Komentarze
-
...co racja, to racja, Sławku! Może powiem nam komplement, ale z wielu wpisów, któreśmy umieścili na Kolumberze jasno wynika, że każda gospodyni domowa naszym szacunkiem się cieszy!...
-
Piotrze, co trzeba powiedzieć to trzeba... określenie " gospodyni domowa " to bardzo zacne określenie, w najmniejszym stopniu nie umniejsza pozycji siostry, koleżanki, kochanki czy też żony pana domu. Czy słyszałeś kiedyś czy ktoś zapytał ... " czy jest tu pani tego domu"? bo ja nigdy.
-
...qrcze, BARTku! Teraz dopiero się zorientowałem, że użyłem wielce ryzykownego połączenia mentalnego: gospodyni domowa - pan domu ... :-) ... !
...nie takie sformułowania wywoływały burzę w Kolumberze... -
:)
-
...moze islandzkie gospodynie domowe mając do czynienia z suszonymi głowami dorszy, nie suszą już głów panom domu?...
-
WOW!
-
Wszystko da się jednak sprzedać. Suszone głowy dorsza eksportowane są do Konga, gdzie uchodzą za delikates, ikrę jedzą Szwedzi w formie pasty zwanej kaviar, a wnętrzności ryby zastępują Japończykom viagrę.
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1517632,1,norwegowie-rozwijaja-hodowle-dorsza.read#ixzz2lylmB1xO
-
sprawdziłeś? to już nie mam więcej pomysłów
-
Tam już nie było co skubać :)
-
albo zimą wygłodniałe ptactwo je dopadnie i jeszcze może coś wyskubią
-
Nie mam pojęcia co robiono dalej z głowami ....
-
no własnie, po co suszyć głowy? Chyba, że była suszona cała ryba i potem to lepsze odcięto. Ale na co czekają głowy? A może pójdą na zupę?
-
I co się robi z "dorszych" głów???
-
O rany!