• Wiślica
  • Przedstawienie wyglądu dawnego kościoła św. Mikołaja.

Komentarze

  1. lmichorowski
    lmichorowski (29.04.2010 17:53)
    Widzisz, Twoje wspomnienie z lat dziecinnych przywołało w mojej pamięci obrazek z mojego dzieciństwa. Miałem wtedy nieco ponad 5 lat i dopiero co nauczyłem się czytać. Przeglądałem więc różne pisma i zdarzało mi się czasem zapamiętać przeczytany tekst, choć nie zawsze rozumiałem o co chodzi, Było to u moich dziadków w Sosnowcu. Była cała rodzina tzn. moi rodzice, dziadkowie, młodsza siostra i wujostwo. Zdarzyło się, że akurat przyszedł ksiądz po kolędzie. I widząc dość rezolutnego malca zapytał czy mogę powiedzieć jakiś wierszyk. Niewiele zastanawiając się wyrecytowałem fraszkę (bodajże Sztaudyngera, ale za to głowy nie dam), którą gdzieś przeczytałem. A brzmiała ona tak: "Kiedy kobietę w swoje łoże złożę, spokojny jestem, że nie cudzołożę".
  2. arnold.layne
    arnold.layne (28.04.2010 22:31) +1
    Przy ostatnim - w tej podróży - wiślickim zdjęciu - zebrało mi się na wspomnienia z lat dziecinnych ;-).

    Pierwsze:
    Pod wodzą babci Feli cała rodzina, ta tambylcza, oraz ta przyjezdna, udawała się w niedzielę na mszę. Mam kilka lat, nudzę się jak nie wiem co, ale msza szczęśliwie ma się ku końcowi. Proboszcz na koniec zwykł był wymieniac różne uczynki parafian, dobre chwaląc, a złe ganiąc. i nagle, przypomniawszy sobie coś, ryknął na cały kościół: a co za cholera jasna, pasie gęsi na moim polu!!! Cisza zapadła, jak makiem zasiał. Mój cienki głosik przeciął ją - ciszę - zdecydowanie. Babciu, wrzasnąłem co sił, a co to jest cholera? Co to jest gęś, wiedziałem od dawna ;-))

    Drugie:
    Cały czas mam kilka lat, lata sześćdziesiąte w pełni, odziany w zgrzebną koszulinę i krótkie porcięta bawię się z kolegą na podwórzu, coś dłubiemy w stercie piasku. I nagle czuję potworny ból w pośladku, dotykam dłonią, czuję na niej coś ciepłego i gęstego; to krew.
    Biegnę co sił do domu, a tam, tam zgromadzenie. Babcia Fela, babcia Jadzia, ciotka Irena, ciotka Tośka, stara Komuniewska z sąsiedztwa, oraz kilka innych matron siedzi przy stole i rozprawia. Zignorowałem chóralne, babskie przywitanie, i w odpowiedzi na różne: jak się masz, pokazałem jak się mam. Wypiąłem się na cały ten babski okrągły stół; ściągnąłem porcięta aż do kostek, i okazałem zgromadzonym niewiastom gołą dupę. Oburzyły się mocno, i równie mocno zaszemrały. Na moje szczęście, babcia Fela zauważyła to, co reszcie bab umknęło ;-). Wyjęła mi z pośladka przyczynę bólu i - nieformalnej - demonstracji. Był to zardzewiały, kilkucentymetrowej długości gwóźdź...
lmichorowski

lmichorowski

Leszek Michorowski
Punkty: 506765