Komentarze
-
Pinnawelę celowo ominałem, ze względów o których zresztą piszesz. To już królestwo nie filantropii i charity, a wszechobecnej komerchy. Ktoś zauważył, że na uczuciach i współczuciu turystów idzie trzepać niezłą kapuchę. Wystarczy czasem tylko trzepnąć słonia obuchem w głowę, by lepiej do zdjęcia się ustawił. Smutne, ale prawdziwe. Podobne spostrzeżenia miałem po wizycie w punkcie ochrony żółwia w Kosgodzie