• 3

PolskaKościół - Lublin.

Podróż: Gdzieś Tam w Polsce cz. II ...
Miejsce: Lublin, Lubelskie , Polska, Europa

  • Kościół - Lublin.
  • Parafia Św. Urszuli Ledóchowskiej w Lublinie, Roztocze.



    cytuję za internetem:



    Przykładem kiczu jest też kościół pw. św. Urszuli Ledóchowskiej w Lublinie. Prace budowlane trwały 5 lat - świątynia "zdobi" ulicę Roztocze od 1995 roku. Autorem projektu jest architekt Stanisław Machnik z Lublina. Fasada budynku nie dość, że koszmarnie brzydka, na dodatek budzi dość mało sakralne skojarzenia...





    Podążam Aleją Kraśnicką w kierunku Kraśnika i zauważam ciekawą architekturę kościoła jak wyżej. Zajmuję lewy pas do skrętu w ulicę Roztocze i bardzo powolutku opuszczam skrzyżowanie. Z przeciwnej strony ulicy Roztocze zauważam rowerzystkę, niezwykle pewnie się poruszającą. Nieśmiało spoglądam w jej stronę, oceniając, że mam do czynienia z profesjonalistką od jazdy na "rurce". Nie wiem jak inni to oceniają ale ja doszedłem w sekundę do takiego wniosku. Nie pamiętam czy może raczej wstydliwie uniosłem rękę w geście powitania na drodze czy też nie ale jakiś znak porozumiewawczy chyba wykonaliśmy. Kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania wykonałem to zdjęcie i wróciłem na trasę (Aleja Kraśnicka). Wcale się nie śpiesząc po kilkuset metrach "doszedłem" wspomnianą rowerzystkę. Ponowne przywitanie i zaczęła się rozmowa. Wymiana informacji skąd, dokąd i dlaczego. Rozmowa trwała dosłownie kilka minut na przestrzeni kilkuset metrów zanim Rowerzystka skręcił w ulicę Raszyńską gdzie potem udała się do pracy na plantacji malin. Dziś , jak zwykle bardzo żałuję, że nie mogliśmy dłużej porozmawiać, wymienić doświadczenia itp. Oczywiście przedstawiliśmy się z imienia a ona powiedziała, że jest autorką książki "Szybsza Niż Lew". Wspomniała, że dużo jeździ na rowerze ale nie powiedziała do końca ile?... Wróciłem do domu a , że bardzo zainteresowała mnie jej osoba, poszperałem nieco i okazało się, że to wielka, polska podróżniczka Agnieszka Martinka. Rowerzystka, która jako pierwsza przejechała rowerem wokół Jeziora Wiktorii w Afryce mierząc się z Kenią, Sudanem, Tanzanią. Bynajmniej, to nie jedyna jej tak odległa podróż poza granicami swojego kraju. Ciągnięta, pchana jakąś niewyobrażalną siłą, podążając drogami losów swojego ojca, udała się na Ural. We mnie samo to słowo budzi już niezmierzalne emocje, lęk i wielki podziw dla Agnieszki za to przedsięwzięcie...
snickers1958

snickers1958

Sławomir Białowąs
Punkty: 74107