• konsumpcja
  • do odważnych świat należy, autor konsumujący ceviche, La Paz, Boliwia, sierpień 2009

Komentarze

  1. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (02.06.2010 23:20) +1
    No dobrze, nie będę się nadmiernie spierał :)
  2. amused.to.death
    amused.to.death (02.06.2010 22:11) +1
    Jako zwolenniczka próbowania wszystkiego powiem tylko: to nie głupota, to chęć poznania czegoś nowego:D:D:D
  3. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (02.06.2010 11:43) +1
    Nie 'jaka' tylko 'czyja' - MOJA :)
  4. amused.to.death
    amused.to.death (01.06.2010 23:28) +1
    Ależ Bartku, jaka głupota?
    :)
  5. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (01.06.2010 22:41)
    Co racja to racja :)
  6. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:20) +1
    Do diabła, nie doczytałem się ;-(. Wszak zdjęcie był w La Paz zrobione, tedy kąśliwa uwaga powinna dotyczyć smaku boliwijskiego ;-))
  7. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:14) +2
    Zaraz głupoty ;-), pochlebiasz sobie :-).
    Też znam tę odwagę ;-), chyba nikt nie jest od niej wolny :-))
  8. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (01.06.2010 22:07) +4
    Cóż, bez regularnego odkażania byłoby ryzykownie.... Co do ceviche to jestem jego wielkim miłośnikiem, tak jak i innych surowych ryb...
    Za odwagę, która jest blisko głupoty, dziękuję :D
    Pzdr/bARtek
  9. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:06) +1
    Zanim zapoznam się z Twoimi egzotycznymi relacjami, poczekam cierpliwie na "łowy" krajowe, z Twojego podwórka :-)
  10. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:04) +3
    Trafiłem do tej jadłodajni zupełnie przypadkowo, znęcony tytułem zdjęcia. "Konsumpcja". Brzmiało zachęcająco. Niestety pogląd na ową "konsumpcję" w Peru jest wyraźnie odmienny od tej nadwiślańskiej :-). Puste flaszki po jakichś nędznych "nawadniaczach", plus jedna pełna cola nie są w stanie zaspokoić wyrafinowanego polskiego "pragnienia" ;-)). Na szczęście Bartek - oczywiście mimochodem - wspomniał o "przeczyszczaczu" bardziej procentowym ;-)).
    Plus dal Autora - za odwagę :-)
  11. amused.to.death
    amused.to.death (01.06.2010 21:53) +1
    i jeden i drugi 'przeczyszczacz' ważny.
    I ważne, żeby nie mieszać:)

    A w ogóle na tym zdjęciu to jak jakiś miejscowy wyglądasz....
  12. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (01.06.2010 21:46) +1
    Na szczęście przeczyszczacz był później i nieco bardziej procentowy niż Cola. :D
  13. amused.to.death
    amused.to.death (01.06.2010 12:24) +1
    jeśli chodzi o jadłodajnię to widzę czysty blat.
    I coca-cola jako przeczyszczacz - wszystko co trzeba jest:)
  14. kuniu_ock
    kuniu_ock (31.05.2010 14:43) +1
    widać po ścianach :D
  15. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (30.05.2010 16:26) +2
    Nie chodzi o ostrość czy skład. To już jest bardzo indywidualne. Nie wszyscy lubią surowe ryby marynowane w soku z limonek. Bardziej chodziło mi o samo miejsce. To była baaaaardzo lokalna jadłodajnia :)
  16. kuniu_ock
    kuniu_ock (30.05.2010 14:39) +1
    Żeby nie było - od razu mówię, że czytałem w podróży o tej potrawie :) Tylko zastanowiło mnie owo "do odważnych świat należy"... aż tak bardzo ostre to jest?
  17. kuniu_ock
    kuniu_ock (30.05.2010 14:33) +2
    yy.. a to ceviche to takie straszne..? wygląda jak żurek :P z kiełbaską i jajkami :P
    no.. ewentualnie szczawiowa :D
    :P
bartek_sleczka

bartek_sleczka

Bartek Ślęczka
Punkty: 134795