Komentarze
-
Zaś ja kajakiem tylko po rzekach lub jeziorach pływałem. Od kiedy w krutyni utopiłem okulary - noszę soczewki :P Więc na dobre mi to wyszło :P Też przygodę tam niezłą mieliśmy. Opisałem w komentarzach... bodajrze u Renaty, lub Iwonki... hmm.. teraz juz nie pamiętam, dawno to było. Chyba u Renaty, a na pewno pod krutyńskim kajakowaniem :)
-
Wow, gratuluję i dziękuję za komentarze, nie mam osobistych doświadczeń z pływaniem na łódkach :) ani na kajakach po morzu (tylko Czarna Hańcza :))
-
My wtedy na regatach byliśmy. Przewróciło 7 jachtów a 2 poszły na dno (jedna mała regatówka oraz "zwykła" kabinówka ok 7 metrowa). My ścigaliśmy się na zrefowanych żaglach, ale i tak ładnie nas wybujało.. DZ jest dużym, ciężkim jachtem o wysokiej burcie (szalupowa konstrukcja kadłuba), a trzy razy taki przechył mieliśmy, że przez burtę woda się przelała. Raz niewiele brakowało, by nas wywróciło (przy przesmyku wiatr się odwrócił). No ale wszystko było dobrze. W tym wyścigu ("LONG" - wyścig przez dwa jeziora, wokół wyspy i spowrotem) zajęliśmy III miejsce. Poprzedniego dnia, w trzech biegach na trasie wokół boi, zajęliśmy I miejsce :D
-
W październiku ubiegłego roku były silne wiatry, Emdżej napstrykał fotek polskich kajakarzy pływających w sztormie po naszym wybrzeżu :) Tamto pływanie było o wiele bardziej hardcore.. nie tylko ze względu na wiatr i wielkość fal, ale też ze względu na panującą temperaturę :)
-
prawie jak Syzyf ...
-
pod górę płynie, skubany :)