- 10
lecso na talerzu, halaszle w garnuszku
Podróż: Buda i Peszt za zdjęcie
Miejsce:
Budapeszt, Węgry, Europa
Komentarze
-
No, to można zrozumieć:)
-
Wiesz, ja tam mieszkałem blisko 2 lata, to od czasu do czasu (aczkolwiek faktycznie rzadko) mi się zdarzało, zwłaszcza w regionie Trentino-Alto Adige.
-
No tak, ale ja w Italii piwa nie pijam;)
-
O, tu mnie zaskoczyłaś, bo Dreher, Peroni, Nastro Azzuro, Moretti znam ale... z Italii.
-
Oj dobry Dreher, dobry:)
-
I sör, czyli piwo w szklanicach czyli razem tzw. "niebo w gębie"...
-
znaczy - dzisiaj trzeba będzie świętować, bo 17 wypada w środku tygodnia, więc nie wypada :P no bo do pracy trzeba wstać rano :P
-
dobra dobra, widać przecież - talerz wylizany, aż się świeci! ;P ;)
achhh.. zjadłbym sobie takich cudaków...
a ten Dreher.. dobry jest?
mnie się dzisiaj przypomniało chorwackie Ozujsko, na które z uporem maniaka mówiliśmy Ożłopsko :P
aaa! dzisiaj Św. Patryka! więc impreza będzie podwójna! :D trzeba guinnesika zakupić :D hmmm, może Ożłopsko też będą mieli?? :D -
Zapraszam! Tu jest jeszcze przed tym, jak wszystko zostało pożarte;)
-
aż zgłodniałem...
-
Najprzyjemniejsze moje wspomnienie z Budapesztu to obiadki.
-
Arany Aszok przyjechało do domu:)
-
Dreher rulez ;-)
Ale Arany Aszok też 3ma fason - zacne i smakowite piwska :-))) -
Dreher! :)
-
Dreher?
-
a jak!
-
....piwko w szklance