- 16
Londyn 2011 06_07 21
Podróż: W Londynie o prezydencji myślenie
Miejsce:
Londyn, Anglia, Wielka Brytania, Europa
Komentarze
-
"... I mniej wesoło pod czerwonym nam kapturkiem" - śpiewał też - dość odważnie, jak na tamte czasy - Wojciech Młynarski.
-
Nie rozwijam, bo mam niemodną fobię, podobno. ;)
-
...a jak traktować "czerwone kapturki"...?
-
Jak potraktujemy wilki morskie w cudzysłowiu - całkiem aktualne.
-
...teraz też kontekst jest trudny. Chodzi mi o poważny regres polskiej gospodarki morskiej i spadek ilości wilków morskich w niej zatrudnionych i co za tym idzie statystycznie mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji opisanej przez Starszych Panów... :-) ...
-
Panie Imichorowski, no kapitalne ! Piotrze, masz rację, caaałkiem odważny. :)
-
...w tamtych latach kontekst piosenki był całkiem odważny ... :-) ...
-
Żony "wilków morskich"? Cóż, przypomniała mi się stara piosenka z Kabaretu Starszych Panów, którą wykonywał Wiesław Gołas:
"Ta pieśń to awanturka
O kogo? O Kapturka.
Jakiego? Czerwonego -
zmodyfikowanego.
Nie była to dziewczynka,
lecz chlopię, jak malinka.
Czapeczkę nosił z szykiem -
czerwoną z kutasikiem!
Uha, tra la la!
Kapturek'62!
Uha ha! Tra la la!
Kapturek'62!
U babki, co za lasem
mieszkała w białym domku -
Kapturek czynił czasem
gomorkę ze sodomką.
Ta babka to kto ona?
Morskiego Wilka żona.
Gdy Wilk się szarpał w szkwałach
Kapturka zapraszała.
Uha, tra la la...
Gdy Wilk raz wrócił z rejsu
Kapturek był na miejscu -
Bo właśnie z żoną Wilka
płynęła mu ta chwilka.
Speszeni wszyscy troje:
"Wróciłeś...?" "Siądź..." "Postoję..."
Czas tak zazwyczaj rączy
zupełnie się nie sączy.
Uha, tra la la...
Lecz cóż to?
Zamiast natrzeć -
Wilk na Kapturka patrzy,
na jego torsik boski
i - przełom w Wilku Morskim!
Więc zamiast pogniewać się,
urządzić awanturkę -
zamieszkał w innej chacie
szczęśliwy Wilk z Kapturkiem.
Uha, tra la la..." -
...jasne, bo my tu tylko o kasie ... :-) ...
-
"...aż zrodzi się pod powieką,
Inna łza, radości łza!"
...oby także na widok kwoty wypisanej "na pasku" ... :-) ... -
...jedni z paskiem, inne z wózkami... :-) ...
-
...czyżby był to dzień wypłaty?... czyli jak kiedyś u nas, z paskiem do rąk własnych "najżońszej milusi"? ;-)