moja babcia miała kuchnię prawdziwie staropolską z piecem, który rozpalało się węglami i piekło na nim podpłomyki.... mniam :))
a makaron długi niczym sznurówki suszył się w sobotnie dni w tzw. salonie :))
i my, dzieciaki podkradałyśmy go w stanie jeszcze surowym :))
a makaron długi niczym sznurówki suszył się w sobotnie dni w tzw. salonie :))
i my, dzieciaki podkradałyśmy go w stanie jeszcze surowym :))