Komentarze
-
ano:)
-
Samochody też dziś można by uznać za zabytki...
-
piękny kadr! I kamienice i samochody tworzą świetny klimat:)
-
...ha, nie tylko skodiczki, bo i 125p i maluch, i trampek, jak widać, się trafiał. Nie tylko zresztą w Pradze bo i w innych "bratnich" stolicach. Niestety w każdej z nich była także instytucja zapewniająca mieszkańcom całego kraju "spokój i bezpieczeństwo"...
-
A propos czeskiej milicji... Pamiętam jak widząc samochód oznaczony "VB" (Vežejna bezpečnost) znajomi mówili, że jadą koledzy z "piątej B").
-
Niewykluczone, ale na 100% nie wiem.
-
Czy to ulica Mostecka?
-
A propos StB - prawdziwa historia mojej znajomej bohemistki - odradzała koleżance jadącej do Pragi houskowe (bułczane) knedliki i nauczyła ją tekstu: 'Houskovym knedlikom sem ne rada'. No i tamta pomyliła tekst w restauracji (lata 80-te, twardy komunistyczny reżim w Czechoslowacji) mówiąc: 'Husakovym knedlikom sem ne rada' - po powtórzeniu parokrotnym kelner postraszył policją ;-). A Husak (Słowak zresztą) to był ówczesny szef partii komunistycznej w Czechosłowacji ;-)
-
prawdziwy urok dawnych Czech. Nieodłączne skodiczki. W tamtych czasach było nam, turystom, całkiem dobrze. Prywatnie Czesi byli i są serdeczni. Niestety raczej poza Pragą. Ale też pamiętajmy o wszechobecnej StB. Kto miał z nią kontakt, ten pamięta do dziś!