...)