Komentarze
-
czekać na kolejny przekład i wierzyć że bedzie to ten idealny
-
PS. Jako nieuleczalny fan Szwejka, posiadam wszystkie trzy polskie przekłady. Hulki-Laskowskiego, najbardziej znany - z potwornymi błędami merytorycznymi, Józefa Waczkówa - fatalny, nie przebrnąłem nawet stu stron. I ostatni. Antoniego Kroha. Merytorycznie najlepszy. Ale bez emocji Hulki-Laskowskiego, bez jego rubaszności.
I sam nie wiem, co z tym dalej począć ;-)) -
Czy to ten sam Liskowiec, o którym pisze Haszek w Szwejku? W takim razie Hulka-Laskowski i Kroh popełniają ten sam błąd, nazywając Liskowate Liskowcem :-)
-
Wydaje mi się, że ogólnie nie jest tak bardzo źle. Podkarpacie ma więcej w tym względzie do zrobienia, ale na przykład w Małopolsce jest bardzo dobrze. Większość z kościołów czy cerkwi jest odnowiona i udostępniona. Fajnie jest zrobiona strona Szlaku Architektury Drewnianej. A do tego wszystkie nasze kościółki, cerkwie są wzorowo oznaczone (to dotyczy też i Podkarpacia). Charakterystyczne brązowe tablice przy głównych drogach pozwalają bez problemu szukany obiekt odnaleźć. Na miejscu informacje dotyczące szlaku... Byłem na Słowacji w ich pólnocno-wshodniej części, w rejonie gdzie jest też dużo cerkwi i tam to wygląda dużo gorzej...
U nas martwi najbardziej to że jest jeszcze dużo, przede wszystkim na ścianie wschodniej, cerkwi które są w opłakanym stanie ( jak powyższa w Liskowatym) i na to powinny być lepiej wydawane środki unijne...
A myślę że turyści, zarówno z Polski jak i z zagranicy coraz częściej te obiekty będą odwiedzać. Zaczynamy doceniać piękno tych budowli. -
Mi chodziło właśnie o zagranicę, nie o Polskę. Ten produkt turystyczny, tak jak go mniej więcej zarysowałem, miałby być przeznaczony dla turysty z Zachodu
-
Fajnie to brzmi gorzej natomiast z wykonaniem
No i to zainteresowanie też słabiutkie. Bardziej zainteresowani takimi obiektami są turyści z zagranicy niż my - Polacy. Pokazać dzieciom lub młodzieży taką świątynie to brak zainteresowania - no cóż za młodzi. Ale cóż się dziwić zaproponować dorosłym (szczególnie jakiejś grupie) program Szlak Architektury Drewnianej to też odrzucają propozycję. Ich argumenty to:
- a poco?,
- a nudno!,
- nie ma rozrywek,
- stare to to,
- a nie ma nic ciekawszego
I walcz tu z takimi i co się potem dzieciom dziwić. co raz mniejsza grupa zainteresowanych jest stąd ta agroturystyka nie jest w sanie się utrzymać a szkoda. -
Zgadza się. To jest ten problem, złe wykorzystywanie pieniędzy. A gdyby pomyśleli, to długoterminowo, z tego województw byłaby turystyczna perełka, ścisła polska czołówka i nasz polski towar eksportowy na Europę. Mało w Europie jest tyle drewnianych budowli sakralnych, co na Podkarpaciu, przede wszystkim cerkwi greckokatolickich i prawosławnych, na Zachodzie w zasadzie nieznanych. Nowe fajne lotnisko Rzeszów już ma, lotów coraz więcej jest i to jest super! Ale niech turyści mają co tam zwiedzać w dobrym stanie. Gdyby tak to wszystko wyremontować, dokładnie opisać z tablicami w kilku językach na miejscu i w internecie, stworzyć interaktywną nowoczesną stronę internetową i tzw. produkt turystyczny Szlak Drewnianych Cerkwi na Podkarpaciu. Ten produkt rozreklamować w mediach zachodnich, prasie branżowej turystycznej, nawet stworzyć jakiś krótki spot (jak choćby u nas w kraju reklamują się prężnie np. Gruzja, Macedonia czy Chorwacja). Stworzyć znakowany szlak turystyczny, pieszo-rowerowy po większości tych cerkwi z wieloma gospodarstwami agroturystycznymi oferującymi noclegi. Restauracje serwujące dania regionalne współdziałające z nimi. Stworzyć przy okazji jakiś wielki skansen wsi podkarpackiej a architekturą drewnianą, coś podobnego do tego, co na Śląsku powstało w Pszczynie i w Chorzowie. Uczynić z tzw. ludowości i architektury drewnianej produkt turystyczny, który można sprzedać mówiąc brzydko Europie, bo tam już ze świeca można szukać czegoś takiego, nawet w Europie Środkowej... Nie dość, że przepiękna, w większości nie skażona przyroda, to jeszcze drewniana architektura, i to związana z narodami, których już obecnie tam nie ma (Łemkowie, Bojkowie, Ukraińcy).
-
ale uczestniczą w programach z UE na rozwój ściany wschodniej i pieniądze dostają, tylko chyba źle je wykorzystują
a przecież te cerkwie to ich największy potencjał który powinni wykorzystywać do ściągnięcia turystów -
Ta w Radrużu to odosobniony przypadek, wyjątek od niechlubnej reguły... Cerkiew św. Paraskewy w Radrużu należy do najlepiej zachowanych obiektów drewnianego budownictwa cerkiewnego w Polsce, jest dzięki temu na prestiżowej liście World Monuments Fund, i stamtąd też przyszły pieniądze.
http://www.rp.pl/artykul/738445-Swiatowe-wyroznienie-greckokatolickiej-swiatyni.html
Niestety, w podkarpackim jest tak, że jak międzynarodowe organizacje nie wezmą się za wsparcie, to same województwo nie jest w stanie wspomóc swoich zabytków. Jest po prostu o wiele biedniejsze niż małopolskie i śląskie. Dlatego potrzeba na te remonty bardzo dużych pieniędzy z zagranicy, najlepiej byłoby z UE. Ale o to już powinni się starać urzędnicy w Rzeszowie... Mam nadzieję, że kiedyś się wezmą za to... Bo jest za co! -
pieniędzy dostają więcej na ścianie wschodniej, ale ich nie widać, przynajmniej odwiedzając cerkwie
w ostatnim czasie ja spotkałem tylko jedną odnowioną cerkiew w podkarpackim w Radrużu, swoją drogą to prawdziwa perełka -
właśnie...Szkoda, że województwa bardzo się nie postarało. Moje województwo śląskie np. bardzo zadbało o wszystkie obiekty na szlaku architektury drewnianej, z tego co wiem, to małopolskie też bardzo sobie dobrze poradziło z renowacją, ale podkarpackie już niestety nie...Może jak więcej pieniędzy dostaną z UE (w końcu jest program pomocowy dla tzw. ściany wschodniej)...
-
tak, tylko w bardzo złym stanie, bardzo szkoda
-
słynna greckokatolicka Cerkiew Narodzenia Najświętszej Panny Marii leżące na szlaku architektury drewnianej województwa podkarpackiego.