Komentarze
-
każdy mówił w swoim języku, łamany angielski no i ręce, to podstawa.
-
A jaki był jezyk kontaktowy?
-
niestety nasza gościnność przy irańskiej wypada blado. Irańczycy lubią biesiadować rodzinnie w publicznych miejscach i wszyscy zachowują się tak, jakby się znali. Tutaj zostałyśmy z Asią zaproszone przez rodzinę, która siedziała sobie i odpoczywała. Byli tak sympatyczni i serdeczni, że nie mogłyśmy odejść. Mnie się jakoś udało, ale Asia trochę sziedziała z nimi...
-
Ciekawi i gościnni!
Nam przytrafił się nocleg w jakiejś małej wioseczce w Golestan National Park u zupełnie obcych ludzi.
Nakarmili nas,napoili i położyli spać ,jakbyśmy byli im bardzo bliscy.
Takie noclegi zdarzyły się kilkakrotnie,nikt nie chciał dokumentów,nikt nie chciał zapłaty.
Takie rzeczy są raczej u nas nie do pomyślenia...