Swego czasu dostałam w prezencie voucher na seminarium fotograficzne. O ile sceptycznie nastawiona jestem do tego typu imprez, to kilka z nich oferowało okazję do zrobienia ciekawych zdjęć – nie specjalnie wahałam się które wybrać - oczywiście że Wielkie Koty :-) Warsztaty odbywały się w Wildlife Heritige Foundation w Kent (Wielka Brytania), biorącej udział w Europejskim Programie Ochrony Zwierząt.
Czym różniło się to od zwykłego wyjścia do zoo? Po pierwsze - można było podejść bezpośrednio do ogrodzenia (tygrysy można było nawet posmyrać po grzbiecie), po drugie zwierzęta były w tym czasie dokarmiane, tak aby wykazały jakąkolwiek aktywność (lub przeniosły się do lepiej oświetlonej części klatki) po trzecie – dostępnych było do przetestowania kilka profesjonalnych obiektywów i konwerterów. Do tego można jeszcze dorzucić komentarze opiekuna opisującego charakter i zachowania poszczególnych kotów oraz dość kameralną atmosferę.
Lista uwag dotyczących bezpieczeństwa była dłuższa niż wskazówek fotograficznych, ale w końcu nie o to chodziło. Obcowanie z tymi pięknymi zwierzętami jest wspaniałe, ale nie chciałabym ich spotkać w naturze - przynajmniej nie w tej odległości. Chociaż... może... kiedyś...
Póki co - aparat w garść i na polowanie...
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Rewelacja! Gdyby nie tytuł byłbym przekonany, że zdjęcia są robione na safari, ale nie przyszłoby nigdy do głowy, że w Kent. Duży, zasłużony plus!
-
miód na moje serce :))
mam fisia na punkcie kotów a Twoje wszystkie były cudowne :)) -
Hodowla jest określeniem dużo bliższym niż park. Zwiedzanie jest możliwe, ale fundacja nie specjalnie się z tym obnosi. Oprócz seminariów fotograficznych, można tam wpaść i być oprowadzonym przez wolontariuszy (płatne chyba "co łaska"). Trochę informacji można znaleźć na ich stronie:
www.whf.org.uk (strona obecnie w przebudowie).
Marley Farm, Headcorn Road, Smarden, Ashford, Kent TN27 8PJ. -
Zdjęcia pokazują gepardy czyli Afryka a tu niespodzianka Anglia + się należy
-
no ja chyba też bałabym sie bardzo poobcować z tymi wydawałoby się miłymi kiciami w ich dzikim świecie. Chociaż jako osoba zakochana w kotach wszelkiego rodzaju-na pewno chcialabym je kiedyś w takim środowisku zobaczyć:) pozdrawiam
-
cudowne kotki, a zwłaszcza od pumy oczu nie można oderwać... :)
-
nie wiedziałem, który kotek najbardziej mi się podoba i pojechałem po całości...
świetne :)) -
Przede wszystkim dziękuję wszystkim za zainteresowanie kociakami - w sumie się nie dziwię, bo są po porostu piękne :-)
@ city - tygrysy amurskie były na już na skraju wymarcia na początku XX wieku i wcześniej objęto je ochroną. Chociaż dobrze rozmnażają się w niewoli, to trudno jest je jednak wprowadzić z powrotem do naturalnego środowiska. Przynajmniej sytuacja gatunku jest uważana za "stabilną". Za to lampartów amurskich chyba nigdy nie było zbyt wiele, mają stosunkowo małą różnorodność genetyczną (coraz trudniej im znaleźć niespokrewnionego partnera), a do tego warte są jakieś 50 tys USD... Reszta przyczyn wymierania tego gatunku jest "standardowa" i można je streścić jako wchodzenie sobie w drogę z ludźmi...
Trochę informacji można znaleźć tu"
http://www.amur-leopard.org -
Udane polowanie !
-
Przepraszam za pomyłkę, podziękowania miały być na Twoim profilu, a tu tylko za fotorelację z safari na naszej szerokości geograficznej ;-) Zaciekawiłaś mnie lampartami amurskimi - czemu one są zagrożone bardziej niż tygrysy amurskie?
-
Dziękuję za wizytę :-)
-
Oj kotki uwielbiam - niestety dostałam na nie uczulenia i teraz muszę sobie dozować obcowanie z nimi.
Marku - zapewne masz rację ;-) -
piekne!
A ja Ewo mam jeszcze dwa inne skojarzenia z geneza Twojego nicka ;-))
Wiesz co mam na mysli? -
Myślałem, że to Safari w Kenii, a to Kent :)
-
od razu widać, skąd Ewa wzięła swój nck ;) Kocia Mama :D
-
piękne :)
-
Kociaki są piękne! :)