-
- Tzw. katakumby. Słowem katakumby od czasów starożytnych określa się miejsca pochówków znajdujące się pod ziemią. Tymczasem katakumby powązkowskie są budowlą wybitnie nadziemną. Zwłoki umieszcza się w niszach, których wylot jest zamurowywany i pieczętowany tablicą ze stosowną inskrypcją. Budowla przypomina więc raczej starorzymskie kolumbaria (z założenia przeznaczone na urny), aczkolwiek w źródłach z epoki (np. w "Gazecie Warszawskiej" z 1792 roku) pisano właśnie o katakumbach. Katakumby powązkowskie wzniesiono z funduszu kapituły katedralnej równocześnie z utworzeniem cmentarza. Z ówczesnej prasy dowiadujemy się, że w chwili poświęcenia kamienia węgielnego pod świątynię i całego cmentarza katakumby już stały. Za projektanta katakumb uważa się Dominika Merliniego (1730-1797), aczkolwiek nie jest to udowodnione. Zaprojektowano je w formie długiej murowanej budowli z korytarzem, od północy zamkniętym arkadami, a od południa - ścianą z 6-7 rzędami nisz, przeznaczonych na trumny. Całość przykryto dachówką, a na elewacji frontowej wykuto pouczający napis: "Wiem, że Zbawiciel moy żyie, y że w dzień ostatni powstanę z grobu, y oglądać będę w ciele moim Zbawiciela moiego". Z biegiem lat katakumby zaczęły się zapełniać, aż wreszcie zabrakło w nich miejsca. Już w 1836 roku władza podjęła decyzję o powiększeniu kolumbarium, a rok później nastąpiło pierwsze przedłużenie budowli. Pierwsze, ale nie ostatnie, gdyż kolejnych dokonywano jeszcze w latach 1843, 1846 i 1851. Ostatecznie katakumby osiągnęły w ten sposób długość 223,8 m, szerokość 7,5 m i mogły pomieścić około 1.200 trumien. Prawdopodobnie w połowie XIX wieku powstały również piwnice, gdzie przechowywano zwłoki do momentu wystawienia grobowca. Od końca XIX wieku wyposażenie katakumb uzupełniały przesuwana winda, służąca do wciągania trumien na wyższe poziomy oraz piec do oczyszczania powietrza i osuszania krypt. Podczas odbudowy po II wojnie światowej, pośrodku katakumb utworzono Mauzoleum, poświęcone bezimiennym ofiarom, zamordowanym w obozach koncentracyjnych. Pierwszym zmarłym, pochowanym w katakumbach powązkowskich w 1793 roku był Jerzy Sylwestrowicz, łowczy wileński, niestety, do naszych czasów nie zachowała się jego tablica nagrobna. Na tyłach katakumb ciągnie się Aleja Zasłużonych. Zapoczątkował ją grób Władysława Stanisława Reymonta (1867-1925).