- 7
Oaxaca de Juárez
Podróż: México... do trzech razy sztuka*
Miejsce:
Oaxaca , Meksyk, Ameryka Północna
Komentarze
-
zgadza się - koniki:-) z solą i chili. chrupiące:-) a nóżki drapią w gardło;-)
-
Chapulines to koniki polne? Bo trochę niewyraźnie widać...
Jadłam w Tajlandii, trochę za bardzo chrupiące były, ale jak każesz to spróbuję dla porównania, może meksykańskie lepsze....
:D -
jami ;D
-
http://kolumber.pl/photos/show/golist:322/page:70
Chrupiące jak chipsy :) -
smakuje jak chili z sola i sokiem z lemonki... :-) pasikonika jakoś nie wyczułem;-) a próbowałem z ciekawości zwykłej:-)
-
ale jak to smakuje? Jak to się je?
Jak dobre, nieżywe i jakoś przyrządzone to ja chyba bym zjadła wszystko, prócz psa i kota... -
jak dla mnie nie ma... o ile w ogóle można mówić o smaku tego wynalazku:-) generalnie obie wersje przyprawia sie chili, solą i sokiem z lemonki... i tak właśnie smakują. nie wiem, czy jakaś "pasikonikowa" nuta występuje... ja jej nie wyczułem:-)
-
na następnym masz wersje mini:-) zauważyłem, ze dziewczyny wolą właśnie te mniejsze... nie drapią w gardło:-)
-
tu hopperq...
-
to ja jednak pozostanę przy swoim... od morskiej mezoglei wolę chrupiące pasikoniki:-)
-
w glebokim oleju? z panierką i skropione cytryną?
-
zależy jak zrobione - na ten przykład fritura de Málaga - nigdy nie jadłem tak zrobionych kalmarów - nawet mi smakowały :)
-
znaczy każdemu inne paskudztwa smakują ;)
-
a ja owoców morza nie mogę zdzierżyć!!! śmierdzi to-to i konstysencję obrzydliwą ma:-) blah!
-
o matulu nigdy robala ! ośmiornicę , kalmary , krewetki , małże itd pycha ale nie robale , nie dała bym rady ;) hehehe
-
kikk, wódki z robalem nie uwieczniłem, ale regionalna zagrychę owszem:-)
-
nie... zamiast chipsów to są chicharrones (smażona świńska skórka), a koniki zamiast... grzybków w occie?:-)
-
smazone koniki polne zamiast chipsow? nigdy w zyciu!!!
-
eee... no ja oczywiście też przemyciłem:-) były hitem imprezki "meksykańskiej" po powrocie. ale ludkowie musieli sporo wypić zanim odważyli się próbować:-)
co do lubienia... u mnie to tylko kwestia smaku, a nie wyglądu. chapilines po prostu jakoś mi nie podeszły, ale nie wybaczyłbym sobie, gdybym nie sprawdził:-) -
Ja nie lubię takich rzeczy, wyglądają paskudnie :))
-
ba! nawet przywiozłem je do domu! Przemycając do USA... lekki stresik był na JFK, zazwyczaj Polacy kiełbasę przywożą.... heheh
-
nie mów, że ci smakowały!:-) ja spróbowałem, żeby... spróbować, ale nie powiem, żebym się zachwycił:-)
-
mniam, jadłem je, mam nawet filmik... może zamieszczę go do opisu mojej podróży... ;)